Volkswagen Passat - ewolucja zamiast rewolucji
Jeśli ktoś chciałby połączyć słowo "Rewolucja" ze słowem "Volkswagen" musiałby się nieźle namęczyć. O wiele lepiej do tej marki pasuje "Ewolucja". Ba! To chyba ulubione słowo marketingowców, księgowych, projektantów oraz, co ciekawe, końcowych odbiorców, którzy niemal w ciemno kupują kolejne generacje poszczególnych modeli. Zapewne tak samo będzie z Volkswagenem Passatem, który doczekał się kolejnego wcielenia.
Volkswagen Passat B8 to po raz kolejny bardzo ciekawa, rozsądna i dość atrakcyjna propozycja. Konkurencja ze strony np. Forda Mondeo czy Opla Insignii z pewnością ma nocne koszmary z nowym „Paskiem” w roli głównej. Dopóki na rynku była poprzednia generacja Passata, szanse były w miarę wyrównane, ale teraz, gdy światło dzienne ujrzał nowy model, szala rynkowego zwycięstwa z pewnością przechyli się na stronę niemieckiej propozycji. Czy to zaskoczenie? Nie, to nie jest zaskoczenie gdyż tego po Niemcach mogliśmy się spodziewać. Świetnego dopracowania, mnóstwa systemów wspomagających jazdę, kilku ciekawych nowości, szerokiej palety silników i wyposażenia dodatkowego etc. Wygląd jest oczywiście kwestią dyskusyjną, zaś niezawodność ocenimy po kilku latach, ale na chwilę obecną nowy Passat to ciekawa propozycja.