Ocena kierowcy - Seat Cordoba I Kombi

Nie było źle, lecz za dobrze też nie. Kupiłem go gdyż, był śmiesznie tani w stosunku do jakości który podczas zakupu był dobry oraz to, że potrzebowałem na cito kombi do wożenia gratów do firmy. Niestety, to auto okazało się być tęgim rozczarowaniem i zawiedzeniem nawet dla mnie, osoby która lubi auta z grupy VAG. Nie żałuje że go rychle sprzedałem i kupiłem se dużo lepszego Passata też w kombi.

1.6 pojemność, 75km (kod silnika AEE). Blok i elementy wykonane prawidłowo wskutek czego silnik jest względnie trwały jednak osprzęt typu aparat zapłonowy i wtrysk powiem tak : póki sprawny naprawde daje rady i odpowiednią skrzynią biegów jest żwawy i bardzo dobrze jeździ ale jak zaczyna się psuć (bardzo chętnie) i niespodziewanie to się zaczyna albo wypadanie zapłonu lub praca na trzech cylindrach, ponoć w AEE to standard.

Mój posiadał tą o bardzo krótkich przełożeniach wskutek czego bardzo szybko się rozpędzał lecz niestety prędkość maksymalna była stosunkowo niska plus ze względu specyfike tej skrzynki z kołami zębatymi był paliwożerny, po prostu na 5 przy 2000 było nieco powyżej 70 km/h więc szybsza jazda wiąże się z jeszcze większymi obrotami a co za tym idzie wskazówka od paliwa szybciutko się zeruje, a zbiornik ma tylko 45 litrów... Aha i bez problemu można było normalnie ruszać pod góre z dwójki a i nawet na trójce (!) nie protestował tylko ruszał od razu.

Samochód pierwotnie jako Ibiza jest hatchbackiem. Z czasem jako osobny model Cordoba dostał inną karoserię lecz układ kierowniczy i bodaj zawieszenie w niektórych wersjach było identyczne z ibizą wkutek czego o ile wybieranie nierówności było akceptowalne tak zwrotność auta to był jakiś nieśmieszny żart, zawracanie mogę porównać śmiało do tego okrętu Aurora.

Ładne nie było, lubiło wbrew pozorom gnić. Standard dla tych aut grupy VAG z lat 90tych. Chociaż, co do gnicia to i tak było tylko trochę lepiej niż w Polo 6N z tego okresu.

Podczas jazdy do przodu nie jest źle, podczas cofania nieźle trzeba się namęczyć, szyba tylna nie jest zbyt duża i trzeba było uważać podczas cofania

To samo co Polo 6N z taką różnicą, że inaczej włącza się światła awaryjne.

Wentylacja? A co to takiego? Co do ogrzewania nawet dawało rady z tym że VW jak zwykle musiał coś zrobić po swojemu i te klapy od nagrzewnicy musiał zrobić metalowe w dodatku z dziurami oklejone słabej jakości pianką/gąbką czego rezultatem było to, że nagrzewnica będąca w ciągłym obiegu robiła za drugą chłodnice a do auta co najwyżej wpadało letnie powietrze. Pewnie, że się da to naprawić ale nie można było tego już na etapie produkcji tego uniknąć?? Aha i oczywiście że jak włączyło się nawiew to wysypywało gąbke.

Kabaret tysiąclecia. Za kierownicą trudno jest zająć wygodną pozycje, fotel nie posiada regulacji wysokości tylko tak zwaną kołyskę jednak jak już się pokombinuje to nawet da się tam wysiedzieć trochę dłużej. Na tylną kanapę ciężko się wchodzi a i też nie siedzi się tam zbyt wygodnie, miejsca na głowę i na kolana nie jest zbyt dużo a soby ponad 190cm wzrostu nieźle się tam męczą. Co do bagażnika jest tylko trochę większy niż w polo 6N vel Ibiza 6K. Jako samochód który miał być pojemny i pakowny to to jakaś kpina i żart.

Nie było źle. Jak na auto z tamtych lat było względnie cicho.

Pomijając częste wizyty na takszteli nie ma źle. Części zamienne póki były nowe też były względnie tanie.

Dałem 4 gwiazdki ale to tylko dlatego, że kupiłem go jako używkedawno temu w nawet dobrym stanie za 1500 zł więc to był jedyny powód dla którego kupiłem to auto.

Elektryka z VW i ich słabe światła reflektorów. U mnie nie było tragedii sprawdzałem na zapalonych światłach było na żarówkach 12v. Jakby ktoś nie wiedział to prąd na żarówkach powinien być taki sam lub tylko TROCHĘ mniejszy od tego co akumulator wskazuje.

Osprzęt silnika AEE lubi się kasztanić przynajmniej u mnie jednak koszty napraw nie były wysokie.