Samochód z Wielkiej Brytanii - czy zakup anglika się opłaca?

Niskie ceny samochodów używanych w Wielkiej Brytanii wydają się bardzo kuszące, ale czy rzeczywiście jest to złoty interes, na którym można tylko zyskać? Brak zmasowanego ataku lawet z takimi autami sugeruje, że niekoniecznie.

Żarty na temat tego, po której stronie drogi jazda samochodem jest naturalna są obecne na całym świecie. Niestety dla nas fakty wskazują, że większe umocowanie historyczne jest w przypadku ruchu lewostronnego. Obowiązywał on na terytorium Imperium Rzymskiego, by żołnierze szybciej mogli stanąć do walki z mieczem w prawej dłoni. Podobnie było w Japonii, gdzie już w XVII w. wprowadzono identyczne zasady. Bałaganu narobił Napoleon, to przez jego strategię wojenną – jak podaje część historyków – większość krajów na świecie korzysta obecnie z ruchu prawostronnego. W Europie ostatnim krajem, w którym zmieniono zasady ruchu, była Szwecja. Nastąpiło to w 1967 roku. I dobrze, bo wszystkie produkowane i sprzedawane tam samochody miały wcześniej kierownicę... po lewej stronie.

Niezależnie od tego, czy to dobrze, czy źle, co jest prawidłowe, a co nie, producenci muszą dostosowywać samochody do obydwu rodzajów ruchu drogowego. Nie jest to wcale proste, bo ilość części różniących modele z kierownicami po różnych stronach jest o wiele większa, niż wielu z nas może się wydawać. Są to m.in. przednie reflektory, układ kierowniczy z przekładnią, wiązka silnika, mechanizm zmiany biegów, podszybie, wycieraczki przedniej szyby z mechanizmem sterującym, lusterka boczne, kompletna deska rozdzielcza z przewodami i wiązką, zestaw instrumentów, przełączniki pod kierownicą, tunel środkowy, przednie fotele, osłony przeciwsłoneczne, zamocowanie pedałów, mechanizmy otwierana maski, bagażnika i wlewu paliwa, ale też takie drobiazgi jak dywaniki przednie. Do tego dochodzą części, które mogą być identyczne niezależnie od tego, z której strony jest kierownica, ale zamontowane są odwrotnie. To klamki (z otworem i bez otworu na kluczyk), „strachołapki”, czy panele sterujące szyb bocznych i lusterek.

Kraje z ruchem lewostronnym, jak Wielka Brytania, Japonia, czy Australia zaliczane są do gospodarek wysokorozwiniętych, ale są odizolowane od rynków zbytu na „zużyte” samochody. Wymiana parku maszynowego następuje tam szybciej, niż w krajach rozwijających się, a co za tym idzie samochody tracą szybciej na wartości. Dlatego używane samochody w Wielkiej Brytanii są po kilku latach o ok. 40% tańsze, niż ich „kontynentalne” odpowiedniki.

Stan prawny

Przez wiele lat nie można było rejestrować w Polsce samochodów z kierownica po prawej stronie. Import z Wielkiej Brytanii ograniczał się więc do samochodów wycofanych tam z ruchu, które w Polsce rozbierane były na części. Znacznie rzadziej można było spotkać przypadki samochodów, które sprowadzano z myślą o tzw. przekładce, czyli dostosowaniu do ruchu prawostronnego.

Stan prawny zmienił się 15 sierpnia 2015 roku, kiedy to Polska wprowadziła w życie przepisy umożliwiające rejestrowanie samochodów z kierownicą po prawej stronie. Obowiązek wprowadzenia takich rozwiązań prawnych wymusiła na nas Unia Europejska, by zachować zasadę wolnego przepływu towarów i usług pomiędzy krajami członkowskimi, czyli fundament istnienia samej Unii.

Co trzeba zmienić

Aby zarejestrować samochód sprowadzony z Wielkiej Brytanii, lub Irlandii musi on zostać dostosowany do polskich przepisów drogowych z zakresu podstaw bezpieczeństwa. Właściciel musi zmienić przednie reflektory (200-500 zł) właściwe dla ruchu prawostronnego. Tylne światło przeciwmgielne musi być zamontowane po lewej stronie. Lusterka zewnętrzne także muszą być zmienione (200-1600 zł), gdyż ze względu na pozycję kierowcy ich budowa (lewego względem prawego) nie jest symetryczna. Ostatnią rzeczą wymaganą przez prawo jest konieczność posiadania prędkościomierza wyskalowanego w km/h. Niektóre samochody z rynku brytyjskiego mają podwójną skalę, w mil/h i km/h, co jest dopuszczalne i nie wymaga zmiany (200-1000 zł). Szacowane koszty wraz z robocizną to od 1500 do nawet ponad 5000 zł dla najpopularniejszych modeli samochodów.

Z kierownicą po prawej stronie

Przeciętna różnica w cenie kilkuletniego samochodu w zależności od umieszczenia kierownicy wynosi średnio ok. 40%. W niektórych przypadkach angliki są tańsze nawet o ponad połowę. To rodzi naturalne pytanie, czy ich zakup to aby nie jest złoty interes. Przecież dla samochodu kosztującego w Polsce ok. 30 tys. zł, odpowiednik z kierownicą po prawej stronie może kosztować ok. 18 tys. zł. Lub inaczej, za te 30 tys. można kupić angielski odpowiednik samochodu wartego w Polsce ok. 50 tys. zł. To spore różnice, które potrafią skusić, ale do rachunku trzeba doliczyć jeszcze kilka innych pozycji.

Po pierwsze, podobnie jak w innych krajach, z których importujemy samochody używane, ceny znacząco różnią się w zależności od stanu technicznego. Te najtańsze są zaniedbane, naprawiane po kosztach, a do tego często obarczone jakąś kosztowną usterką, lub wieloma drobnymi awariami. Po drugie nie wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe oferują ubezpieczenia AC dla aut bez przełożonej kierownicy, co wyklucza opłacalność nabywania nowszych i droższych modeli. W przypadku najstarszych samochodów zaporą może być ubezpieczenie obowiązkowe OC, które dla anglików może być od 50 do nawet 70% wyższe. Nawet jeśli nie wszystkie towarzystwa zdecydowały się na zwyżki, to większy ruch takich aut na polskich drogach może je do tego zmusić w krótkim czasie. To eliminuje opłacalność zakupu w dłuższym czasie. Po trzecie trzeba się liczyć z niską ceną odsprzedaży, a nawet z problemami ze znalezieniem chętnego za zakup takiego samochodu.

Kolejną kwestią, choć niezwykle trudną do wyceny, jest bezpieczeństwo. Kierownicę umieszcza się tak, względem obowiązującego ruchu drogowego, by ułatwić kierowcy wykonywanie niebezpiecznych manewrów, jak wyprzedzanie. Jest to prawdopodobnie jeden z kluczowych argumentów zniechęcających naszych rodaków do zakupu samochodu z Wysp.

Na koniec drobiazgi. Jak zapłacić za przejazd autostradą siedząc na prawym fotelu? Jak pobrać kwitek za wjazd na parking płatny? Infrastruktura nie jest dostosowana i wymaga w takich wypadkach wożenia ze sobą pasażera.

Z kierownicą po lewej stronie

Skoro samochody z kierownicą po prawej stronie są niebezpieczne, a do tego koszty ubezpieczenia wysokie, to może jednak warto zdecydować się na tzw. przekładkę? W końcu różnice w cenach pozostawiają margines pozwalający na dokonanie niezbędnych przeróbek.

Ceny tzw. zestawów do przekładki z anglika zaczynają się od ok. 500 zł, a kończą na ponad 20 tys. zł. W przypadku większości popularnych modeli wahają się od 1,5 do 7 tys. zł. Zazwyczaj zawierają kompletną deskę rozdzielczą z poduszkami, konsolę środkową i układ kierowniczy. Problem w tym, że są to zestawy podstawowe, pozwalające jedynie na rejestrację jako samochód przystosowany do ruchu prawostronnego. Do tego trzeba dodać wymieniony wcześniej zestaw reflektorów i lusterek bocznych. Czy to wszystko? Jeśli pogodzimy się z fotelami, gdzie ten z prawej strony będzie miał regulację wysokości, a nasz nie, to ok. Ale dokupienie właściwego zestawu foteli to kolejne koszty. Zgromadzenie całej reszty potrzebnych części, umożliwiających takie przełożenie, aby trudno było poznać, że mamy do czynienia z anglikiem to dodatkowe 1,5-2 tys. zł.

Do tego trzeba dodać jeszcze koszt robocizny, który będzie zależał od zakresu prac. Jednym z głównych problemów jest kwestia przegrody czołowej, czyli oddzielającej komorę silnika od kabiny. Większość modeli samochodów wymaga jej wycięcia i wspawania nowej. W tym celu trzeba wymontować zespół napędowy. Ale zdarzają się także auta, w których przegroda jest odkręcana, lub uniwersalna (z otworami dla obydwu wersji). Do tego dochodzi specyfika niektórych modeli (BMW F10, F30, Mercedesy, większe modele nowszych Audi), przez co ich przekładki będą droższe. Koszt samej robocizny w większości wypadków wynosi od ok. 2,5 do 4 tys. zł.

Przekładka to termin mało precyzyjny. Cała procedura nie polega tylko na wymontowaniu jednych części i zamontowaniu innych, ale na poważnych ingerencjach w konstrukcję samochodu. Nawet jeśli przegroda czołowa jest uniwersalna, lub przykręcana i da się ją bez problemu wymienić, to zawsze pojawią się inne problemy, jak choćby konieczność dostosowania ramy podsilnikowej do nowej maglownicy, czy dospawania mocowań pedałów. Z tego względu anglik po nawet profesjonalnej przekładce nigdy nie osiągnie wartości wersji nieprzerabianej.

Angliki łatwiejsze i trudniejsze

Jakie modele są stosunkowo najłatwiejsze do przekładek? Wymienienie wszystkich jest niezwykle trudne, poza tym istnieją pewne specjalizacje wśród warsztatów. Niemal wszystkie zakłady zajmujące się anglikami podejmą się prac z samochodami niemieckimi, ale i tu bywa różnie. Wyjątkowo popularny Passat B6 należy do stosunkowo bezproblemowych, podobnie jak Golf V, Sharan, Touran, Renault Laguna II, BMW E46, czy E39. Stosunkowo podobnie wypadają Audi A4 (B6) i A6 (C6). Wszystkie te modele można poddać przeróbkom zamykającym się w całkowitych kosztach wynoszących od 6 do 8 tys. zł. Cena zależy też od wyposażenia i kolorów tapicerki, może więc ulec zwiększeniu.

Do problematycznych zalicza się modele koncernu PSA. Przykładowo Peugeot 407, czy Citroen C5 mimo uniwersalnej ściany grodziowej są skomplikowane i drogie w przeróbkach. Zamknięcie się w kwocie 10 tys. zł może być trudne. Na przeszkodzie stoi m.in. kłopotliwa elektronika i drogie części zamienne. Podobne koszty czekają na chętnych, by zamienić Vauxhalla Vectrę, na Opla Vectrę (C) oraz przerobić Laguną II FL. Drogie i wymagające wycinania grodzi są też samochody japońskie. Najmniej popularne wśród mechaników są Toyoty, ale to nie oznacza, że nie da się tego zrobić.

Przed zakupem samochodu z zamiarem zlecenia przekładki najlepiej jest odwiedzić fora i sprawdzić ceny oraz opinie na temat konkretnego modelu. Czasem faceliting nie ogranicza się wyłącznie do zmiany kształtu lamp i od strony technicznej są to dwa całkiem poważnie różniące się samochody. Warto też sprawdzić jak wygląda dostępność części do danego modelu i popularność konkretnych opcji kolorystycznych.

Im dalej w las, tym więcej drzew

Decydując się na zakup anglika musimy mieć świadomość, że mimo przekładki zawsze będzie to samochód mniej wartościowy, niż wersja oryginalnie kontynentalna. To wpłynie na wartość samochodu przy odsprzedaży chyba, że zdecydujemy się na zatajenie tego faktu. To jednak grozi poważnymi konsekwencjami (anulowanie umowy). Z czasem mogą pojawić się problemy związane z nieprofesjonalnym wykonaniem usługi.

Czy opłaca się kupić samochód z kierownicą po prawej stronie? Owszem, pod warunkiem, że jest to auto zabytkowe, lub kolekcjonerskie. Do jazdy na co dzień już nie. Problemy pojawiają się na każdym kroku. Nieprzełożona kierownica oznacza ograniczoną widoczność i wysokie stawki ubezpieczeniowe. Chęć dokonania przekładki to często ingerencja w konstrukcję samochodu, niska wartość rynkowa i ewentualne problemy z niefachowym wykonaniem przekładki. W większości wypadków jest to gra nie warta świeczki.

Dodano: 8 lat temu,
autor: Marcin Lewandowski
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .