Saab 9-3 II Cabrio – smutna historia, ciekawe auto

Wyobraź sobie zorzę polarną w Skandynawii, temperaturę -20 stopni, zaspy śnieżne i skute lodem drogi, które przemierzasz Saabem 9-3 z otwartym dachem... Nierealne? Trochę tak, jednak Szwedzi udowadniają, że też potrafią skonstruować ciekawy kabriolet z myślą o nieco bardziej przyjaznym klimacie niż w Szwecji. Ale czy lepszy od konkurencji?

Wszystko zaczęło się od przedsiębiorstwa lotniczego, założonego w 1937 roku. Po II Wojnie Światowej popyt na samoloty poszybował w dół jak zestrzelone maszyny podczas bitew, dlatego koncern Saab, tak jak wiele innych marek, zaczął szukać nowych możliwości – i znalazł. W 1947 roku postanowił rozpocząć produkcję aut. Właśnie dlatego tak często podkreślane są lotnicze powiązania szwedzkiego producenta. Mimo wszystko poszukując wygodnego cabrio z segmentu D, impulsy w mózgu zazwyczaj automatycznie układają się w logo np. Mercedesa, Audi oraz BMW. Tymczasem Saab też produkował kabriolety tej wielkości. Najpierw światło dzienne ujrzał model 900, a później 900 II. W 1998 roku koncern trochę zmodernizował konstrukcję i przy okazji zmienił nazwę modelu na 9-3. Druga generacja 9-3 pojawiła się w salonach w 2002 roku jako sedan. Kabriolet uzupełnił cennik 2 lata później i przy okazji wykluczył parę bolączek znanych z poprzednika, choćby „gumowate” nadwozie, ale to i tak nie znaczy, że konstrukcja jest wzorem sztywności. Technicznie auto zostało oparte na płycie podłogowej Epsilon I, czyli tej samej, co w Oplu Vectra. Jednak to nie powiązania konstrukcyjne są tutaj najważniejsze.

Saab 9-3 II generacji tak naprawdę był czymś w rodzaju zastawienia na loterii domu z rodziną wewnątrz – był ostatnią szansą, by wyprowadzić szwedzki koncern na prostą, ponieważ ten od lat borykał się z problemami finansowymi. Dlatego marka postanowiła zmotywować swój sztab ludzi, by stworzyć stosunkowo nowoczesny i ładny samochód w popularnym segmencie D. Po to, by przekonać kierowców, że nie wszystko co jest dobre, ma koła i kierownicę, pochodzi z Niemiec. Nawet wybór nadwozi Saaba 9-3 II był dość duży, ponieważ oprócz cabrio i sedana dostępna była też wersja kombi, usportowiona Aero oraz uterenowiony 9-3x. Ale czy model wyprowadził markę na prostą? Cóż – niestety nie. Produkcja 9-3 została zakończona w 2011 roku, a wraz z nim runął cały koncern z kilkoma innymi modelami i przepadł gdzieś w otchłani chińskich inwestorów.

 

Usterki

O tym, że 9-3 był mimo wszystko udanym modelem, świadczy choćby poderwanie produkcji tego samochodu 2 lata po upadku marki przez nowego właściciela – NEVS. Sprzedaż ograniczyła się jednak wyłącznie do pojedynczych sztuk, a że nie było już salonów, to zamówienie można było złożyć wyłącznie przez Internet i odebrać auto w szwedzkiej fabryce. Jak na ironię – w międzyczasie chiński inwestor przestał wpłacać pieniądze i produkcja auta ponownie stanęła. Ostatecznie NEVS definitywnie pożegnał się z marką Saab, ponieważ wygasły prawa do jej używania. Jednak plotki mówią, że model 9-3 po raz kolejny ma powstać z popiołów, ale już jako auto elektryczne. Czyż tyle razy wskrzeszany model może być zły?

Tak czy owak – dzisiaj Saaba 9-3 można kupić po prostu w komisie. Czego obawiać się w wersji cabrio? Uwagi rzadko dotyczą mechanizmu dachu, ale warto spodziewać się choćby zatartej turbosprężarki, którą posiadają praktycznie wszystkie silniki – to zwykły problem eksploatacyjny. Niemiłe niespodzianki sprawia również rozciągający się łańcuch rozrządu niektórych wersji benzynowych oraz zawór EGR i filtr cząstek stałych w dieslach. Poza tym kierowcy narzekają na elektronikę – awaryjny alternator, błędy w komputerze, elektrozawory automatycznych skrzyń biegów oraz niedomagania wyposażenia wnętrza. Przy okazji warto mieć na uwadze, że układ wtryskowy diesli jest dość delikatny i przy większych przebiegach szczególnie wtryskiwacze będą wymagały ratunku. Co z zawieszeniem? Na rynku można znaleźć trwalsze konstrukcje. Tutaj zawodzą głównie łączniki stabilizatora, wahacze, czasami sprężyny i łożyska kolumn resorujących. Nie zmienia to jednak faktu, że Saab 9-3 nie jest uważany za jeżdżący problem – pod względem awaryjności plasuje się przeciętnie na tle innych aut, w granicach średniej.

 

Wnętrze

Fani marki zazwyczaj doszukują się we wnętrzu lotniczych powiązań, ale dla laika kokpit nie będzie wiele różnił się od grającej szafy z ubiegłego stulecia - wygląda niemal tak samo, jak w Saabach 900 sprzed 30 lat, a mamy XXI wiek. Ma to jednak swoje plusy – zawsze to coś innego niż u niemieckiej konkurencji, obsługa jest prosta, a przyciski tak wielkie, że można naciskać je pięścią. Nie zabrakło też nietypowych rozwiązań, choćby funkcji Night Panel, która w nocy wygasza całe podświetlenie deski rozdzielczej, pozostawiając jedynie fragment prędkościomierza, np. podczas jazdy autostradą. Czy to przydatne? Gusta są różne, siedzenie w ciemnym pokoju niektórym się podoba. Minus należy się za niewygodny uchwyt na napoje, który w połączeniu z małą butelką broni dostępu do panelu nawiewu i radia. Zaletą są za to gniazdka 12V i często bardzo bogate wyposażenie – ze skórzaną tapicerką i elektronicznym przepychem na czele.

Mimo że to kabriolet, z przodu nie brakuje miejsca ani na głowę, ani na nogi – siedzi się dość nisko i przyjemnie. Z tyłu jest już gorzej, ale przynajmniej jest awaryjna kanapa – wygodnie będzie tylko dzieciom lub osobom dorosłym, które potrafią wyciągać sobie nogi ze stawów. Na pocieszenie otrzymają za to kieszenie w oparciach foteli oraz indywidualny nawiew.

 

Na drodze

Jedną z lepszych rzeczy w Saabie są silniki – producent praktycznie od zawsze inwestował w turbodoładowanie, nieco wyprzedzając swoją epokę. Dopiero dzisiaj duża moc osiągana ze stosunkowo małej pojemności nie dziwi. W Cabrio najsłabszy motor benzynowy to 1.8T 150KM. Nie ma sportowych genów, ale jest dość elastyczny, a jazda bez dachu i tak najprzyjemniejsza jest w tempie spacerowym. Miłośnicy osiągów powinni jednak sięgnąć po 2.0T, którego moc dochodzi nawet do 220KM. Swoją drogą – to właśnie ten silnik został wskrzeszony razem z 9-3 przez NEVS. Po takiej mocy co prawda można spodziewać się trochę więcej, ale motor i tak chętnie reaguje na polecenia kierowcy, spontanicznie wchodzi na obroty i posiada wyczuwalną nadwyżkę mocy – użytkuje się go po prostu przyjemnie. Trzeba tylko pamiętać, że napęd przekazywany jest na przednią oś i czasem trzeba trochę walczyć z kierownicą. Co ciekawe – diesle też się znajdą. Kiedyś producent oferował motor 2.2TiD, który następnie został zastąpiony przez silnik 1.9 od Fiata. To jeden z lepszych diesli na rynku w tamtych czasach. W cabrio moc waha się w przedziale 150-180KM i prócz mało sportowego warkotu, sama jazda jest dynamiczna. Auto prowadzi się lekko i chętnie wyprzedza, a przy tym zadowoli się około 6,5l paliwa na 100km. We wszystkich jednostkach typowo sportową jazdę lepiej jednak sobie podarować. Skrzynia biegów jest nieco „ciastowata”, a przód ma tendencję do „wypływania” z ciasnego zakrętu. Podsterowność trochę redukuje utwardzone zawieszenie wersji Aero, ale z drugiej strony na naszych drogach to tak, jakby zjeżdżać na sankach ze zbocza Sudetów. Najprzyjemniejsza jest spokojna jazda połączona z delektowaniem się słońcem nad głową.

Saab 9-3 Cabrio to typowe auto dla ludzi, którzy lubią jeździć samochodem, cenią historię marki i nie chcą rezygnować z praktyczności. To ciekawy i praktyczny samochód, który sprawdzi się w codziennej eksploatacji, nawet w ziemie po zaimpregnowaniu dachu. W razie potrzeby awaryjnie zabierze 4 osoby i pozwoli delektować się jazdą bez dachu oraz niezłymi osiągami doładowanych silników. Trochę szkoda, że ta historia dobiegła końca.

Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00
 
 
Dodano: 6 lat temu,
autor: Michał Rogoziński,
zdjęcia: Michał Rogoziński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .