W historii motoryzacji jedynie nielicznym udawało się pełnić rolę innowatorów całej branży. Wielu zbijało na tym profity, ale byli też tacy, którzy wypracowane u siebie rozwiązania udostępniali innym bez żadnych opłat, licencji i dodatkowych kosztów. Inwestowanie w dobro wspólne może się opłacać. Doskonale pokazuje to przykład Volvo. Auta szwedzkiej marki od lat stanowią wzorzec bezpieczeństwa samochodu w branży motoryzacyjnej. Przyjrzyjmy się kamieniom milowym w rozwoju motoryzacji, które położyli inżynierowie Volvo.
Dziś nie wyobrażamy sobie samochodu bez tego, jakże istotnego elementu holistycznie pojętego systemu bezpieczeństwa nowoczesnego auta. Szacuje się, że rozwiązanie to wprowadzone przez Volvo i udostępnione całej branży pozwoliło uratować milion ludzkich istnień. Milion ludzi, którzy przedwcześnie zakończyliby swoje życie w wypadkach drogowych, gdyby właśnie nie wynalazek opracowany przez inżyniera Nilsa Bohlina, pracującego w Volvo od 1958 roku. Gdy trafił do szwedzkiej marki miał za sobą zakończony sukcesem projekt fotela pilota z katapultą montowanego do naddźwiękowego samolotu bojowego SAAB. Jednak samochody to nie samoloty bojowe. Wielopunktowy system mocowania byłby uciążliwy dla kierowcy i pasażerów. Bohlin opracował mocowane jedną ręką trzypunktowe pasy bezpieczeństwa i już w 1959 roku halę fabryczną opuścił pierwszy egzemplarz modelu Volvo PV544 wyposażony w to rozwiązanie.
Volvo zdecydowanie wyprzedziło swoje czasy, na tyle, że spotkało się z brakiem zrozumienia wielu wówczas żyjących ludzi. Ostra fala krytyki spadła na firmę, w mediach pojawiały się hasła takie jak „ograniczanie wolności”, czy „przerażająca idea”. Volvo nie wycofało się z pomysłu, wręcz przeciwnie, udostępniło projekt innym firmom motoryzacyjnym. Branża wbrew ówczesnym medialnym doniesieniom i głośnym, choć – trzeba to przyznać – mało kompetentnym głosom krytyki zaakceptowała rozwiązanie opracowane przez genialnego szwedzkiego inżyniera. Dziś ponad milion ludzi może być mu wdzięcznych. To dzięki jego projektowi nie zginęli w wypadkach drogowych.
Testy zderzeniowe, symulowanie w realnych warunkach rzeczywistych sytuacji drogowych, także tych niebezpiecznych to strategia badania systemów bezpieczeństwa stosowana od lat w całej branży motoryzacyjnej. Szczególnie dynamicznie rozwijała się już w XXI wieku. Nie zawsze jednak wszystko się udawało. Lepiej jednak rozbić auto np. podczas nieudanego testu radarowego systemu wykrywania przeszkód z manekinem w środku, niż w sytuacji, gdyby ów system miałby zawieść na drodze publicznej z ludźmi w kabinie. Volvo jako pierwsza na świecie firma w branży motoryzacyjnej zrozumiało, że ludzie są… różni. Tzw. standardowy manekin (odwzorowujący postać dorosłego mężczyzny średniego wzrostu) to za mało, by zapewnić bezpieczeństwo każdemu kierowcy i każdemu pasażerowi. To właśnie Volvo było pierwszą firmą samochodową na świecie, która do wewnętrznych testów systemów bezpieczeństwa zaczęła wykorzystywać manekiny dzieci, nastolatków, kobiet czy przyszłych matek – kobiet w ciąży. Tak szeroki zakres badań wdrożony przez Volvo już kilkadziesiąt lat temu, pozwolił projektować systemy bezpieczeństwa w taki sposób, by w optymalny sposób chroniły one każdego kierowcę i pasażera niezależnie od różnic anatomicznych. To przełamanie powszechnego w branży „uśrednionego” sposobu myślenia było kolejnym symptomem wyprzedzenia swoich czasów przez inżynierów i badaczy pracujących w ośrodkach naukowych szwedzkiej marki.
Dziś podobne, choć – na szczęście – mniejsze kontrowersje wzbudzają prace inżynierów Volvo nad aktywnymi systemami bezpieczeństwa i monitorowania stanu kierowcy. Ponownie mogą obudzić się głosy, że „jesteśmy nagrywani przez samochód” i – ponownie – jak w przypadku trzypunktowych pasów bezpieczeństwa będą to głosy błędne, nierozumiejące jednej nadrzędnej idei: ocalenia kolejnych milionów istnień i uniknięcia wypadków drogowych. Rozwiązaniem, o którym mowa są kamery monitorujące kondycję i stan kierowcy. Wciąż niestety na drogach publicznych wielu kierowców nieodpowiedzialnie wsiada za kółko po alkoholu czy innych środkach odurzających. Narażają nie tylko siebie, ale i innych uczestników ruchu. Trwające prace nad inteligentnym systemem uniemożliwiającym prowadzenie osobie, która do prowadzenia auta nie jest zdolna pozwoli ocalić kolejne ludzkie życia.
Prace nad rozwiązaniami, które pozwolą ograniczyć, a w przyszłości całkowicie wyeliminować ryzyko śmierci człowieka na drodze w wyniku wypadku samochodowego cały czas trwają. Volvo systematycznie wprowadza kolejne innowacje do swoich modeli. Już teraz każdy, nawet najbardziej dynamiczny samochód tej marki ma wbudowany ogranicznik prędkości do 180 km/h. Naprawdę nikt nie potrzebuje więcej. Dodatkowo, dzięki funkcji Care Key, właściciele swoich Volvo mogą je używać z wykorzystaniem tymczasowego wirtualnego kluczyka mniej doświadczonym kierowcom dodatkowo nakładając ograniczenia na prędkość maksymalną samochodu, by zapewnić bardziej bezpieczną jazdę. W przyszłości kolejna generacja aut Volvo będzie wyposażona w autonomiczne systemy jazdy, które umożliwią jazdę po autostradach i drogach szybkiego ruchu bez udziału kierowcy. Techniczne możliwości budowy takich aut są już dziś, ale gdy mowa o drogach, szczególnie istotne są bardzo skrupulatne testy. Technika techniką, ale to bezpieczeństwo jest najważniejsze. Więcej na temat systemów bezpieczeństwa stosowanych przez szwedzką markę przeczytasz na stronie Volvo.