Skoda Superb Sportline: Namiastka RS
Choć miłośnicy szybkich limuzyn z pewnością widzieliby na rynku miejsce dla Skody Superb RS, to jednak władze czeskiej marki wciąż sceptycznie podchodzą do takiego pomysłu. A przynajmniej nic nie wiemy, żeby miało być inaczej. Aby jednak zachęcić fanów sportowych modeli do spojrzenia łaskawszym okiem również w kierunku Superba, Skoda wprowadza na rynek wersję Sportline swojej flagowej limuzyny.
Jeśli ktoś spodziewa się po Superbie Sportline potężnych silników, olbrzymich dawek mocy i do tego rekordowo krótkich osiągów, będzie zawiedziony. Pamiętajmy jednak, że w ofercie znajdzie się m.in. wersja z dwulitrowym silnikiem benzynowym o mocy 280 KM, a więc mocniejszym niż w Octavii RS. Nie jest więc tak źle.
Skoda w przypadku wariantu Sportline przygotowała jednak ofertę dla różnych typów kierowców. I dla takich, dla których najważniejsze jest jak najszybsze pokonanie odcinka od punktu A do punktu B, ale również dla takich, którzy jedynie chcieliby nieco się wyróżniać na drodze. Stąd Superb Sportline będzie oferowany niemal z tymi samymi jednosktami napędowymi co standardowy Superb. Zabraknie jedynie najsłabszych silników. Do wyboru będzie zatem silnik 1.4 TSI o mocy 150, jak i dwulitrowy w dwóch wariantach mocy - 220 i 280 KM. Oferta diesli również startuje od 150-konnej jednostki z dwulitrowego silnika TDI, a kończy się na wersji o mocy 190 KM.
Głównym wyróżnikiem wariantu Sportline będzie więc nieco zmieniona stylistyka nadwozia oraz wnętrza. Inne zderzaki, ciemna stylistyka grilla, dodatkowa listwa w dolnej części zderzaka, reflektory o ciemnym wypełnieniu mają przeobrazić tę limuzynę w auto o sportowym zacięciu. Do tego trzeba dodać całkiem atrakcyjnie prezentujące się 19-calowe, antracytowe felgi o wzorze Vega.
W kabinie odmiany Sportline pojawiły się sportowe fotele z odpowiednio mocniejszym wyprofilowaniem, sportowa, trójramienna kierownica spłaszczona u dołu. Do tego trzeba wspomnieć o alcantarze na fotelach czy skórzanych dodatkach m.in. na lewarku zmiany biegów. Sportowy charakter mają ponadto podkreślać takie elementy jak ozdobne progi, czerwone i karbonowe akcenty oraz aluminiowe nakładki na pedały.
Choć Superb Sportline nie otrzymał silników dedykowanych wyłącznie tej wersji, to jednak będzie miał kilka elementów wyposażenia, które sprawią, że podczas jazdy również poczujemy nieco sportowego ducha. Na wyposażeniu wszystkich wersji silnikowych pojawiła się elektroniczna blokada mechanizmu różnicowego XDS+, a także sportowe zawieszenie i dwustopniowa elektroniczna stabilizacja toru jazdy. System Driving Mode Selection, który pozwala zmienić profil jazdy, został w wersji Sportline wzbogacony o regulację adaptacyjnego zawieszenia Dynamic Chassis Control.
Ciekawą funkcją jest HMI Sport, który pozwala monitorować na bieżąco temperaturę oleju i płynu chłodzącego, a także posiada wskaźnik siły odśrodkowej.
Wariant Sportline w cenniku flagowej limuzyny Skody plasuje się pomiędzy wersjami Style oraz Larin&Klement, będąc droższy od analogicznych wersji Style o ok. 8 tys. zł. Za wariant kombi trzeba będzie dopłacić 3,7 tys. więcej. Superba Sportline dostaniemy już za nieco powyżej 120 tys. zł. Jednak w tej cenie otrzymamy podstawową (dla tej wersji), 1,4-litrową jednostkę TSI o mocy 150 KM. Sportowego ducha z pewnością za wiele tam nie będzie. Najdroższa wersja z 280-konny silnikiem, przekładnią DSG i napędem 4x4 to już wydatek ok. 160 tys. zł. Za najmocniejszego diesla, również z DSG i napędem 4x4, zapłacimy co najmniej 153.670 zł.
Skoda Superb Sportline nie jest wersją sportową czeskiej limuzyny. Trzeba to sobie od razu powiedzieć, żeby nie było później (po zakupie) jakichkolwiek pretensji. To raczej namiastka wariantu RS, dzięki której poczujemy jedynie odrobinę sportowego ducha. Z pewnością są jednak osoby, którym taka namiastka w zupełności wystarczy.