Pochwała funkcjonalności

Po samochodach, które mają swój rodowód w autach dostawczych trudno spodziewać się nokautującej urody. Druga generacja Berlingo wygląda lepiej niż pierwsza, ale to masywne i niezbyt zgrabne auto. Trudno mi się też zdecydować czy dwukolorowy zderzak bardziej dodaje urody czy ujmuje powagi. Wersja XTR bardzo jednak podoba mi się od wewnątrz. Dla rodziny ma wiele przestrzeni, miejsca na bagaż i liczne schowki pozwalające na schowanie wszystkich przydatnych drobiazgów, a nawet jeden dodatek, który nieco mnie zdziwił.

Bagażnik samochodu pozwala na niemal każde weekendowe szaleństwo. Jest bardzo pojemny, ma regularny kształt z płaskim progiem załadunku. W ścianie bagażnika jest półka a oświetla go lampka akumulatorowa, którą można wyjmować i używać jak latarkę.

Tylna kanapa to właściwie trzy niezależne fotele z regulacją nachylenia oparcia i możliwością indywidualnego składania. Są szerokie i wygodne nawet dla dorosłych pasażerów.

Samochód ma długość 438 cm i rozstaw osi 272,8 cm. Szerokość i wysokość są niemal identyczne – 181 cm i 180,3 cm. Dzięki takiej szerokości auto ma spory rozstaw kół, więc na drodze jest dość stabilne mimo swojej wysokości. W połączeniu z komfortowym zawieszeniem daje to bardzo pewne zachowanie podczas jazdy na wprost, ale przy gwałtowniejszych manewrach wysokość auta daje się już odczuć. Ale biorąc pod uwagę, że to nie wyścigowe auto, ale pakowny kompan rodzinnych podróży komfort zawieszenia jest jego plusem.

Wyposażenie XTR jest dostępne dla trzech wersji silnikowych – wszystkie mają pojemność 1,6 l, przy czym dwie są wysokoprężne, a jedna benzynowa. Mnie przypadła w udziale najsłabsza – dziewięćdziesięciodwukonny turbodiesel. Na szczęście ma on dość wysoki moment obrotowy, 215 Nm, więc w codziennym, zwykle miejskim ruchu nie bardzo narzekałem na jego ślamazarność. Choć silnik do mocarzy nie należy, ale utrzymując obroty w rejonie co najmniej 2 000 można osiągnąć całkiem zadowalającą dynamikę. Według fabrycznych danych dysponujemy jednak jedynie przyspieszeniem 14,3 sekundy, a jego maksymalna prędkość to 160 km/h. Za to średnie spalanie w granicach 5,6 l/100 km z rodzinnego punktu widzenia jest całkiem zadowalające.

W sumie samochód przekonał mnie do siebie pojemnością i praktycznością, ale pewnie wybrałbym nieco mocniejszego turbo diesla, który przy mocy 110 KM ma o 2 sekundy krótszy czas przyspieszania, a niemal identyczne spalanie.

Dodano: 13 lat temu,
autor: Piotr Myszor
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .