Wydawałoby się, że najlepszą sprzedaż mają średniej wielkości kompakty, rodzinne kombi itp. Owszem, pod względem liczb supersamochody nie mają do nich startu, ale jeśli producent w ciągu 10 miesięcy sprzedaje około 3000 egzemplarzy swojego nowego modelu, to bez problemu można ogłosić sukces.
Co ciekawe, Lamborghini Huracan jest następcą równie popularnego Gallardo, który także rewelacyjnie się sprzedawał. Jak widać legenda i popularność przechodzi z pokolenia na pokolenie. W przeciągu ostatnich 10 miesięcy włoska marka znalazła 3000 nabywców na nowy model, z czego około 1000 pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Jak widać w kraju muscle carów doceniają włoską fantazję i finezję. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do końca roku sprzeda się 3600 sztuk.
Przy okazji warto przypomnieć, że pod maską Lamborghini Huracan skrywa się jednostka V10 o pojemności 5,2 litra generująca 610 KM oraz 560 Nm momentu obrotowego. Napęd przekazywany jest na wszystkie koła za pośrednictwem 7-biegowej skrzyni dwusprzegłowej. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje zaledwie 3,2 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 325 km/h. Zgodnie z deklaracjami producenta, średnie zużycie paliwa powinno wynieść około 12,5 l/100km.