Ocena kierowcy - Volvo V40 I

Miałem różne auta w wieku od 7 do 10 lat. Opel Astra I rdza - OGROMNA RDZA!!!, ESCORT 1,4 Rdza i ten silnik palił mi chyba 10 litrów na zgaszonym. Mondeo 1,6 Rdza i muł. Xsara picasso bez rdzy!!!! Mało palił ale duperalami non stop mnie woził od mechanika. Volvo pierwsze przełamało to passę. Volvo drugie kupiłem i jestem zadowolony, pomimo że wiem tylko tyle że nie był naprawiany blacharsko. Przebieg jak już wspomniałem wcześniej jest mi nie znany. Ale mechanik stwierdził że około 300 tys km musi mieć. Natomiast wnętrze wygląda tak jak by nie był używany w ogóle. Wszystko działa jeśli chodzi o elektrykę. Drzwi zamykają się cichutko. Siedzenia nie wysiedziane jak np w passatach mają koledzy.

Silnik pracuje jak na razie bez zarzutów. Auto stoi po chmurką i na mrozach ok. -20 C odpalało od pierwszego. Choć na prawdę nie wiem jaki ma przebieg. Liczę że ok 300 tys. km. Jest zrywny, nie ma problemów przy wyprzedzaniu. Cicho pracuje. Powyżej 130 km/h też nie ma wielkiego huku i krzyczeć nie trzeba do innych pasażerów.

Cicha, miękko włączają się biegi. Nigdy nie wbiłem innego biegu jaki chciałem. Chociaż w Citroenie Xsara Picasso było to prawie za każdym razem.

Mam wersje Sport więc na naszych pięknych koślawych drogach jest za twarde. Ale i tak wolę.

do przodu widać, ale... Ale jak podjedziesz pierwszy do świateł na skrzyżowaniu to lipa. Szyba przednia jest niska i przez to nie widać sygnalizatora zwłaszcza tego który wisi nad jezdnią. Tu jest nie za bardzo. Natomiast tył? Tył jak tył! W kombi taki sobie z tą widocznością.

Zawsze włączam to co chcę bez odrywania wzroku. Jedynie do czego można by się przyczepić to tempomat umieszczony w dźwigni zmiany świateł. Trochę źle się go włącza i wyłącza. Natomiast regulacja prędkości jest super!

Zero problemów. Tyle!

Tu jest nie za bardzo jeśli chodzi o tył. Mam aktualnie fotelik dla dziecka 1,5 roku. Nogi na siedzeniu trzyma bo ciasno. Dla dwóch osób z tyłu oceniam na średnio plus. Z przodu jest moim zdaniem dobrze plus.

Miałem wcześniej volvo v40 1,9 D 95 KM z przed liftingu. Buczało w środku i było do 110 km/h dość względnie. Ale w tym jest o niebo lepiej.

Do napraw jakie mi przyszło zrobić to: 1. Wymiana rozrządu z pompą wody, olej Castrol 700 zł. 2. Padła mi turbina w sensie takim że wyrzucała olej ale jeździłem. Koszt regenerowanej 750 zł z przesyłkami. Wymiana u mojego mechanika kosztowała mnie 200 zł. 3. wymieniłem tarcze z przodu z klockami ATM Mikoda koszt 300 zł plus robocizna 100 zł. Spalanie w porównaniu do tego 95 KM jest nieco większe ale coś za coś. Albo jedziesz i płacisz albo zwiedzasz i też płacisz tylko trochę mniej. Nie jestem bogaty ale jakoś auto użytkuję i przynajmniej nie jeżdżę co chwila do mechanika. Bywam tam na prawdę rzadko i chłop się trochę wkurza bo rodzinę na wyżywieniu ma.

Może są trochę drogie w porównaniu do Fordów, Opli z podobnych roczników. Ale też po paru latach nie stracisz tyle co np. na Fiacie.

Duperele mu nie dokuczają.

Turbo. ale jak nie wiadomo jaki przebieg to nie ma co się dziwić. Koszt już nie jest taki że trzeba iść do providenta i sprzedać nerkę żeby naprawić. Tarcze wymieniłem bo nie ma auta który ma wieczne tarcze. Koszt nie duży i na razie jestem zadowolony bo nic nie bije i hamuje jak trzeba. Amortyzatory z przodu też wymieniłem na KYBA czy jakoś tak. Tu trochę drogo ale zaprzyjaźniony mechanik powiedział że tańszych mi nie założy bo zaraz wrócę z pretensjami. Poczekałem dołożyłem i kupiłem. Teraz mam spokój. Z tyłu nie robiłem kompletnie nic, a części są o wiele tańsze niż do przodu. Przy układzie kierowniczym też nic. Wydech nic. Silnik nic. Klima nic. Dwumasa nic. Zostało mi jeszcze wymienić tarcze z tyłu.