Porsche Cayenne S Diesel - można, ale czy warto?

Mówią, że diesel w Porsche to profanacja, ponieważ ktoś, kto ma wolne kilkaset tysięcy złotych na samochód, nie będzie przejmował się zużyciem paliwa. Cóż, nawet samo Cayenne uznawane jest przez niektórych za wynaturzenie. Czy słusznie?

Porsche 356, 944, 911, Boxster, 918… To wszystko samochody sportowe. Piękne coupe, stworzone w jednym celu - dawania kierowcy niepohamowanej przyjemności z prowadzenia. Przez dziesiątki lat Porsche produkowało wyłącznie samochody tego typu, ale na koniec dnia liczą się zarobione pieniądze. Choć twórców samochodów z najwyższej półki chcielibyśmy czasem określać artystami, to jednak są to biznesmeni.

Decyzja o wprowadzeniu do sprzedaży Cayenne na pewno nie była łatwa. Marki niszowe, jak Lamborghini, Ferrari, czy właśnie Porsche przyciągają klientów swoją niedostępnością - tym, że są dostępne dla wybranych i jeździ nimi nieliczna grupa osób. Wprowadzając do oferty samochód, który znacząco ma podnieść wolumen sprzedaży, ryzykuje się utratą ważnych klientów, którzy cenią sobie unikatowość.

Porsche jednak zdecydowało się na ten krok i to z rozmachem. Do oferty dołączyła limuzyna i SUV-y w dwóch rozmiarach. Można je nawet zamówić z dieslami. Nigdy wcześniej po drogach nie jeździło tyle samochodów tej marki. Jakość nadal jest na najwyższym poziomie, ale co z prestiżem?

Zastanówmy się, jeżdżąc Porsche Cayenne S Diesel.

 

Cayenne coraz starsze

To, czy Porsche powinno produkować SUV-y czy nie, nie powinno nas już interesować. Robi to od 15 lat. I od 15 lat robi to dobrze.

Wyznaczyło bowiem standardy, jak bardzo sportowy może być SUV, ale też zadbało o odpowiednie właściwości terenowe. Pierwsza generacja popularnej “Cayennki” przemierzała trasy Rajdu Transsyberyjskiego w niemal fabrycznej formie.

Wygląd drugiej generacji jest bardziej elegancki, zbliżony do Panamery. Samochód z jednej strony budzi respekt gabarytami, ale też podoba się ze względu na bardzo elegancką linię i dodatki. Nic dziwnego, że przyciąga do Porsche klientów, którzy wcześniej tej marki nawet nie brali pod uwagę.

Karoseria każdego Cayenne jest ocynkowana, co skutecznie zabezpiecza je przed korozją. Ciekawi jednak fakt, że przetłoczenie na masce widnieje w katalogu jako “dostępne w standardzie”. Po co Porsche się tak rozdrabnia? Koła i silnik też są w standardzie? Na to pytanie chyba nikt nam jasno nie odpowie.

 

Czysty luksus

Również i wewnątrz Porsche Cayenne czuć luksus. Skóra jest niemal wszędzie - na desce rozdzielczej, fotelach, kierownicy, progach, tunelu centralnym. Oczywiście w niektórych miejscach, jak np. w progach znalazła się za sporą dopłatą, ale nie ma też co się temu zbytnio dziwić - klient chce, klient ma, o ile zapłaci.

Dość nietypowym elementem są tu rączki w tunelu centralnym. Sugerowałoby to, że pasażer (ale i kierowca!) mogą na tyle wystraszyć się zjazdu, że będą kurczowo trzymać się uchwytów, by czasem nie wyskoczyć z fotela.

Takich detali można się czepiać, ale trochę na siłę. Deska rozdzielcza Cayenne wygląda naprawdę ładnie. Jest dość prosta, choć bogata w przyciski i przejrzysta. W fotelu kierowcy siedzi się bardzo wygodnie. Jest odpowiednio szeroko, ale jeśli lubimy ciasne, sportowe fotele - wystarczy zacisnąć jego boki. Wszystko regulowane jest elektrycznie.

Czy czegoś tu brakuje? Interfejs systemu pokładowego mógłby już zostać odświeżony. Poza tym wszystko jest tak, jak powinno być w samochodzie za parę setek tysięcy złotych.

Ciekawostką jest pojemność bagażnika, która w dieslu jest… mniejsza. Wedle specyfikacji, Cayenne S Diesel mieści 618 litrów, kiedy wersje benzynowe, z Turbo S włącznie, 670 litrów. Ciężko powiedzieć, z czego to wynika, bo przecież zbiornik paliwa jest taki sam. Standardowo 85-litrowy, a "na prośbę”, bo bez dopłaty, możemy go powiększyć do 100 litrów.

 

Porsche na ropę

Pod maską znajduje się silnik V8 o pojemności 4,2 litra. Rozwija 385 KM przy 3750 obr./min, ale to moment robi tu wrażenie. 850 Nm w zakresie od 2000 do 2750 obr./min. “S” w nazwie nie jest tu od parady - 5,4 s do “setki” to już całkiem niezła liga. Prędkość maksymalna również pozwala nie czuć się zawalidrogą - 252 km/h wystarczy, by na Autobahnie poruszać się lewym pasem podczas wyprzedzania.

Za zmianę biegów odpowiada 8-biegowy automat Tiptronic S, który dostarcza japoński Aisin. Skrzynia pracuje płynnie, choć prędkością do PDK jeszcze mu trochę brakuje. Większa ilość przełożeń to oczywiście o wiele lepszy sposób na zarządzanie momentem. Porsche mówi, że S Diesel zadowala się ok. 10 l/100 km w mieście, ok. 7 l/100 km w trasie i 8 l/100 km średnio. Chyba nie muszę mówić, że to raczej bajki? Pojemność silnika robi tu swoje.

No dobrze, to jak jeździ to Porsche z silnikiem Diesla? Duży, jak na dzisiejsze standardy, silnik V8 nie daje po sobie znać, że spala olej napędowy. Klekot w takim samochodzie byłby raczej niepożądany.

Zawieszenie jest bardzo komfortowe, ale w sportowych trybach pracy też dokładne. Na zakrętach czuć jednak masę. To krążownik. Idealny do przemierzania kilometrów na autostradach i sprawny na zakrętach pod warunkiem, że nie jest ich zbyt dużo, jeden po drugim. Cayenne S Diesel zmieści się oczywiście w każdym z nich, czym może nawet zaskoczyć niejednego hot hatcha, ale ostatecznie z takiej jazdy nie będziemy czerpać tej samej przyjemności, co kierowca 911-tki, Panamery czy chociaż wspomnianych hot hatchów. Po prostu nie wypada. Jako kierowca, próbując poznać S Diesel od tej sportowej strony, czułem jakiś dyskomfort - taka jazda jednak tu nie pasuje, choć osiągi i układ jezdny na nią pozwalają. Taki paradoks.

Paradoksem może wydawać się też fakt, że napęd na cztery koła w wersji S realizowany jest przez sprzęgło wielopłytkowe, a bez “S” - przez samoblokujący centralny mechanizm różnicowy. W większości sytuacji mechaniczne napędy uznawane są za lepsze, ale to właśnie aktywny rozdział momentu pomiędzy osie poprawia trakcję i osiągi. W końcu kieruje moment dokładnie tam, gdzie jest potrzebny.

 

Diesel, jak nie diesel

Choć diesle w Porsche mogą być solą w oku dla wielu fanów marki, nie należy się ich bać. Ani nie brzmią jak diesle, ani nie krzyczą “jestem dieselem!”. Są tak samo eleganckie jak każde inne Cayenne i wcale nie są wolne.

Pozostaje tylko pytanie - po co? Porsche Cayenne Diesel kupimy już za 352 870 zł. S Diesel kosztuje już 424 410 zł. Cayenne “S” z benzynowym V8 o mocy 420 KM kosztuje o nieco ponad 4 tys. zł mniej. Czy S Diesel pali mniej? Tak, ale niewiele. Kierowca z “ciężką nogą” w obu przypadkach musi liczyć się z dość wysokimi kosztami eksploatacji. Oszczędzi jedynie ten, który jeździ spokojniej.

Silnik Diesla w Cayenne można więc potraktować jako opcję, która ma zadowolić kolejną, niszową grupę klientów. Chętni znajdą się na pewno.

 

 



 
 
 
 
Dodano: 6 lat temu,
autor: Mateusz Raczyński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .