Skoda Roomster - długi dystans. Krótko mówiąc...

Dobry znajomy, a nawet przyjaciel - tak można określić naszego testowego Roomstera po niemal dwóch miesiącach jazdy. Niedługo pożegnamy się z czeskim przyjacielem, a póki kluczyki z zielonym logiem leżą jeszcze na moim biurku, zabieram się do podsumowania naszej znajomości.

Zauważyłem, że obecność kluczyków na biurku pomaga w pisaniu. Są jak niemi świadkowie, patrzący na ręce biegające po klawiaturze komputera. Pisząc coś niepochlebnego o samochodzie, zerkam kątem oka na ich reakcję i kiedy dostrzegę oburzenie, to zawsze mogę je chwycić i podejść do auta, aby mnie przekonało, że jest inaczej. Może i masz uśmiech na twarzy, czytając to, ale w tym żarcie jest trochę prawdy. Do dzieła więc.

Dowody

Zacznę od statystyk, bo przejechałem tym autem sporo kilometrów, w tym zdecydowaną większość jako kierowca, ale też część na fotelu pasażera, a nawet na tylnej kanapie, więc moje opinię nie są wzięte z sufitu.

Czas testu: 2 miesiące, Przejechany dystans: 12.500 km, Liczba usterek: 0 (zero), Średnie spalanie: 5,9 l/100km (wg komputera pokładowego), Dziennik kosztów, Koszt przejechania 1 km: 0,34 zł (paliwo, myjnie).

Pudrowanie noska

Choć o gustach się nie dyskutuje, ja jednak pokuszę się o podsumowanie wyglądu naszego bohatera. Stylistyka nadwozia jest odważna i wymaga przyzwyczajenia oka. Czy oko się przyzwyczaja do blasku geniusza, czy może „tylko” do niespotykanej formy? Myślę, że to drugie.

Roomster jest jednym z aut Skody, które z wyglądu wymknęły się spod kontroli Volkswagena. Ciekawy kształt dachu oraz szyb bocznych i ciekawa historia powstania idei na to auto (czyli próba połączenia samolotu i domku) sprawiają, że Roomster nie jest podobny do reszty aut – dystansuje się nawet od swoich najbliższych koncepcyjnie konkurentów.

I wszystko by było dobrze, gdyby nie słowo „historia”, które pojawiło się w poprzednim akapicie. Powiedzmy to sobie szczerze – nie jest to krótka historia. Roomster produkowany jest od 2006 roku. Prototyp pokazano w 2003 roku, czyli prace zaczęto wcześniej. A to znaczy, że pomysł na auto ma już niemal dekadę. Roomster nie jest więc młody, jednak z gracją damy unika pytania o wiek. W zeszłym roku przeszedł facelifting i choć przymiotniki o świeżości i emocjach sypały się wówczas obficie z materiałów prasowych, to było to zaledwie przypudrowanie noska i próba zmiany tematu rozmowy o wieku na jakiś inny. Może Skoda i ma rację z tą kosmetyką – wszak niezależnie od tego, co widzimy w metryce, auto wciąż zwraca na siebie uwagę na drodze.

Wykończenie

Poczucie solidnej jakości wykończenia towarzyszy kierowcy i pasażerom przez całą podróż Roomsterem. Kierownica jest wygodna, gałka lewarka zmiany biegów dobrze leży w dłoni, wszystkie elementy są dobrze spasowane. Plastiki są w większości twarde, choć nie pozbawione ciekawych ozdób, tak jak chropowata górna część daszka centralnej konsoli. Myślę, że niejeden przedstawiciel klasy B może się sporo nauczyć od Roomstera, jeśli chodzi o poprawność i ergonomię.

Nie popadajmy jednak wyłącznie w zachwyty. Roomster ma też minusy - większe lub mniejsze. O niektórych już pisałem kilka tygodni temu, a teraz dodam choćby uchwyt otwierający drzwi od środka. Czarna podkówka (już nie jest malowana pod metal) wygląda tak niepozornie, jakby była „prowizorką” i tak delikatnie, jakby miała się urwać po mocniejszym pociągnięciu. Z kolei pokrętła panelu klimatyzacji nie stawiają należytego oporu przy zmianie ustawień, co bardzo utrudnia zmianę temperatury bez patrzenia na wyświetlacz – zbyt łatwo jest przekręcić gałkę o nieokreśloną liczbę pozycji.

Jazda

Silnik 1,6 TDI o mocy 90 KM najlepiej radzi sobie z Roomsterem w mieście, gdzie auto można określić jako dynamiczne. Na trasie wigoru zaczyna brakować, co czuć przy wyprzedzaniu. Przy prędkościach autostradowych opór powietrza daje się już bardzo wyraźnie we znaki i przed zmianą pasa na lewy koniecznie trzeba się upewnić, czy nic szybszego nie majaczy z tyłu - ponieważ do wyprzedzenia auta jadącego 130 km/h będziemy potrzebować trochę czasu.

Tym nie mniej z silnika jestem zadowolony, ponieważ auto bez trudu osiąga na autostradzie katalogową, maksymalną prędkość - nawet przekracza ją odrobinę, a subiektywne wrażenia z jazdy po mieście zadziwiają nawet pasażerów, którzy się dowiadują po przejażdżce, że silnik ma „tylko” 90 koni mechanicznych… Dodajmy do tego niski apetyt diesla na paliwo (nawet w korkach) i silnik można uznać za mocną stronę Roomstera dla kierowców jeżdżących głównie po mieście. Docenią oni również zwrotność auta i jego poręczne kompaktowe wymiary, które wraz z dużą powierzchnią szyb ułatwiają parkowanie.

Niestety, jeśli chodzi o płynność i komfort ruchu to czeski van nie jest ideałem. Kierowca odczuwa drobne wibracje, wszyscy zauważają, że zawieszenie jest twarde i przekazuje do kabiny wstrząsy z każdego pęknięcia asfaltu. Pasażerowie z tylnej kanapy łatwo dostrzegą, że zawieszenie tylnej osi z poprzeczną belką, przejętą z poprzedniej generacji Octavii, nie grzeszy nadmiernym komfortem.

Niski profil opon, założonych na 17-calowe felgi, także nie dodał Roomsterowi komfortu, lecz tchnął w auto przynajmniej trochę sportowego ducha. I to nie tylko z wyglądu – opony znacznie poprawiły zachowanie auta na drodze, praktycznie eliminując podsterowność w zakrętach, czy nadmierną czułość w koleinach. Nawet spore nierówności drogi w ciasnym szybkim zakręcie nie robią na Roomsterze większego wrażenia. Co prawda twarde zawieszenie hałasem i stosownym wstrząsem chętnie informuje kierowcę o tym, co znalazło pod kołami, lecz auto niewzruszenie podąża za wskazaniami kierowcy. Układ kierowniczy nie jest co prawda ostry jak brzytwa, ale Roomster nie udawał nigdy samochodu sportowego, więc można mu ten mankament wybaczyć.

Trudniej jest wybaczyć słabe wyciszenie auta przy dłuższej jeździe z dużą prędkością. I nie mam tu na myśli wyłącznie silnika, który wcale nie jest tu najsłabszym punktem. W długiej trasie pierwsze skrzypce grają odgłosy opon i powietrza. Nigdy nie byłem fanem wyciszania hałasów poprzez podkręcanie głośności radia, ale tym razem był to jeden z lepszych „patentów” na szum dobiegający do kabiny przy prędkościach autostradowych.

Klasa sama w sobie?

Jak już ustaliłem – nie jest to auto na tor, nie jest to też komfortowy krążownik na szybkie autostrady. Jaki więc jest Roomster? Myślę, że jest przyjacielem rodziny! Można się z nim szybko zaprzyjaźnić dzięki jego pojemności, ekonomii, łatwości prowadzenia i świetnym dopasowaniu do miejskich i podmiejskich warunków jazdy.

Zastanawiałem się też, do jakiej klasy aut mam zaliczyć Roomstera. Czy możliwe jest, że dzisiaj, kiedy rynek samochodowy wypełnił już niemal każdą możliwą lukę, Roomstera wciąż ciężko sklasyfikować? Nominalnie, wg rozstawu osi (2617 mm), auto trafia w klasę kompaktów. Z drugiej strony, możliwości transformacji salonu, duże szyby, wysokość podsufitki, a także przestrzeń w kabinie i w bagażniku sprawiają, że Roomstera należałoby traktować jako minivan. A jednocześnie projekt samochodu bazuje między innymi na Fabii, a to znaczy, że mamy do czynienia z mikrovanem. Niezły miks, ale zobaczmy co mówi sama Skoda. A marketingowcy z Mlada Bolesław wymyślili… „kompaktowy MPV”. Z braku lepszych i jednoznacznych pomysłów jestem gotów się zgodzić!

Podsumowując

Czy będzie to pożegnanie z łezką w oku, czy z ulgą na sercu? Bez dwóch zdań - będzie nam brakowało tego sympatycznego auta z białą czapeczką. Nie jako szybkiego sportowca, ani jako komfortowego modelu klasy biznes, lecz jako indywidualisty i niezawodnego przyjaciela, pomocnego i życzliwego, a do tego nie wzorującego się na nikim innym i niemal stanowiącego własny segment i klasę dla samego siebie. „Becherovka” dla czeskich konstruktorów za odwagę!!!

Dodano: 12 lat temu,
autor: Zachar Zawadzki
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .