Ocena kierowcy - Chevrolet Aveo T250 Sedan

Ogólnie uważam, że to dobry samochód na miejskie i podmiejskie tereny. Jakość wnętrza jest zadowalająca, jak za tą cenę, spasowanie również, części eksploatacyjne są bardzo tanie i wbrew pozorom dostępne w wielu hurtowniach i sklepach motoryzacyjnych, bo po prostu jest to połączenie matiza, lanosa i astry g. Jeżeli jest już jakiś problem z częściami, to bez problemu znajdzie się je za granicą, bo jest to samochód globalny, szczególnie popularny na Ukrainie, gdzie jeżdżą ich setki tysięcy.

Silnik praktycznie bezobsługowy przez ostatni rok. 1.2 72km. Mocy absolutnie brak, ale przy miejskiej i obwodnicowej jeździe absolutnie mi przestało przeszkadzać. Gdy trzeba się rozpędzić, można śmiało kręcić do 5000 obrotów. Przy jeździe naprawdę spokojnej, zmianie biegów przy 2000-2500 obrotów w mieście spalanie gazu na poziomie 6,5-7 litrów. Słyszałem dużo opinii, że zawory (mechaniczne) trzeba regulować co około 20-30kkm, ale mój nie miał nic z tym robione od nowości, a pali dosłownie na dotyk przy -17*C i nie ma żadnych problemów z jazdą. Ogólnie bardzo elastyczny silnik i strasznie prosty w obsłudze (żywcem wyjęty z lanosa).

Sprzęgło łapie bardzo wysoko, trzeba się do tego przyzwyczaić, ale absolutnie nie jest to wada ani znak, że umiera, po prostu ten typ tak ma. Biegi często wchodzą ze zgrzytem, zwłaszcza świeżo po odpaleniu. Nie jest to zbyt precyzyjna przekładnia, ale nie ma szczególnych luzów i spełnia swoje zadania. Jak silnik jest bardzo elastyczna i spokojnie można jechać 20km/h na trójce i powoli przyśpieszać. Niestety co 15-20kkm powinno się wymieniać olej w skrzyni biegów, co nie jest zbyt trudne, ale wiadomo, dodatkowy koszt (ok. 150zł).

Na oryginalnych amortyzatora straszliwie bujało. Zamontowałem komplet 4 KYB'ów, sprężyny Killstein'a, i jest bardzo... w porządku. Jest to mimo wszystko samochód z dość wysoko położonym środkiem ciężkości, na małych kołach więc nie ma oczekiwać niewiadomo czego, ale nie jest najgorzej. Niestety części, pomimo, że tanie jak barszcz, są zrobione w dużej mierze z papieru. Łączniki stabilizatora można wymieniać z olejem, a i ostatnio okazało się, że rdza dostała się na tłoczki zacisków hamulcowych (!), co skutkowało zaciśnięciem lewej strony.

Niestety chyba największa wada. Rozumiem, że to budżetowy samochód, ale kupiłem 13-sto letni egzemplarz, który był garażowany przez całe swoje życie, z przebiegiem 112kkm i zimą jeżdżony minimalnie, ale okazało się, że tylne nadkola prawie nie istnieją. Wspawałem reperaturki, pokryłem farbą strukturalną i silikonem bezbarwnym, ale po zimie znowu pojawiły się ogniska rudzielca. Trzeba na to zwracać uwagę.

Siedzi się wysoko, szyby są bardzo duże, lusterka wręcz ogromne. W sedanie, jak to w sedanie trzeba wyczuć gdzie kończy się klapa, ale poza tym, nie ma do czego się przyczepić.

Tu po kupnie miałem największe zaskoczenie. Mam 187cm wzrostu, a przy teście "siadania za samym sobą", mogę usiąść na tylnej kanapie naprawdę komfortowo. Samochodem można bez problemu podróżować w 5 osób z bagażami, dzięki przyzwoitej wielkości bagażnikowi. Poza tym, siatki na i kieszenie na obu fotelach, kilka dobrze rozmieszczonych schowków i dwa dobrej jakości uchwyty na napoje z przodu i jeden z tyłu robią robotę.

Zimą jak się rozgrzeje to grzeje, a klima latam chłodzi. Nic dodać, nic ująć.

5 osób wchodzi bez żadnego problemu, z przodu komfortowo, wysoko, z tyłu bardzo dużo miejsca na nogi jak na tak mały samochód. Powyżej 190cm wzrostu z tyłu może być mały problem z miejscem na głowę, bo dach trochę opada, ale z przodu absolutnie nie ma z tym problemu.

Jednak słabej jakości cienka blacha i plastik, bez żadnego wygłuszenia między może być uciążliwe na dłuższe trasy. W mieście absolutnie nie ma problemu, ale osobiście po 6-cio godzinnej trasie w lato czułem się zmęczony. Nawet Astra F miała lepsze wyciszenie. Pod tym względem jest naprawdę słabo.

Cena części jest śmiesznie tania. Za 4 amortyzatory KYBa, sprężyny, mocowania i odboje zapłaciłem niecałe 1000zł. Części zawieszenia to koszt dwulitrowej butelki coca-coli. Ogólnie z tym jest naprawdę dobrze, z dostępnością również. Musiałem głowić się tylko z półosią napędową, bo ASO chciało 1900zł, ale znalazł się zamiennik za 330zł.

Egzemplarz 13-sto letni, garażowany, od pierwszego właściciela z przebiegiem trochę ponad 100000, z ekonomicznym i niekatowanym silnikiem za 8000zł, gdzie ubezpieczenie wychodzi około 300zł rocznie i znikomych kosztach części to moim zdaniem bardzo dobry stosunek. Pakiet startowy (oleje, filtry) kosztował mnie jakieś 300zł z robotą.

Nie ma tu za wiele rzeczy, więc nie ma co się psuć. Elektryczne szyby lubią się nie opuszczać, ale to wina tanich, plastikowych przełączników (15zł zamiennik) i 1h roboty nawet dla najmniej techniczych ludzi. Podświetlenie tablicy rejestracyjnej ma ze sobą problemy, zawieszenie dość delikatne, ale też łatwe i tanie w naprawie. Ogólnie, naprawdę w porównaniu z innymi samochodami to jest dobrze.

Samochód niestety zawiódł mnie raz. Pękła prawa półoś napędowa (część + wymiana 500zł), Podobno woda dostaje się pod uszczelki, a sama część jest dość cienka i się ukręca pod wpływem wyższych obrotów, jak było u mnie (podczas redukcji biegu), znany problem w tych samochodach. Poza tym, większych poważanych usterek wynikających z wad konstrukcyjnych czy nadmiernego zużycia nie było.