Opel Corsa 1.0 115 KM - jakościowy skok

Opel Corsa to jeden z popularniejszych samochodów na rynku. Dobra cena, niezłe wyposażenie i całkiem praktyczne wnętrze już o to zadbały. Segment samochodów miejskich przejmuje kolejne rozwiązania z aut wyższej klasy - ale czy to nie przesada?

Przez dziesiątki lat samochodowy ekosystem nie zmienił się zbyt mocno. Nadal nowe technologie pojawiają się najpierw w droższych samochodach, gdzie klienci dysponują odpowiednią ilością gotówki, a dopiero później, stopniowo, przekazywane są do coraz tańszych modeli.

Kiedyś było tak z układem ESP czy ABS. Nowe Audi A8 ma zostać już wyposażone w tzw. trzeci stopień autonomii, czyli do 60 km/h samochód będzie poruszał się zupełnie sam. Zapewne kwestią czasu jest, kiedy tego typu systemy zstąpią do segmentu B, a być może staną się nawet standardem we wszystkich samochodach.

Nowa Corsa idealnie pokazuje, gdzie segment B znajduje się teraz. Czyli gdzie?

 

Wtapia się w miasto

Opel Corsa D wyglądał dość specyficznie. Dość szybko zyskał przydomek “żaba” - i chyba całkiem słusznie. Nowa będzie żabą już tylko przez kolor lakieru, poza tym znacznie wyładniała. Swoją drogą, warto przemyśleć wybór tego zielonego lakieru - przyciąga wszelkiej maści owady niczym magnes. W ofercie znajduje się w sumie 13 kolorów - 6 z nich to odcienie czerni i bieli, ale reszta to ciekawe, wyraziste kolory, jak żółty czy niebieski.

Stylistyka ma odnosić się do rzeźby artystycznej. To też dlatego dużo tu krągłości, płynnych linii i trójwymiarowych kształtów - jak na przykład na klapie bagażnika.

Patrząc na ten samochód z zewnątrz, zobaczymy reflektory biksenonowe - są standardem w wersji Cosmo. Do tego dostajemy funkcję doświetlania zakrętów i światła LED do jazdy dziennej. Na niższych poziomach wyposażenia również możemy to wszystko mieć, ale za 3150 zł.

Niezależnie od rozmiaru, samochód powinien być dość praktyczny. Do Corsy możemy zamówić zintegrowany z tylnym zderzakiem bagażnik rowerowy FlexFix. Kosztuje on 2500 zł, ale fajnie, że coś takiego możemy zamówić w tym segmencie w ogóle.

 

Rzeźbienie w desce

Pierwsze, co rzuca się w oczy wewnątrz, to kontynuacja tej “artystycznej rzeźby”. Linie rozlewają się po desce rozdzielczej. Wystarczy spojrzeć na kształt obudowy zegarów, czy zwrócić uwagę, jak biegną linie wzdłuż kokpitu. Całkiem ciekawe.

Opel nie przesadza z liczbą przycisków. Zebrano je w trzech grupach, a pod spodem umieszczono pokrętła klimatyzacji jednostrefowej. Na najniższym poziomie wyposażenia, Essentia, nie zobaczymy nawet klimatyzacji manualnej. Od Enjoy wzwyż klimatyzacja manualna jest już jednak standardem, w Cosmo jest nawet automatyczna. Dopłata do automatycznej klimatyzacji to 1600 zł dla wersji Enjoy i Color Edition, a dla Essentia będzie to 4900 zł - co stanowi ponad 10% wartości samochodu z takim wyposażeniem.

W cenniku Corsy nie znajdziemy takich rzeczy jak w cenniku Porsche 911. Nie możemy na przykład zamówić opcjonalnej wycieraczki tylnej szyby za 2000 zł. Tutaj jest ona standardem.

Możemy za to zamówić: panoramiczne okno dachowe za 3550 zł, tuner radia cyfrowego DAB za 950 zł, kamerę cofania za 1500 zł, pakiet Asystent Kierowcy 1 za 2500 zł (dla samochodów bez bi-ksenonów), w którym znajdziemy fotochromatyczne lusterko, kamerę Opel Eye, system pomiaru odległości od poprzedzającego samochodu, ostrzegania przed kolizją i niezamierzonym opuszczeniem pasa ruchu. Za 2500 zł możemy też kupić zaawansowany system wspomagania parkowania, który jednocześnie pełni funkcję ostrzegania przed pojazdami w martwym polu. Jeśli samochód zostanie wyposażony w bi-ksenony, pakiet Asystent Kierowcy 2 za 2900 zł - poza tym, co znajduje się na pierwszym poziomie tego pakietu - dodaje jeszcze układ rozpoznawania znaków drogowych. Jest jeszcze Pakiet Zimowy za 1750 zł z podgrzewanymi przednimi fotelami i kołem kierownicy.

Trochę Opel zgrał tu w stylu segmentu premium. Kuszących dodatków jest sporo i możemy kupić taką Corsę “full wypas”, ale wtedy jej cena już przestanie być racjonalna. Rozsądnie będzie jednak wybrać dwie, może trzy najbardziej interesujące opcje.

Jeśli chodzi o przestrzeń w kabinie - podróżujący z przodu nie mają na co narzekać. Tym bardziej, że zakres regulacji fotela kierowcy i kierownicy jest całkiem spory. Pasażerowie z tyłu są mocno uzależnieni od tych z przodu - jeśli z przodu siedzą niższe osoby, z tyłu jest całkiem wygodnie. Za dwumetrowym kierowcą może być już ciasno. Bagażnik mieści standardowo 265 litrów z możliwością powiększenia do 1090 litrów po złożeniu kanapy.

 

Zwinny mieszczuch

Corsa z silnikiem 1.0 Turbo o mocy 115 KM nie jest demonem prędkości. Do 100 km/h rozpędza się w 10,3 s, maksymalnie osiąga 195 km/h. Maksymalny moment obrotowy równy 170 Nm jest jednak dostępny w szerokim zakresie - od 1800 do 4500 obr./min.

To procentuje w mieście. Przyspieszenie do 50 km/h zajmuje 3,5 sekundy, a od 50 do 70 km/h - zaledwie 2 sekundy. Dzięki temu szybko wciśniemy się na drugi pas czy rozpędzimy do dopuszczalnej prędkości.

Poza miastem Corsa również prowadzi się całkiem nieźle. Chętnie słucha naszych poleceń i nie traci stabilności w zakrętach. Podwozie potrafi przenosić przez zakręty całkiem spore prędkości, a podsterowność wcale nie pojawia się zbyt często. To też zasługa lekkiego silnika nad przednią osią.

W ofercie znajdują się jeszcze diesle 1.3 CDTI o mocy 75 i 95 KM i silniki benzynowe: wolnossące 1.2 70 KM, 1.4 75 KM i 90 KM, 1.4 Turbo 100 KM, a na końcu 1.0 Turbo o mocy 90 KM. Nie zapominajmy też o OPC z silnikiem 1.6 Turbo o mocy 207 KM. To już zupełnie inna historia - można ją nawet wyposażyć w szperę przy przedniej osi!

Mały silnik zadowala się małymi dawkami paliwa. W cyklu mieszanym wystarczy 5,2 l/100 km. W trasie 4,5 l/100 km, a w mieście 6,4 l/100 km. Choć w rzeczywistości te wartości są nieco wyższe, to nadal jest to bardzo oszczędny samochód.

 

Czy “miejski” nadal jest tani?

Część z nas, słysząc o wyposażeniu Corsy, mogłoby zacząć się zastanawiać - czy aby przez to Corsa nie podrożeje? Niekoniecznie. Ceny zaczynają się już od 41 600 zł, ale w takim wypadku wyposażenie jest raczej ubogie. Jak już wspomniałem, nie ma tu nawet klimatyzacji. Taka oferta może jednak zainteresować wypożyczalnie czy firmy, które nie szukają luksusów w swojej flocie.

Dla klientów prywatnych więcej sensu będą miały wersje Enjoy, Color Edition i Cosmo. Ceny modeli Enjoy zaczynają się od 42 950 zł, Color Edition od 48 050 zł, a Cosmo od 53 650 zł. Cennik takich „cywilnych” wersji zamyka Cosmo z silnikiem 1.3 CDTI o mocy 95 KM za 69 950 zł. Wersja taka jak ta, którą testujemy, kosztuje minimum 65 150 zł. Jest jeszcze OPC - za które trzeba zapłacić już około 90 tys. zł, chociaż nadal nie widać jej w cennikach. Modele 5-drzwiowe są o 1100 zł droższe od 3-drzwiowych.

 

Opel prze naprzód

Opel w ostatnich latach lubi “podgryzać” wyższe segmenty - robi to Astra, robi to Corsa i robi to też nowa Insignia. Idzie im całkiem dobrze. Pokazują, że standard wyposażenia nie zależy tylko od pozycjonowania marki i segmentu samochodu, bo jeśli się chce, wszystko można wprowadzić też do tańszych samochodów.

Nowa Corsa jest tego doskonałym przykładem, ale nie tylko to zadecyduje o jej sukcesie. Jeździ lepiej niż poprzednia i ma przyzwoicie rozplanowany cennik. Zresztą - bardzo często możemy spotkać ten model na ulicach polskich miast, co chyba mówi samo za siebie.

Opel po prostu wie, jak zbudować samochód dla jak najszerszej grupy odbiorców.

 

Dodano: 6 lat temu,
autor: Mateusz Raczyński,
zdjęcia: Mateusz Raczyński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .