Ocena kierowcy - Jaecoo J7

Wkońcu moge zamieścić prawdziwą opinie bo wczoraj sprzedalem tego złoma - za 60% ceny która zaplacilem pod koniec 2024 roku. Przejechalem nim 50 tys km i mogę powiedzieć, że to byl najwiekszy koszmar jaki użytkowalem, Polonez czy syrenka przy Jaecoo to wzór niezawodności. Kupilem to auto tylko dlatego, że znajomy też kupil tego tylko w wersji benzynowej ,dobry stosunek ceny do jakości , niestety jest to zmylne wrażenie. Obecnie Ja i mój znajomy wspolnie sobie powiedzieliśmy, że ostatni raz chińczyka kupiliśmy, on go sprzedal już w wakacje, ja nie moglem bo jeszcze moj jaecoo stal w serwisie czekając na części. Ile razy to bylo sciągane z drogi przez lawete to szkoda mówić, wizyta ogólnie co tydzień - dwa w serwisie, wieczne problemy z ukladem hybrydowym, elektryką, nawet z podnoszeniem szyb czy wlączaniem świateł , a szkoda gadać, cale szczęscie już po wszystkim. Wspólczuje nowym nabywcom tej cudownej chińskiej technologii.

Jako ciekawostke powiem, że na klapie bagażnika i rantach drzwi po roku zaczela wychodzić już rdza, jakim cudem? Nowe auto trzymane zresztą w garażu w domu lub w serwisie (dwa domy miała).

Wyciszenie mogloby być ok gdyby nie dzwięki psującego się samochodu, a to nagle wiatraczki zaczynaja halasować, a to coś piszczy, coś skrzypi ,coś stuka...serwis niewie co to, szkoda słów.

w ciągu roku 12 razy zabierany przez lawete ,bo nie mogl o wlasnych kolach dojechać do serwisu, a w serwisie byl częstym gościem, chińczycy wiedzą jak utrzymywać staly kontakt z klientem ( zróbmy bubla , który ciągle będzie się psuć) .