Suzuki SHVS – hybrydy trzy
Mała japońska firma ma w swojej ofercie już trzy niewielkie modele z hybrydowym napędem. Ale czy oprócz nośnego napisu „Hybrid” na tylnej klapie otrzymujemy coś ekstra?
Suzuki znane jest z produkcji niewielkich samochodów i trzeba przyznać, że ma w tej kwestii spore doświadczenie. To trochę taki "japoński Fiat", bowiem niemal każdy mały model Suzuki to pewniak. Pytanie, czy koncepcja „mini-hybrydy” w wydaniu tej marki spełni pokładaną w niej nadzieję?
W świecie małych samochodów nie jest łatwo zaistnieć z napędem hybrydowym, a tym bardziej elektrycznym. Podstawowym powodem jest cena. Układ dwóch silników jest kosztowny, choćby przez cenę akumulatorów. Dokładnie z tego samego powodu auta elektryczne nie mają w najbliższej przyszłości zbyt dużej szansy, by zaistnieć w segmencie niewielkich mieszczuchów. Mimo tych trudności Suzuki znalazło sposób, by zaproponować niewielkie i co ważne - relatywnie niedrogie - samochody z układem kombinowanym. Jak to możliwe?
SHVS
Suzuki postanowiło zbudować coś, co po pierwsze - da się homologować jako hybrydę, po drugie - da zauważalne oszczędności w zużyciu paliwa, po trzecie - nie będzie bardzo drogie w produkcji. Swój system nazwało SHVS, co jest skrótem od Smart Hybrid Vehicle by Suzuki. W dużym skrócie - w najprostszej postaci, montowanej w trzech małych modelach, składa się z jednostki ISG i niewielkiego akumulatora. ISG to połączenie rozrusznika z alternatorem. Do jego zadań należy uruchamianie silnika spalinowego, wspomaganie go podczas przyspieszania oraz ładowanie baterii. Ta znajduje się pod fotelem kierowcy i jest niewielka. Zarówno pod względem wymiarów (20x18x8 cm), masy (2,5 kg), jak i pojemności (3 Ah). Jej cena, gdyby cokolwiek stało się z dotychczasową, wynosi 4 tys. zł.
Układ jest bardzo prosty i nie daje możliwości jazdy wyłącznie "na prądzie", nie polepsza też osiągów samochodu. ISG dysponuje momentem 50 Nm, które „zastępują” podczas przyspieszenia te, pochodzące z silnika spalinowego. Przez to właśnie spalanie jest niższe. Ładowanie akumulatora następuje podczas hamowania. Obniżenie średniego spalania też nie jest bardzo duże, bowiem średnio nie przekracza 0,3 l/100 km. Ale SHVS to system zaprojektowany dla autek miejskich, czyli eksploatowanych głównie w terenie zabudowanym, gdzie oszczędności bywają nawet trzykrotnie większe.
Baleno Hybrid
Jak zachowuje się układ hybrydowy w Baleno? Dyskretnie, czyli kierowca nie jest w stanie powiedzieć, czy prowadzi wersję konwencjonalną czy hybrydową. Nie czuć żadnych różnic w przyspieszeniu, a tym bardziej prowadzeniu. Układ SHVS współpracuje wyłącznie ze skrzynią ręczną i działa w tle, oszczędzając średnio - według Suzuki - 0,2 l/100 km. W mieście różnice mogą dochodzić już do 0,7 l/100 km. Aby odpowiedzieć na pytanie, jakie są realne oszczędności na paliwie, trzeba by zestawić obydwie wersje i wypróbować je w identycznych warunkach. Podczas jazd testowych w mieście udało się zejść ze spalaniem poniżej 5 l/100 km, jednak w dużej mierze będzie ono zależało od stylu jazdy.
Suzuki Baleno Hybrid w wersji hybrydowej kosztuje 65 900 zł, jest więc dokładnie o 7 000 zł droższy od identycznie wyposażonego Baleno bez układu SHVS.
Swift Hybrid
Choć Swift jest pozycjonowany w cenniku Suzuki powyżej Baleno, to wersje hybrydowe są w tym przypadku tańsze. Nie da się ich odnieść do wersji Swifta bez SHVS, bo te ze skrzynią ręczną dostępne są w podstawowej (Premium) i średniej specyfikacji (Premium Plus), zaś hybryda wyłącznie w topowej Elegance. Za Swifta 1.2 SHVS trzeba zapłacić 59 900 zł, zaś za 1.0 SHVS 69 900 zł.
Ignis Hybrid
Polityka cenowa Suzuki może wydawać się nieco dziwna i taka jest w istocie. Najmniejszy z prezentowanych samochodów jest jednocześnie najdroższy. Trudno wykazać racjonalność takiego posunięcia, bo ani wymiary, ani wyposażenie nie tłumaczą tak wysokich cen. Tak jak Baleno i Swift, tak samo Ignis Hybrid dostępny jest wyłącznie w topowej specyfikacji za 71 100 zł. Tyle samo kosztuje Ignis bez hybrydy, ale za to z napędem Allgrip (4WD).
Technika a prawo
Samo niższe spalanie nie jest w stanie uzasadnić wydatku dodatkowych 7 tys. zł, bo tyle trzeba dopłacić w przypadku Baleno i Ignisa do układu SHVS. Oszczędności na paliwie nie są w stanie zwrócić się w trakcie jego eksploatacji. Jedynym „ratunkiem” są miasta, w których funkcjonują ulgi w opłatach za parkowanie. Mieszkańcy Gdańska, Katowic czy Torunia posiadający auto hybrydowe zwolnieni są z opłat. Częściowe wyłączenia lub ulgi obowiązują też we Wrocławiu, Krakowie, Szczecinie i Tarnowie. Jeśli więc ktoś pracuje w centrum takiego miasta i chce dojeżdżać samochodem, wybór hybrydy w perspektywie kilku lat może okazać się dobrym pomysłem.
Hybrydy Suzuki nie są jednak mistrzami oszczędzania, choć potrafią spalać mniej, zwłaszcza w warunkach miejskich. Dla większości z nas nie są też ofertą atrakcyjną cenowo. Ale jeśli ktoś poszukuje samochodu hybrydowego, choćby ze względu na planowane oszczędności w opłatach za parkowanie, to Suzuki Swift Hybrid jest obecnie najtańszym autem hybrydowym na naszym rynku, a Baleno Hybrid z bogatym wyposażeniem jest wciąż tańszy od Toyoty Yaris Hybrid w dość ubogiej specyfikacji Active (66 900 zł).