Mazda 6 - szybsza, lepsza, piękniejsza.

Technologia SKYACTIV, filozofia Kodo, zoom-zoom - takimi hasłami Mazda reklamuje swój model kryjący się pod cyfrą 6. Czy takie zabiegi działu marketingu są naprawdę potrzebne, czy też może flagowy model japońskiego producenta obroni się sam? No i najważniejsze - czy jeździ tak samo dobrze jak wygląda?

Zdjęcia nie oddają całego uroku nowej generacji Mazdy 6. Stylistycznie oparta na zaprezentowanym w 2010 roku koncepcie pod nazwą Shinari, wygląda po prostu przepięknie. Nawet stojąc na podjeździe domu emanuje siłą i robi nieziemskie wrażenie. Jednak tak zdumiewający wygląd okupiony jest osłabieniem kilku aspektów użyteczności wnętrza, o czym później.

Jak sprawuje się największy diesel w Maździe 6? Naprawdę ciężko jest się do czegokolwiek przyczepić. 420 niutometrów dostępne jest już od 2000 obrotów na minutę i można to odczuć bez patrzenia na obrotomierz. Moc pojawia się znikąd i „szóstka” reaguje na nią dość gwałtownie, zachwycając kierowcę osiągami. Skok lewarka zmiany biegów jest krótki, a zmiana biegów to prawdziwa, mechaniczna przyjemność. Podobnie jest ze sprzęgłem – bardziej przywodzi na myśl małą MX-5, niż spokojnego, flagowego sedana.

Zawieszenie również nie zawodzi. Z przodu znajdziemy kolumny MacPhersona, z tyłu zawieszenie wielowahaczowe. Mazda dostarcza wygody pasażerom i tłumi wszelkie nierówności drogi,a podczas dynamicznej jazdy zapewnia całkowitą kontrolę. "Szóstkę" naprawdę trudno jest doprowadzić do jakiejkolwiek podsterowności czy „nurkowania” przy hamowaniu. Przemierzając jednak serpentyny warto pamiętać o przechyłach nadwozia – nie są duże (bo i sam samochód waży tylko 1350 kilogramów), ale Mazda najlepiej czuje się na prostych drogach. Wtedy płynie przez asfalt, a do kabiny dostaje się tylko szum niskoprofilowych opon o średnicy 19 cali.

Podczas testu byłem zaskoczony średnim spalaniem. Poruszając się autem ze 175 – konnym silnikiem, jadąc tak szybko jak pozwalały na to przepisy, udało mi się zejść do 5 litrów oleju napędowego na sto kilometrów poza miastem. Mazda podchodzi do kwestii spalania jeszcze bardziej optymistycznie, twierdząc w swoim katalogu, że można ograniczyć zużycie do 4.2 litra. Naprawdę trudno mi w to uwierzyć.

W ograniczeniu spalania pomaga nam świetny system i-eloop. Choć brzmi jak produkt firmy Apple, jest nowym rozwiązaniem Mazdy. Podczas hamowania silnikiem, odzyskana energia trafia do kondensatora, który ładuje się w przeciągu kilku-kilkunastu sekund. Podczas gwałtownego przyspieszenia lub stania w korku, kondensator rozładowuje się, przekazując energię radiu, klimatyzacji lub innej części układu elektrycznego. Dzięki takiemu rozwiązaniu oszczędzamy paliwo, które prędzej czy później musiałoby zostać przeznaczone na ładowanie akumulatora. Choć system nie jest jeszcze doskonały, jest ciekawym pomysłem i mam nadzieję, że ten projekt będzie kontynuowany i ulepszany.

Mazda 6 to naprawdę dobre auto. Jakość materiałów użytych we wnętrzu oraz spasowanie elementów nie pozostawiają wiele do życzenia. Świetny silnik i skrzynia biegów, które zapewniają sporo zabawy, bez rezygnacji z komfortu. Genialny wygląd (zwłaszcza w kolorze Soul Red!) sprawia, że można przymknąć oko na długi, niski bagażnik i małe okna dla pasażerów z tyłu. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że zalety Mazdy zauważą klienci i więcej tych aut będzie pojawiać się na polskich drogach.

Dodano: 10 lat temu,
autor: Mateusz Lubczański
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .