Porsche Panamera Executive - porcja adrenaliny

Model Panamera gości na rynku od 4 lat, więc nadszedł w końcu moment, aby delikatnie odświeżyć ten model. Mówiąc "delikatnie" jestem bardzo dosłowny, ponieważ zmiany w wyglądzie auta są wyjątkowo kosmetyczne, choć koncern z Zuffenhausen twierdzi, że to kolejna generacja tego modelu.

W takim razie zastanówmy się czy minimalna zmiana wyglądu zderzaków, świateł z przodu oraz z tyłu zasługuje na miano kolejnej generacji? Wszystko mówi mi, że chyba nie i gdyby tylko na tym się skończyło klienci Porsche mogliby wydać z siebie pomruk niezadowolenia. Nie chodzi nawet o to, że samochód nie zmienił się znacząco, ponieważ jego bryła jest nadal bardzo atrakcyjna. Krótko mówiąc więc nie ma co na siłę poprawiać dobrego. Poprawiać nie, ale rozszerzać ofertę już tak.

Nasza udręka w mieście nareszcie się skończyła – wjechaliśmy na autostradę. Miałem okazję nieco wcześniej jeździć Panamerą w wersji GTS i szczerze mówiąc ciekaw byłem jak przedłużony rozstaw osi wpłynie na zachowanie się auta na drodze. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Testowy Executive w trybie Luanch Control startuje niczym katapultowane na lotniskowcu myśliwce osiągając pierwszą setkę w czasie poniżej 4 sekund. Druga setka pojawia się niecałe 10 sekund później, a auto nieprzerwanie przyspiesza do prędkości 305 km/h, a wszystko to przy fantastycznym akompaniamencie orkiestry ośmiu cylindrów pod maską. Aktywne zawieszenie przy wyższych prędkościach obniża swój poziom i auto jedzie jak przyklejone do drogi. Podróż ze stałą prędkością około 250 km/h nie robi na przedłużonej Panamerze żadnego wrażenia. Auto niewzruszone pokonuje przy tak dużej prędkości zakręty oraz nierówności, a robi to tak, jakby prawa fizyki go nie dotyczyły. Po raz trzeci dzisiejszego dnia ocieram pot z czoła. Wszystko to wydaje mi się wręcz irracjonalne. Executive jest najlepszą Panamerą z jaką miałem styczność – nie tylko dla pasażerów, ale również dla kierowcy.

Trochę niechętnie przesiadam się na tylną kanapie, gdzie staram się obniżyć podniesione ciśnienie. Przed nami znów kawałek autostrady, więc kolega postanawia również sprawdzić właściwości jezdne Panamery. Gdybym nie zaglądał mu co chwilę przez ramię na licznik, to nie zgadłbym z jaką prędkością aktualnie podróżowaliśmy. Fenomenalnie wygłuszone wnętrze przepuszcza do naszych uszu jedynie pomruk silnika oraz delikatny szum powietrza opływający nadwozie. Gdyby to jednak nam przeszkadzało, to możemy liczyć na świetnie grające audio od firmy Burmester.

Żeby cieszyć się jazdą Panamerą Executive musimy wysupłać prawie 160 tys. euro za model 4S. Testowana przez nas wersja (bez dodatków) to koszt prawie 200 tys. euro. No cóż, to auto skierowane jest do wybrańców z grubymi portfelami. Ale nie martwcie się – oni też stoją przed dylematem, którą wersję wybrać i jakie miejsce zająć w szeregu.

Dodano: 10 lat temu,
autor: Maciej Majewski,
zdjęcia: Maciej Majewski
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .