MAXi

"Minivanowa" rodzina wciąż powiększa się o kolejnych konkurentów. Jako jeden z ostatnich dołączył do niej Ford modelem Focus C-MAX.

Na rynkach europejskich nie słabnie zainteresowanie minivanami. Nic więc dziwnego, że każdy producent chce mieć swojego przedstawiciela w tej grupie aut. Mają bardzo wiele zalet. Ich uniwersalny charakter szybko docenili Europejczycy. Dlatego też każdy minivan chce się zaprezentować efektownie i okazale, ale przede wszystkim jako samochód funkcjonalny, mogący spełniać oczekiwania rodziny. Z pewnym opóźnieniem w stosunku do swoich konkurentów, debiutuje Ford ze swoim Focusem C-MAX-em. Model ten jest już dostępny w Europie Zachodniej, w Polsce pojawi się dopiero w styczniu. My jednak mogliśmy już dokonać nim pierwszych jazd.

Chociaż C-MAX jest wyraźnie większy od dobrze znanego z naszych ulic Focusa, nie sprawia wrażenia przerośniętego, a wręcz przeciwnie. Jego wymiary zewnętrzne wynoszą: dł. 4333/ szer. 1825/ wys. 1595 mm. Swoim stylem nawiązuje do kompaktowego Focusa, ale w swojej formie jest bardziej „ugrzeczniony". W odróżnieniu od innych przedstawicieli tego segmentu, linia dachu opada ku tyłowi, co nie ma jednak wpływu na komfort rosłych pasażerów tylnych siedzeń. Po zajęciu miejsca we wnętrzu, zaskakuje ono swoją przestronnością. Siedząc za kierownicą, odnosi się wrażenie, że siedzimy w aucie wielkości Forda Galaxy. Deska rozdzielcza została zaprojektowana ergonomicznie, choć już bez takiego polotu, jak w Focusie. Klasyczny układ zegarów, na środkowej konsoli radioodtwarzacz i przełączniki służące do przewietrzania i ogrzewania a także dźwignia zmiany biegów, która jest dokładnie tam, gdzie powinna być. Fotele są wygodne i zapewniają dobre trzymanie boczne. Trzy osoby z tyłu ? Nie ma problemu. Tylne siedzenia oferują dostateczną ilość miejsca dla trzech pasażerów, przy czym są to oddzielne trzy fotele, które można pochylać, składać i wyjmować. Pewne zdziwienie może natomiast budzić ilość schowków. Samochód, którym jeździliśmy występował w wersji Ambiente i nie szokował ilością miejsca na drobne przedmioty. C-MAX Ambiente oferował schowek w desce rozdzielczej przed pasażerem, schowek z uchwytami na napoje między przednimi fotelami, kieszenie na drzwiach, a także w centralnej konsoli, dla osób siedzących z tyłu były do dyspozycji schowki w podłodze i kieszenie na oparciach przednich foteli. Czy za luksus należy uznać podłokietnik kierowcy i stoliki na oparciach przednich foteli ? Ponadto wyposażenie tej wersji obejmuje: elektrycznie regulowane lusterka i szyby w przednich drzwiach, fotel kierowcy z regulacją pionową, centralny zamek, radioodtwarzacz, kolumnę kierownicy regulowaną w dwóch płaszczyznach. Pod względem bezpieczeństwa standardem jest układ ABS z EBD i EBA (układ wspomagania awaryjnego hamowania), poduszki powietrzne czołowe i boczne. Dopłaty wymaga natomiast system ESP z TCS oraz boczne kurtyny. Przy wszystkich kołach zamontowane zostały hamulce tarczowe. Pojemność bagażnika wynosi 550 litrów i jest to tyle samo co w Citroenie Xsarze Picasso, mniej natomiast niż w VW Touranie (695 litrów). Po wyjęciu tylnych foteli uzyskujemy przedział bagażowy o objętości 1620 litrów.

Na uznanie zasługuje układ jezdny. Sprężyście zachowujące się zawieszenie wręcz zachęca do szybszej, bardziej sportowej jazdy. Zaraz, przecież to minivan ! Konstruktorom udało się znakomicie pogodzić „sportowe" aspiracje auta z zapewnieniem odpowiedniego komfortu pasażerom. Do szybszej jazdy skłaniała również jednostka napędowa. Był to silnik benzynowy 1.8 16V o mocy 120 KM. C-MAX dość ochoczo wkręcał się na obroty, zapewniając niezłe przyspieszenia (od 0 do 100 km/h – 10,8 s.) Plusem jest także dobre wyciszenie wnętrza. O swoim istnieniu silnik przypominał nam po przekroczeniu 5000 obr/min. Samochód zapewnia również dobrą widoczność we wszystkich kierunkach, a manewrowanie w ciasnych miejscach ułatwia precyzyjnie działający układ kierowniczy.

W Polsce pierwsze egzemplarze C-MAX-a trafią do klientów w styczniu. Jest interesującą propozycją dla osób, które oczekują od minivana nie tylko przestrzeni ale i przyjemności z jazdy, a tej potrafi dostarczyć C-MAX. Z drugiej jednak strony może budzić zdziwienie, że w samochodzie za 71.050 zł brak kilku podstawowych wydawałoby się elementów wyposażenia.

Dodano: 20 lat temu,
autor: Maciej Majewski
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .