TOP 10 | SUV do 25 tys. zł - każdego z nich kupisz w dobrej kondycji

SUV-y to obecnie jeden z najgorętszych segmentów na rynku samochodów, również tych używanych, a długi ich staż spowodował, że są już w bardzo przystępnych cenach. Jakie auto można kupić w dobrej kondycji, dysponując kwotą 25 tys. złotych? Oto nasze typy.

Zacznijmy od tego, że za 25 tys. zł można w znakomitej większości kupić auta nowszych generacji niż tu proponowane, tylko raczej będą to egzemplarze z najniższej półki cenowej. Naszym zdaniem lepiej wybrać coś trochę starszego, ale w lepszej kondycji, zwłaszcza na swojego pierwszego SUV-a. Są to bowiem auta nieco droższe i bardziej wymagające serwisowo, niż typowe osobówki, zwłaszcza jeśli mają napęd na cztery koła. Więc podchodząc do tematu ostrożnie, proponujemy brać pod uwagę następujące modele, które uznaliśmy za pewniaki. 

Honda CR-V II [2001-2006]

Honda CR-V produkowana od 2001 r., to kontynuacja pierwszej generacji, będąca ciekawym wprowadzeniem do trzeciej. Auto utrzymało jeszcze terenowy wygląd z kołem zapasowym na klapie bagażnika, ale już wnętrze oferuje przestrzeń nowego modelu. Potężny jest bagażnik, a pięć osób w aucie nie powinno narzekać na brak miejsca. 

Gdy przyjrzymy się stronie technicznej, możemy być pewni, że CR-V to gwarancja niezawodności, zarówno jeśli chodzi o silniki, skrzynie biegów, jak i ogólną jakość wykonania.

Paleta jednostek napędowych na polskim rynku wtórnym sprowadza się do:

Nie trzeba się obawiać żadnego z silników. Benzyna lubi wysokie obroty, przez co sporo pali, ale jest praktycznie niezawodna. Raczej nie zaleca się zasilania autogazem, choć poprawnie założona, zestrojona i serwisowana instalacja wraz ze starannym serwisem luzów zaworowych przyniesie więcej korzyści niż problemów.

Diesel jest jedną z najlepszych konstrukcji obecnych na rynku i jeśli nie ma ogromnego przebiegu, nie powinien sprawiać kłopotów. Coraz lepszy jest dostęp do części zamiennych, również tych nieoryginalnych, ale także używanych, którymi wielu użytkowników ratuje się przed drogimi naprawami. 

Pod względem możliwości terenowych, druga Honda CR-V nie zaskakuje - jest jak poprzedniczka, czyli mało sprawna. To po prostu auto o podwyższonym prześwicie, nadające się bardziej na normalne drogi niż nawet lekki teren, choć oczywiście ma napęd 4x4 – dołączany automatycznie. Niestety sprawność tego rozwiązania jest na tyle niska, że naprawdę można tu mówić o napędzie przednim z niewielką pomocą tylnej osi. 

Ceny Hondy CR-V drugiej generacji rozpoczynają się już od około 13 tys. zł za auta z początku produkcji. Zakładany budżet pozwoli kupić auto z ostatnich rocznikó, z najmniejszym przebiegiem, w najlepszej formie. Wystarczy też na CR-V III, ale bezpieczniej jest kupić zadbany egzemplarz II. Można znaleźć niewyeksploatowany samochód krajowy, bez korozji, która jest w praktyce jedyną powazną bolączką modelu. 

Suzuki Grand Vitara I [1998-2005]

Na tle swoich największych rywali ze stajni Hondy i Toyoty, Suzuki Grand Vitara wyróżnia się wyższą dzielnością terenową za sprawą odmiennej konstrukcji. Samochód ma dołączany ręcznie napęd na cztery koła z reduktorem. Nadwozie osadzono na ramie, a tylną oś stanowi sztywny most, który pozytywnie wpływa na tzw. wykrzyżowanie osi. 

Jeśli nie zależy wam na tym najbardziej, to nie jest samochód dla was. A przynajmniej nie jest najlepszy. Auto nie jest tak wygodne jak konkurencja, wyraźnie więcej pali i nie prowadzi się tak pewnie, a z napędu 4x4 nie da się korzystać na asfalcie. Nie zapewnia też zbyt dużej przestrzeni, ani takiej wygody pasażerom. Bez zjeżdzania choćby w lekki teren całkowicie marnuje się jego potencjał. 

Zważywszy na fakt, że Suzuki przygotował samochód do jazdy terenowej i eksploatacji w trydnych warunkach, auto eksploatowane na szosie odwdzięcza się ogromną trwałością i wysokim poziomem niezawodności. Serwis sprowadza się do podstawowych czynności - pamiętajcie o wymianie oleju w przekładniach. Gama jednostek napędowych to:

Do jazdy po szosie sprawdzi się dość leciwy, ale w miarę oszczędny diesel 2.0 TD (niska moc, duża trwałość) oraz 2.0 TDI (wyższa moc, wyższe koszty serwisu). W terenie lepszy będzie benzyniak 2.0 lub 2.5. Dla rodziny najlepszą formą może być wydłużona Grand Vitara XL z jednostką Diesla lub benzyniakiem z automatem. Do jazdy po mieście sprawdzi się krótka Grand Vitara ze słabiutkim silnikiem 1.6. 

Każdy z wymienionych siników jest niekłopotliwy i łatwy do napraw oraz serwisowania. W benzyniakach może doskwierać jedynie bardzo wysokie spalanie. Można ratować się gazem, choć nie są to jednostki przepadające za tym paliwem. Trzeba też pamiętać o łańcuchu rozrządu w benzyniaku 2.0, który co do zasady nie podlega wymiany, ale z racji wysokiego przebiegu może tego wymagać. 

Najtańsze egzemplarze Grand Vitary, nadające się do eksploatacji kosztują mniej niż 10 tys. zł, ale takie auta najlepiej zostawić osobom, które chcą mieć bazę do modyfikacji lub potrzebujących najtańszego auta terenowego. Do ok. 20 tys. zł można już kupić niezniszczony egzemplarz, ale najlepiej wybrać auto za nieco więcej. W tej cenie bez trudu kupicie już także Grand Vitarę II, ale jest to auto nieco droższe w utrzymaniu, a niektóre części kosztują krocie. Nieco wygodniejsze, ze stałym napędem na cztery koła, jednak i tak przegrywające na szosie z konkurencją. 

Toyota RAV4 II [2000-2005]

Toyota RAV4 to klasyka gatunku, a choć druga generacja nie jest już tak chwalona jak pierwsza, to pod względem trwałości i niezawodności może śmiało równać się z trzecią. RAV4 II to samochód, który można nazwać przejściowym, jakby dopiero wyjeżdżał z bezdroży na asfalt. Producent utrzymał koncepcję stałego napędu na cztery koła (w następnych już niedostepny), ale zrezygnował z blokady (standard w RAV4 I). Auto ma niższy prześwit, ale też prowadzi się bardzo dobrze. 

Podobnie jak poprzedniczka RAV4 nie grzeszy przestronnością. Szczególnie rozczarowujące może to być dla osób, które chcą kupić ten model jako auto rodzinne - owszem, w bagażniku można postawić wózek, ale dzieciom siedzącym w fotelikach może brakować miejsca na nóżki. 

Gama silników jest dość skromna:

Motor Diesla z rodziny D-4D jest najsłabszy na papierze, ale dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu (250 Nm), realnie daje dobre osiągi na tle benzyniaków. Ponadto jest najoszczędniejszy. Początkowo cieszył się dużym powodzeniem klientów, ale obecnie wyższe ceny utrzymują benzyniaki. Wszystko z powodu niskiej trwałości osprzętu diesla, zwłaszcza układu wtryskowego, turbosprężarki czy koła dwumasowego

Benzyniaki wkręcone na wysokie obroty odwdzięczą się dobrą dynamiką, ale też dwukrotnie wyższym spalaniem niż diesel. LPG znoszą raczej średnio. Natomiast ich niezawodność i trwałość jest bezdyskusyjna. Warto jednak pamiętac o dwóch rzeczach. Największy silnik 2.4 to wersja z USA, więc zawsze z automatem i niełatwo taki znaleźć. Najmniejszy 1.8 był łączony tylko z napędem na przednią oś i występuje głównie w wersji krótkiej, 2-drzwiowej. 

Ceny samochodów zaczynają się od kwot w przedziale 10-15 tys. zł, ale zdecydowanie lepszym wyborem jest zakup... pierwszej generacji w ładnym stanie. Ten model już praktycznie nie traci na wartości i staje się skromnym klasykiem.  Mając do dyspozycji 25 tys. zł wystarczy na zakup ładnej sztuki z końcówki produkcji w praktycznie każdej wersji i stanie. 

Dacia Duster I [2010-2018]

Na tle innych samochodów, znajdujących się w tym rankingu, Duster to prawdziwy "świeżak". Wydawać by się mogło, że auto produkowane od 2010 r. będzie raczej niedostepne za 25 tys. zł, a jeśli już, to najtańsze egzemplarze. Ale niska cena nowego Dustera w salonie spowodowała, że dysponując taką kwotą, możemy pozwolić sobie na egzemplarz z rocznika 2012-2013 w całkiem niezłym stanie. Samochód z niedużym przebiegiem - poniżej 150 tys. km - nie będzie jeszcze zużyty mechanicznie, choć wnętrze może wyglądać jak u konkurencji z przebiegiem dwukrotnie wyższym.  

Na tle konkurencji Dacia Duster to samochód niskobudżetowy, więc należy się nastawić na niski poziom wyposażenia, marnej jakości twarde materiały, skrzypienie, kiepskie spasowanie czy archaiczne systemy multimedialne i rozwiązania dot. obsługi. Dla jednych z pewnością będzie to wada, ale może być też zaletą. Dacia Duster niczego nie udaje - prezentuje się tak jak kosztuje.

Wbrew pozorom to jednak całkiem solidny samochód, który rzadko się psuje. Usterki wynikają głównie z układu elektrycznego, a częściej niż awarie zdarzają się rzeczy wynikające z niskich kosztów, np. niszczący się lakier, odpadające elementy wnętrza itp. Gama silników nie jest dość bogata, ale niewystarczająca dla osób szukających dobrych osiągów:

Jeśli zależy wam na dymamice, należy kierować się w stronę diesla. Choć jednostka 1.5 dCi nie uchodzi za dobrą, to wbrew pozorom duży pakiet startowy dający pewność bezproblemowej eksploatacji na lata kosztuje ok. 3000-4000 zł. Jeśli kupujecie auto z przebiegiem poniżej 100 tys. km, wystarczy odpowiewdni reżim serwisowy - wymiana oleju co 10 tys. km. Inaczej do wymiany będą panewki lub co gorsza wał korbowy. 

Benzyniaki 1.6 są nieco bezpieczniejsze, ale też dość ospałe. Należy tu rozróżnić dwa typy - wczesne konstrukcje Renault oraz późne Nissana (oznaczenie SCe). Pierwsze są nieco bardziej wymagające serwisowo, ale świetnie znoszą zasilanie gazowe. Nissana odwrotnie - bezproblemowe na benzynie, ale gorzej znoszą LPG. Silnik 1.2 z turbodoładowaniem nie pojawia się w omawianej kwocie. 

Jeep Cherokee KJ [2001-2008]

Jeep Cherokee to legendarny amerykański SUV, który za sprawą generacji XJ zyskał w Polsce bardzo duże uznanie wśród miłośników offroadu, mimo braku ramy. Natępca KJ również jej nie ma, ale za to otrzymał niezależne przednie zawieszenie, które znacznie lepiej prowadzi auto po szosie. Jeep populanie określany kojotem to kompromis pomiędzy terenówką a SUV-em, podobnie jak Suzuki Grand Vitara.

Dzielnośc terenowa Jeepa Cherokee jest najwyższa w tym zestawieniu, a do tego ma największy potencjał do modyfikacji. Co ciekawe, zdaniem użytkowników i mechaników zajmujących się jeepami, to najbardziej niezawodny i udany mechanicznie model od dziesięcioleci. Kompaktowe rozmiary nie przeszkadzają w tym, by uzyskać rozsądną przestrzeń wewnątrz oraz bagażową. Prowadzenie i komfort podróżowania są przyzwoite, a do napędu posłużyły mocne (za wyjątkiej bazowej, rzadko spotykanej) jednostki:

Trzeba mieć świadomość, że konstrukcja z reduktorem i sztywnym mostem oraz nadwoziem o mało aerodynamicznym kształcie niekorzystnie wpływa na spalanie. W benzyniakach nie ma co liczyć na mniej niż 15 l/100 km, natomiast diesle pochłaniają ok. 10 l/100 km. Natomiast każdy z silników jest trwały i generalnie bzproblemowy, choć diesle to okryte złą sławą motory VM. Najbezpieczniejszy i ogólnie najlepszy wariant to benzyniak 3.7 V6. Najmniej polecany jest benzyniak 2.4. 

Samochód używany na szosie nie sprawia dużych kłopotów. Szwankuje najwyżej elektronika. Jeśli auto trafi w teren, to należy się spodziwać nieco więcje usterek, choć KJ znosi taką eksploatację bardzo dobrze. Dobrze jest jeździć z tym samochodem do warsztatów wyspecjalizowanych, zwłaszcza przy problemach z elektryką. 

Z kwotą 25 tys. zł trudno jest kupić Cherokee XJ, ale w KJ-tach można dosłownie przebierać w rocznikach. Tylko pojedyncze egzemplarze wyceniane są na więcej. To optymalna kwota na zakup tego modelu i nie ma szans, by za podobną kupić nowszy. 

Kia Sportage II [2004-2010]

Kia Sportage II to jeden z tych modelu SUV-ów, które koncepcyjnie wyjechały z terenu na asfalt. Pierwsza geneacja była co do konstrukcji autem terenowym, ale Sportage II jest jak auta Hondy czy Toyoty.  Świetnie spisuje się na szosie, ajej dołączany napęd działa dość sprawnie. Ma nawet blokadę sprzęgła wielopłytkowego, ale też są wersje z napędem 2WD.

Sportage jest świetną alternatywą, choć z pewnymi niedostatkami. Przede wsyzkim przestrzeni bagażowej, która jest wprost skandalicznie mała (320 litrów). Jednak miejsca w kabinie jest wystarczająco dużo. Auto prowadzi się poprawnie, z ukierunkowaniem na komfort, a największą zaletą jest ciekawa gama silników:

Niby skromnie, ale jednostki są w sam raz. Zwłaszcza diesle, które uchodza za trwałe i bezproblemowe. Rzadko się psują, a najsłabsza odmiana nie ma nawet koła dwumasowego. Jeśli szukacie SUV-a z dieslem, to w tym zestawieniu Kia Sportage jest jedną z najlepszych propozycji. Benzyniaki też są niekłopotliwe, ale dość paliwożerne, lecz ten problem rozwiązuje LPG. Wersja 2.7 występuje wyłącznie z automatyczną skrzynią biegów. Wbrew pozorom nie oferuje wyraźnie lepszej dynamiki i niż 2.0 z manualem. Ogólnie awaryjność samochodu jest niska, choć egzemplarze przed liftingiem mają jednoczęściowy wał napędowy, który trudno regenerować.

Na zakup samochodu wystarczy ok. 10-12 tys. zł, ale warto poszukać odmian po liftingu, czyli po 2006 roku. Najdroższe auta kosztują 27-30 tys. zł, lecz za 25 tys. zł można kupić bardzo ładny egzemplarz z końcówki produkcji. Warto też pamiętać, że Hyundai Tucson pierwszej generacji to ten sam samochód, tylko różni się wizualnie. 

Subaru Forester II [2002-2008]

Za niski na SUV-a, za wysoki na kombi, więc trudno sklasyfikować Subaru Forestera to ciekawe połączenie auta rodzinnego z terenówką, które – mimo niepozornego wyglądu – jest całkiem dzielne na bezdrożach. Wszystko za standardowego napędu na cztery koła, a nawet reduktora (dotyczy niektórych konfiguracji), choć wszystko zależy od wersji silnikowej.

Stały napęd na cztery koła z centralnym dyferencjałem ma tylko wersja 2.0 z manualną skrzynią biegów. Do tego jest reduktor z synchronizacją bez biegu nautralnego o niewielkim przełożeniu (1,4), więc można go włączyć w czasie jazdy. Wersje z automatyczną skrzynią biegów mają inną konstrukcję. Brakuje nie tylko reduktora, ale także centralnego dyfra. Jest za to sprzęgło wielopłytkowe zapewniające permanentny napęd na cztery koła. Oba rozwiązania są świetne - trwałe i sprawnie przenoszące moment obrotowy na podłoże. 

Gama silników jest skromna i brakuje w niej diesla:

Wszytskie jednostki to konstrukcje typu boxer, więc mają pewne zalety, ale i wady. Na przykłąd wymiana napędu rozrządu jest łatwiejsza niż w każdym innym silniku, ale jak na cztery cylindry mamy aż dwie głowice, czyli podwójny problem przy poważniejszej usterce. Również regulacja luzów zaworotowych jest bardziej kłopotliwa niż w jednostkach ustawionych pionowo. 

Trwałość tych silników jest ogromna, ale wymagają odpowiedniej opieki serwisowej i czułego traktowania na zimno. W innym wypadku mogą ulec awarii i trzeba będzie szukać silnika na zamianę. Ogromna jest również trwałość napędów - automaty są prawie niezniszczalne, chyba, że ktoś w terenie uszkodzi ją i zleci olej. Największą bolączką modelu jest korozja, niezaleznie od rocznika i ceny. 

Co do walorów użytkowych, to Subaru Forestera można traktować jak kombi z dużym bagaznikiem i przestronnym wnętrzem. Natomiast na bezdrożach trzeba pamietać o długim rozstawie osi. Na szosie to najlepiej jeżdżące auto w tym zestawieniu. 

Ceny aut nie przekraczają 25 tys. zł, więc to optymalna kwota na zakup drugiej, ale zdecydowanie za mała na bezpieczny zakup trzeciej generacji. Najlepiej jest kupić auto za około 20 tys. zł, a 5 tys. zł na porządny pakiet startowy. 

Chevrolet Captiva [2006-2018]

Ciekawą propozycją na SUV-a w cenie do 25 tys. zł jest Chevrolet Captiva prze liftingiem, czyli bliźniak Opla Antary. Auto jest duże, przestronne i ciężkie, nie zachęca do wyjazdów w teren, więc z reguły jest użytkowane jak minivan. Captiva to przestronny samochód (nawet 7-miejscowy), ale pomimo marki nie amerykański, lecz produkowany w zakładach Daewoo w Korei Południowej. 

Nie należy się go bać, ponieważ wszyskie części mechaniczne są zamienne z Oplem Antarą, więc dostępne również w polskich ASO. Silniki nie należą do kłopotliwych, a w miarę rozsądna eksploatacja tych aut sprawia, że rzadko zdarzają się poważne naprawy. Gama jednostek jest dość bogata:

Jedynie silniki benzynowe mogą być kłopotliwe. Mniejszy 2.4 jest słaby i bardzo paliwożerny. Większy 3.2 jest mocny, jeszcze bardziej paliwożerny i drogi w naprawach. Najlepszym wyborem są diesle, szczególnie z automatem. 

Napęd 4WD nie był standardem, ale większość klientów wybierało taką konfigurację. Przed zakupem warto to jednak sprawdzić, jeśli zależy wam na tym rozwiązaniu. Samochód w teren się nie nadaje, ale na pewno przyda się to zimą. 

Ceny używanych samochodów zaczynają się od ok. 15 tys. zł. Za 25 tys. zł można kupić ładne egzemplarze z końcówki pierwszej serii - do liftingu (do 2010 r.). Ze względu na charakter użytkowania, podobny np. do Hondy CR-V, Captiva jest autem wartym uwagi, nawet jeśli za tę kwotę nie kupicie najdroższych egzemplarzy. 

Nissan X-Trail I [2001-2007]

Nissan X-Trail pierwszej generacji nie kosztuje 25 tys. zł, choćby w najładniejszym stanie, więc dlaczego trafił do tego zestawienia? Ponieważ następca kosztuje wyraźnie więcej i w tej cenie nie należy do aut, które można kupić w dobrej kondycji. A już na pewno nie do takich, które są tanie w utrzymaniu i naprawach, tak jak X-Trail I. 

Dzięki dobrej selekcji na rynku wtórnym, pierwszego X-Traila mozna kupić za mniej niż 20 tys. zł i mieć jeszcze trochę pieniędzy w zanadrzu na pakiet startowy. Auto może nie jest tak nowoczesne jak X-Trail II, ale dość prosty technicznie, ze sprawdzonymi, prostymi silnikami:

Zdecydowanie bezpieczne są benzyniaki, które odpowiednio serwisowane są praktycznie bezawaryjne. Średnio znoszą zasilanie gazowe. Alternatywą jest silnik Diesla, który charakteryzuje się niskim zużyciem paliwa i dobrą elastycznością, ale nie jest pozbawiony wad. Znane są problemy z wtryskiwaczami i rozszczelnieniem intercoolera. Przy zakupie starego auta należy się liczyć ze wszystkim. 

Wiele aut pierwszej generacji jest zaniedbanych, ale naprawdę ładne sztuki przyjeżdżają z zagranicy i są w dobrej kondycji. Należy szukać głównie takich. Zawieszenie i układ przeniesienia napędu są dość trwałe. Elektronika dość stabilna, więc nie powinno być problemów z autem. 

Renault Koleos [2007-2016]

Jeśli chcecie kupić Nissana X-Trail II, ale wygląd nie jest kluczowy, to lepiej wybrać... Renault Koleosa. Technicznie jest to dokładnie takie samo auto, tylko z mniejszym bagaznikiem i zupełnie innym wyglądem. Wyraźnie tańsze, bo mniej popularne i cieszące się zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem.

W przeciwieństwie do X-Traila pierwszej generacji, lepszym wyborem jest silnik Diesla. Oto pełna gama jednostek napędowych:

Benzyniak jest w porządku, ale paliwożerny i taniej jest jeździć z bardzo dopracowanym, trwałym dieslem. Zwłaszcza, że jego serwis jest bezproblemowy i nie ma tu żadnych wapdek jakościowych. Osoby, którym zdarzyło się zatarcie panewek, albo miały pecha i kupiły auto zaniedbane, albo sami zaniedbali wymiany oleju. Powinno się to robić raz w roku lub najwyżej co 15 tys. km. 

Używane Koleosy za 25 tys. zł to raczej auta z pierwszych lat prodykcji do rocznika 2010. Warto poszukać samochodów sprowadzonych, bo są w wyraźnie lepszej kondycji wizualnej. Korozja nie jest dużym problemem tego modelu. 

Dodano: 3 lata temu,
autor: Marcin Łobodziński,
zdjęcia: AutoCentrum, Materiały prasowe
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .