Ocena kierowcy - Seat Ibiza IV SportCoupe

Jeden z najładniejszych tanich samochodów z tego rocznika, który jednocześnie jest jednym z najlepszych wyborów na pierwsze wozidło. Mnie się trafił dobry egzemplarz od przyjaciela, przez co jego historia jest mi znana od ponad 80 tys. km. Szybko się rozpędza, ma fajną dynamikę, mało pali, ma typowe dla diesela wymagania serwisowe, ale jest to ogólnie bardzo prosta jednostka. Jest to mój samochód w trasy ze względu na DPF. Ponadto Ibizka lubi szybką jazdę z wysokimi prędkościami obrotowymi, co służy ogólnemu zdrowiu silnika - inaczej zapcha się osadem. Nie żałuję niczego.

1.6 TDI Common Rail to całkiem przyjemna jednostka w jeździe. Jak na typowego Volkswagena przystało, robi "kle kle kle" na postoju, choć w porównaniu do starych 1.9 TDI nie sprawia, że budzisz się gdy samochód wjeżdża na podwórko. Podczas jazdy kultura pracy jest bardzo wysoka, a dynamika jest bardzo fajna jak na swoją moc. Najlepiej trzymać go powyżej 1700 obr./min, chociaż najbardziej lubi przedział 2100-2600 obr./min. Wtedy jest dość głośny, ale odpłaca się świetną reakcja na gaz i niskim spalaniem. Bardzo rzadko jeżdżę tym samochodem na dystansach mniejszych niż 20 km. Do tego mam rower albo samochód benzynowy.

Pięć biegów to wystarczająco, choć chciałoby się mieć jeszcze jeden. Bardzo dziwny skok między dwójką i trójką - aby nie spaść poniżej 1500 obr./min podczas zmiany na 3. bieg należy wkręcić silnik na przynajmniej 3000 obr./min na 2 biegu. 50 km/h - 3 bieg przy ok. 1750 obr./min 70 km/h - 4 bieg przy ok. 1700 obr./min 80 km/h - 4 bieg przy ok. 2000 obr/min (nie jestem do końca pewny, ale jakoś tyle było) 90 km/h - 5 bieg przy ok. 1700 obr./min 120 km/h - 5 bieg przy ok. 2100 obr./min 140 km/h - 5 bieg przy ok. 2500 obr/min

Samochód ogólnie dobrze się prowadzi - ma dobrą przyczepność i nie buja nim. Zawieszenie jest troszkę twarde i czuć nierówności, jednak na drogach szybkiego ruchu i autostradach można czuć się pewniej tam, gdzie inni zwalniają. Dobrze czuć feedback z kół. Standardowa ilość obrotów kierownicy, jednak promień skrętu jest tragiczny - charakterystyczny dla dieseli.

Jak na 14-letni samochód mam tylko drobne oznaki korozji na tylnym nadkolu - takie kropeczki. Poza tym cały samochód jest zdrowy, włącznie z progami. Gdzieś czytałem, że Seat Ibiza jest najlepiej zabezpieczonym antykorozyjnie samochodem z grupy VAG z tych roczników. Nie wiem czy to prawda, ale jak na samochód stojący pod chmurką od przynajmniej 80 tys. km, to jest rewelacyjnie.

Słupki trochę zasłaniają, ale ogólnie jest dobrze. Przy dobrym ustawieniu siedzenia, lusterek bocznych oraz wstecznego, a także dobrego ustawienia siedzenia pasażera tak, aby nie zasłaniał tylnej prawej szyby aby móc się upewniać podczas wykonywania manewrów na autostradzie właściwie wszystko widać. Dla osób korzystających z uchwytów samochodowych na telefon - z moich doświadczeń wynika, że w przypadku Ibizy 4 najlepiej kupić taki, który wchodzi w slot do radia. Uchwyt na szybę będzie zasłaniał widoczność bez względu wszystko.

Uh-oh. Fotele mam z wersji droższej i są komfortowe na ok. 200 km. Później trzeba mieć tyłek ze stali, aby wytrzymać trasę bez większych problemów. Nie sądzę, aby projektanci tego samochodu w ogóle myśleli o dalszych trasach, ale da się. Regulacja siedzenia w pełni manualna, ale jest i działa nieźle. Kierownica regulowana jedynie góra-dół - mnie to nie przeszkadza, innym może tak. Wszystkie przyciski na wyciągnięcie ręki. Schowki w drzwiach pomieszczą trochę potrzebnych gratów jak parasolka, reklamówki na zakupy, termos, okulary w etui jeśli trzeba. Jeden schowek, do którego da się sięgnąć ręką podczas jazdy. Umieszczenie wejść AUX i USB jest dla mnie pomyłką, a przednie miejsca na kubki kawy są umieszczone w taki sposób, że nie dość, że są pod konsolą i wyższe rzeczy się tam nie mieszczą, to gniazdo 12V jest zaraz przed nimi. Może za dużo bym chciał, ale inaczej bym to próbował rozwiązać na miejscu projektantów.

Wersja bez climatronica. W zimie ciepłym powietrzem zaczyna dmuchać bardzo szybko. Zazwyczaj wystarczy mi około 5 minut, abym poczuł zmieniającą się temperaturę powietrza płynącego z nawiewów. Gdy już się w pełni nagrzeje, potrafi dmuchać bardzo gorącym powietrzem. Klimatyzacja jest równie skuteczna w lecie i szybko zaczyna dmuchać zimnem. Ogólnie - skutecznie.

Dla kierowcy i pasażera przyzwoicie, choć w dłuższej trasie powyżej 500 km może być to trochę mało. Jeśli chodzi o siedziska z tyłu - biorąc pod uwagę wersję Sport Coupe, traktowałbym je raczej jako przedłużenie miejsca bagażowego. Nie jest jednak tak tragicznie - zmieszczą się tam dorosłe osoby, jednak jazda nie będzie komfortowa na dłuższą metę.

Do 120 km/h da się jeździć bez zatyczek. Wówczas jest stosunkowo cicho i jazda jest przyjemna. Powyżej tej wartości robi się głośno, ale należy pamiętać, że to odpowiednik Toyoty Yaris w gamie Seata. Dlatego też mam zatyczki Loop Experience, które pozwalają mi słyszeć wszystko poza szumem wiatru (ale zamiast wiatru słyszę pracę zawieszenia, co jest dość osobliwe).

Nie jest to Japończyk, więc należy dbać o serwis i wymieniać części gdy zaczną szwankować i nie czekać na serwis roczny. Ponadto jest to diesel, zatem należy poświęcić mu trochę dodatkowej uwagi serwisowej aby się nieprzyjemnie nie zaskoczyć oraz co jakiś czas zastosować jakiś środek do paliwa. Ważna rzecz - często zmieniać olej.

W tej cenie najprawdopodobniej trudno o lepszy samochód. Kupujesz wozidło z całkiem niezłego rocznika z Euro 5, które będzie jeździć jeśli nie będziesz oszczędzać na naprawach. Dla kontrastu ludzie chcą sprzedawać samochody z podobnych roczników i o podobnych gabarytach za jakieś 20k i więcej, co tylko przemawia za Ibizką.

Co jakiś czas psują się głupie rzeczy z racji wieku - tutaj pokrywa zaworów do wymiany, a tutaj podkładki pod wtryskami należy wymienić ponieważ paliwo wylewa się na pokrywę, a tutaj jakiś głupi wężyk stwierdził, że sparcieje, sworznie, amortyzatory tylne... Ale przynajmniej ceny zamienników są bardzo dobre i są dostępne bez problemów.

Cholernie drogie wtryski (piezoelektryczne) i podobno należy wymienić wszystkie, aby samochód dobrze chodził - a przynajmniej tak mi powiedział mechanik gdy go zapytałem. Co jakiś czas warto użyć środków Forte do układu paliwowego, lać zwykły olej napędowy (a nie premium) i wszystko będzie działać świetnie. Mnie padł jedynie zawór od turbiny, co kosztowało mnie 1090 zł z całą robocizną. Poza tym - żadnych usterek. Samochód rozgrzewany ok. 1 min przed jazdą, olej wymieniany co 5-7.5 tys. km. Brak dolewek między wymianami. Raz mi samochód stanął przy -25℃, jednak wymiana filtra paliwa naprawiła problem. Nie boję się jeździć tym samochodem do Niemiec.