Pierwsza jazda: Nowy Volkswagen T-Roc pozostanie bestsellerem. To awans klasowy
Projektując nowego T-Roca Volkswagen nie silił się na rewolucję w koncepcji, gdyż jest to jego najpopularniejszy model i jednocześnie ścisła czołówka rynku nowych aut w Europie. Nie oznacza to jednak, że zmiany są tylko kosmetyczne. Wręcz przeciwnie - Volkswagen T-Roc urósł i awansował o klasę, sprawiając wrażenie dojrzalszej w każdym calu konstrukcji.
Na początek spójrzmy szybko na statystyki - ponad połowę nowych aut rejestrowanych na terenie Unii Europejskiej stanowią SUV-y. Najpopularniejszym z nich jest właśnie Volkswagen T-Roc. Jest to o tyle ciekawe, że mówimy tu o samochodzie, który zadebiutował w 2017 roku, a w świecie motoryzacji to prawdziwa przepaść. Tylko w I połowie 2025 roku sprzedano 106 118 T-Roców, przez co zajął on 4. miejsce na rynku nowych aut i o włos wyprzedził Golfa. Co więcej, w samym sierpniu T-Roc był już liderem rynku. Od początku produkcji I generacja T-Roca znalazła ponad 2 miliony nabywców na całym świecie. Również w Polsce jest to najpopularniejszy model niemieckiego producenta i jednocześnie jedyny VW w TOP10. Czas jednak płynie nieubłaganie i konieczny był już następca poczciwego miejskiego SUV-a. Ten zadebiutował na początku września 2025 roku, a teraz trafia właśnie na rynek. Jestem świeżo po pierwszych jazdach nowym T-Rokiem i mogę śmiało stwierdzić, że Volkswagen stworzył kolejny hit sprzedażowy.
Volkswagen T-Roc 2025 - stylistyka i dane techniczne. urósł, a mimo to jest zgrabniejszy
Zmiany widać już z zewnątrz, jednak widać, że projektanci nowego T-Roca starali się ze wszystkich sił dopasować kształty modelu do obecnej estetyki marki. Szczerze wyszło im to bardzo dobrze. Lekko wygładzone, łezkowate reflektory IQ. Matrix LED nawiązują do tych w Tiguanie i Tayronie, podobnie jak łącząca je LED-owa blenda, przechodząca w podświetlane logo marki. Zderzak w wersji R-Line ma wloty o strukturze plastra miodu oraz dumnie wyeksponowany emblemat R. Sylwetka T-Roca nadal jest nieco kanciasta i w moim odczuciu jeszcze bardziej nawiązuje do aut coupe.
Samochód zyskał też lepsze proporcje, co zawdzięczamy dłuższemu aż o 12 cm nadwoziu oraz większemu o 4 cm rozstawowi osi. W efekcie T-Roc awansował o klasę i z nadwoziem o długości 4,37 m oraz rozstawem osi na poziomie 2,63 m awansował do grona mniejszych kompaktowych SUV-ów. Oznacza to, że przyjdzie mu rywalizować z takimi autami jak Toyota C-HR czy Hyundai Kona. O 30 litrów urósł też bagażnik, który liczy teraz solidne 475 litrów i ma podwójną podłogę oraz elektrycznie sterowaną klapę w w wersji R-Line. Mimo większego nadwozia samochód w moim odczuciu wygląda zgrabniej, a dzięki jeszcze bardziej pochylonemu słupkowi C w większym stopniu nawiązuje on do aut coupe. Tylny pas jest typowy dla współczesnych Volkswagenów, co oznacza szerokie zastosowanie technologii LED w reflektorach, połączenie ich blendą oraz oczywiście podświetlane logo.
Wnętrze T-Roca czerpie pełnymi garściami z Tiguana
Jeszcze większą metamorfozę przeszła kabina, jednak także i w jej przypadku można mówić o dopasowaniu koncepcji do aktualnj estetyki marki. W efekcie różni się ona mocno od poprzednika, za to przypomina mniejszą wersję Tiguana. Dominuje w niej aż 12,9-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego Ready 2 Discover, który obsługą przypomina inne modele niemieckiego producenta, jest responsywny i ma w większości czytelne menu, lecz niektóre zakładki mają za dużo drobnych ikon. Oczywiście bezprzewodowa łączność jest standardem, a podświetlane suwaki do regulacji temperatury i głośności okazują się dość wygodne, choć brakuje trochę fizycznych przycisków-skrótów oraz klasycznego panelu klimatyzacji. Jego brak czuć zwłaszcza wtedy, gdy chcemy szybko zmienić siłę i kierunek nadmuchu, co wymaga przeklikania się przez ekran. W wersji R-Line standardem jest gruba, skórzana kierownica z perforowanym i podgrzewanym wieńcem oraz manetkami. Jest ona bardzo poręczna i co najważniejsze, ma fizyczne przyciski! Cieszy mnie, że Volkswagen wsłuchał się w głos klientów i powrócił do przycisków na kierownicy. Przed kierowcą znalazł się natomiast 10,25-calowy wyświetlacz cyfrowych zegarów o typowo "VAGowskiej" grafice i obsłudze, a ich uzupełnieniem jest czytelny wyświetlacz head-up ukazujący również wskazania z funkcji Apple CarPlay.
Poznaj bogatą gamę modeli Volkswagena z atrakcyjnym finansowaniem: Sprawdź ofertę
Nowością jest znane z Tiguana wielofunkcyjne pokrętło na konsoli środkowej Driving Experience Control, za pomocą którego możemy regulować głośność lub wybierać tryb jazdy, czyli zawiera najważniejsze funkcje, jednak nie obraziłbym się, jeśli oferowało ono jeszcze parę innych funkcji, np. od klimatyzacji czy zmiany skali mapy.
Jakość wykończenia i przestronność kabiny ukazują awans klasowy Volkswagena T-Roca
Zauważalnej poprawie uległa jakość wykończenia. W kabinie T-Roca znajdziemy więcej miękkich tworzyw, ich faktura jest zróżnicowana i przyjemna w dotyku, a górę deski rozdzielczej wykończono miękkim tapicerowanym materiałem (prawdodobnie z recylingu). Również boczki i panele drzwi są miękkie, podobnie jak obudowa konsoli środkowej, którą zdobią jasne przeszycia. Nawet panele tylnych drzwi i podłokietniki w drugim rzędzie są miękkie. Również spasowanie jest nienaganne, dokładnie takie, do którego przyzwyczaił nas przez lata niemiecki producent. Kiedy przypomnę sobie moją pierwszą styczność z poprzdnim T-Rokiem w wersji sprzed liftingu, był to totalnie plastikowy samochód, w którym dominowały twarde tworzywa. Dopiero zmieniło się to po liftingu. Wraz z nową generacją widać jednak awans klasowy także pod względem jakości wykończenia - wszystkie tworzywa sprawiają wrażenie szlachetniejszych i mają przyjemniejszą fakturę. Spodobało mi się też sprytnie wkomponowane w drzwi w formie gradientu oświetlenie ambiente, jednak brakuje tam jakiś subtelnych srebrnych wstawek, które ożywiałyby nieco zdominowane przez czerń wnętrze T-Roca.
Awans czuć też pod wględem przestrzeni. Z przodu miejsca nie brakuje, a wykonane z materiału, alcantary i ekoskóry fotele z certyfikatem AGR dobrze wyprofilowano i okazują się komfortowe. Wyposażono je w podgrzewane siedziska, jednak w testowanym egzemplarzu miały tylko ręczną regulację. Jak na SUV-a siedzi się dość nisko, przez co czujemy się bardziej jak w hatchbacku. Ilość schowków i półek jest wystarczająca, a regulowany w dwóch płaszczyznach podłokietnik poprawia komfort podróży. Prawdziwą poprawę czuć jednak w drugim rzędzie, gdzie wreszcie wygodnie zmieści się dwóch dorosłych pasażerów - mam 1,8 m wzrostu i wygodnie usiadłem za ustawionym pode mnie fotelem kierowcy, a na nogi i nad głową zostało mi jeszcze sporo przestrzeni. Samo wyprofilowanie kanapy również jest bardzo dobre - lekko się w nią zapadamy, a siedzisko jest stosunkowo długie jak na ten segment. Do dyspozycji mamy też trzecią strefę klimatyzacji (seryjna w wersji R-Line), 2 porty USB-C oraz podłokietnik z cupholderami. O podróży w trójkę możemy w zasadzie zapomnieć z racji na wyprofilowanie kanapy, wysoki tunel środkowy i ograniczoną szerokość kabiny.
Volkswagen T-Roc 1.5 eTSI R-Line - wyposażenie. Porządny standard i kilka ciekawych opcji
Wersja R-Line w moim odczuciu najbardziej pasuje do dynamicznego charakteru nowego T-Roca. Już w standardzie nie powinniśmy narzekać na poziom wyposażenia, a poszczególne opcje są rozsądnie skalkulowane.
| Wyposażenie seryjne (standard) | Opcje dodatkowe (dopłaty) |
|---|---|
| Reflektory LED | Bezdotykowo i elektrycznie sterowana klapa bagażnika – 1600 zł |
| 3-strefowa automatyczna klimatyzacja | Reflektory IQ.LIGHT LED Matrix – 2200 zł
|
| System multimedialny Ready 2 Discover z ekranem 12,9" | Pakiet Technology – 4480 zł, w tym:
|
| Sportowa, podgrzewana kierownica z manetkami | |
| System bezkluczykowy | |
| 19-calowe alufelgi | |
| Przyciemniane tylne szyby | |
| Podgrzewane sportowe fotele | |
| Tylne lampy zespolone 3D LED | |
| Progresywny układ kierowniczy | |
| Ładowarka indukcyjna | |
| Oświetlenie wnętrza Ambient Plus w 30 kolorach | |
| Pakiet systemów bezpieczeństwa | |
| Adaptacyjny tempomat | |
| Kamera cofania | |
| Cyfrowe zegary z wyświetlaczem 10,25" | |
| 6 głośników |
Na szczególną uwagę zasługują reflektory IQ. LED Matrix, które sprawdzaja się po prostu świetnie, precyjnie wycinając snop światła, by nie oślepiać innych kierowców, a także bardzo dobrze doświetlają pobocza i mają spory zasięg przy włączonych światłach drogowych. Jeżdżąc po zmroku miałem okazję docenić ich walory podczas wyjątkowo gęstej mgły.
Volkswagen T-Roc 1.5 eTSI 150 DSG - układ napędowy i spalanie. Idealnie dopasowany
Dodam też, że T-Roc II bazuje na nowej platformie MQB evo, co pozwoliło nie tylko na wygospodarowanie większej przestrzeni w kabinie, ale i na zastosowanie nowych zelektryfikowanych układów napędowych. Początkowo w gamie znalazła się jednostka 1.5 eTSI w dwóch wariantach mocy. Oba bazują na instalacji 48V i sprowadzają się do układu miękkiej hybrydy. Bazowy rozwija 116 KM i 220 Nm, zaś mocniejszy 150 KM i 250 Nm. Co istotne, elektryfikacja gamy oznacza też całkowite odejście od skrzyni manualnej w T-Rocu. Teraz każda wersja będzie miała przekładnię automatyczną - w przypadku 1.5 eTSI jest to doskonale znana 7-stopniowa skrzynia DSG.
Blisko 50 SUV-ów Volkswagena dostępnych od ręki: Poznaj ofertę
Do jazd przypadła mi mocniejsza odmiana i to właśnie ona w moim odczuciu jest optymalnym źródłem napędu do nowego T-Roca. Zapewnia wystarczająco dobre osiagi (od 0 do 100 km/h w 8,9 s i prędkość maksymalna 212 km/h), jest elastyczna i pracuje kulturalnie. Dzięki funkcji żeglowania nawet na drodze szybkiego ruchu po odjęciu gazu potrafimy poruszać się bezemisyjnie. Sama przekładnia DSG działa szybko i płynnie, choć w trybie Sport niekiedy zbyt długo przeciąga biegi. Oczywiście T-Roc 1.5 eTSI nie jest stworzony do bicia rekordów prędkości, jednak do sprawnego przemieszczenia się jak najbardziej.
Zaskoczenia nie ma także w kwestii spalania. Producent podaje średnie zużycie na poziomie 5,6 l/100 km. Realnie jadąc spokojnie drogami lokalnymi możemy spokojnie uzyskać taki wynik, jednak w cyklu mieszanym trzeba się liczyć z rezultatami między 6,2 a 6,5 l/100 km, co jest naprawdę dobrą wartością. Również na autostradzie zużycie na poziomie około 6,5-7 l/100 km jest jak najbardziej do przyjęcia. Oczywiście szczegółowymi wynikami podzielę się dopiero po pełnym teście T-Roca, tym bardziej, że był to świeży egzemplarz "na dotarciu". Zbiornik paliwa liczy typowe dla kompaktów 50 litrów.
Prowadzi się dobrze i przewidywalnie, układ jezdny zestrojony w punkt
Dzięki liczącej kilkaset kilometrów trasie testowej, obejmującej zarówno miasto, jak i drogi szybkiego ruchu, a nawet tereny górskie, mogłem w różnych warunkach sprawdzić możliwości nowego T-Roca. Szczególnie na krętych górskich drogach doceniłem dopracowane zawieszenie niemieckiego SUV-a, oparty na układzie wielowahaczowym na tylnej osi. W połączeniu z odpowiednio wyważonym układem kierowniczym i sztywniejszymi nastawami podwozia wersji R-Line to auto naprawdę sprawiało frajdę z prowadzenia i chętnie połykało kolejne ciasne zakręty. Jednocześnie, mimo 19-calowych obręczy z oponami 225/45 R19 komfort jazdy okazuje się zaskakująco dobry. T-Roc dobrze radzi sobie z łatanymi i nierównymi drogami, a profil opon daje o sobie znać jedynie na większych dziurach. Skuteczne okazują się także hamulce. Jadąc tym autem czuć połączenie niemieckiej precyzji z niezbędną do codziennej jazdy dawką komfortu. Pochwalić muszę też dobrze wyciszoną kabinę, nawet przy prędkościach autostradowych.
Ile kosztuje Volkswagen T-Roc 2025? Niemiecki HIT musi SWOJE kosztować
Oczywiście za dopracowany produkt trzeba odpowiednio zapłacić i tak też jest w przypadku Volkswagena T-Roca. Bazowy wariant Trend z silnikiem 1.5 eTSI kosztuje katalogowo 130 390 zł. Mocniejszy wariant występuje od bogatszej wersji Life i zaczyna się od 146 190 zł, zaś w testowanej wersji R-Line 165 990 zł. Z kilkoma opcjami jego cena z łatwością przekroczy próg 180 000 zł. Za tyle dostaniemy już większe kompaktowe SUV-y pokroju Kii Sportage czy Renault Australa, a w przypadku aut chińskich modele klasy średniej. Dodam jednak, że aktualnie T-Roc objęty jest promocją w wysokości 8000 zł dla każdej z wersji, w efekcie czego zaczyna się od 122 390 zł. Ponadto większy Tiguan 1.5 eTSI o mocy 150 KM w wersji R-Line startuje od 206 390 zł (w promocji od 191 390 zł), a zatem różnica cenowa jest spora.
Volkswagen T-Roc z rabatami do 20%: Zobacz samochody dostępne od ręki
W planach hybryda, wersja R oraz wariant 4MOTION
To jednak dopiero początek ambitnych planów niemieckiego producenta. Już w przyszłym roku gama T-Roca poszerzy się o pierwszy w historii Volkswagena klasyczny wariant hybrydowy oparty na jednostce 1.5 TSI (rozwinie około 136 i 170 KM), silnik benzynowy 2.0 eTSI o mocy około 200 KM z napędem 4MOTION oraz topowy wariant R z silnikiem 2.0 eTSI o mocy przekraczającej 300 KM i z napędem 4MOTION.
Podsumowanie
Podsumowując, mogę postawić wszystkie pieniądze na to, że nowy Volkswagen T-Roc nadal będzie bestsellerem. Samochód zyskał praktycznie w każdym calu - jest nie tylko większy i przestronniejszy, ale też ładniejszy i lepiej wyposażony, do tego wyposażono go w szereg nowoczesnych technologii, które realnie poprawiają bezpieczeństwo i komfort. Spodobał mi się też układ jezdny nowego T-Roca, który zestrojono idealnie w punkt, łącząc precyzję prowadzenia z komfortem. Do tego dodajmy sprawdzony układ napędowy i modne nadwozie kompaktowego SUV-a, a otrzymamy murowany hit. Zresztą Volkswagen wie jak je robić, co niejednokrotnie udowadniał. Oczywiście za to wszystko trzeba swoje zapłacić, ale w tym przypadku wiemy za co płacimy. Krótko mówiąc Volkswagen T-Roc to taki benchmark w swoim segmencie, szczególnie dla chińskich SUV-ów.