Nissan Primera P11 (1996 - 2002) - mocne i słabe strony modelu
Propozycji aut za ok. 10 tys. PLN jest bez liku. Można wybierać od aut najmniejszych, typowo miejskich, poprzez kompakty, a na leciwych limuzynach klasy średniej i wyższej kończąc. Można przebierać w Fiatach, Oplach, Fordach, BMW, Mercedesach, Audi, Hondach, Toyotach, itd. Bez wątpienia jedną z ciekawszych propozycji jest Nissan Primera, oznaczony symbolem P11. Auto produkowane było w latach 1996 - 2002 w europejskich zakładach Nissana w Wielkiej Brytanii.
Prace nad opisywaną generacją Nissana Primery, oznaczoną kodem fabrycznym P11, trwały od… 1991 roku. Dokładnie rok po premierze Primery P10 styliści i dział odpowiedzialny za nowe modele Nissana zabrał się do pracy nad kolejną generacją auta.
|
|
|
|
Badania trwały pięć lat. Pierwszym etapem na drodze projektowania Primery P11 było wysłanie zespołu odpowiedzialnego za monitoring rynku do Europy. Inżynierowie i styliści kompletowali dane na podstawie przeprowadzanych ankiet, zbierali dane na temat wymagań europejskiego klienta, jego preferencji w zakresie stylistyki i wystroju wnętrza, upodobań i fobii. Następnie zespół powrócił do biur projektowych i przystąpił do opracowywania auta. Pierwsza seria produkcyjna przeznaczona została do wyczerpujących testów drogowych prowadzonych niemal na wszystkich kontynentach, w różnych warunkach pogodowych i drogowych: od mroźnych obszarów Skandynawii, po górzyste tereny Nevady. Tysiące pokonanych kilometrów i godziny testów dostarczyły wielu niezbędnych danych, które umożliwiły usunięcie niedoróbek, niedoskonałości i wad „wieku dziecięcego” na etapie przedprodukcyjnym. Tak dopracowana konstrukcja miała zagwarantować bezproblemową eksploatację przyszłemu nabywcy. Jak się okazało po latach, zainwestowane środki i czas zaowocowały dopracowaną konstrukcją.
Auto występuję w trzech wersjach nadwoziowych: klasyczna 4-drzwiowa limuzyna, praktyczny 5-drzwiowy hatchback oraz rodzinne kombi. W kwestii stylistyki auta sprzed i po liftingu prezentują zgoła odmienny charakter. Autom wyprodukowanym przed 1999 rokiem zarzuca się brak stylu i finezji. Restyling przeprowadzony w 1999 roku nadał Primerze polotu – auto urosło i w końcu mogło się podobać. Zmieniono przede wszystkim przód i tył modelu, zaokrąglając go i nadając mu dynamiki. Także standard wyposażania aut sprzed liftingu jest zdecydowanie niższy. Szczególnie dotyczy to egzemplarzy krajowych, kupionych w polskich sieciach dilerskich. Często auto wyposażone jest tylko we wspomaganie układu kierowniczego, centralny zamek, immobilizer i jedną poduszkę powietrzną. Brakuje nawet ABS-u. Auta po modernizacji to zupełnie inny poziom. Niemal wszystkie wyposażone są w cztery poduszki powietrzne, pełną elektrykę, ABS, automatyczną klimatyzację. Bez trudu można trafić na egzemplarz z kontrolą trakcji i ksenonami.
Zawieszenie Nissana Primery P11 okazuje się całkiem wytrzymałe, nawet na polskich drogach. Konstrukcyjnie składa się z dwóch poprzecznych wahaczy (górny wymaga wymiany po ok. 60 tys. km), kolumny MacPhersona i stabilizatora z przodu oraz z belki skrętnej z tyłu. W przypadku odmiany kombi w zawieszeniu tylnym zastosowano układ Scotta – Russela. W obu wersjach auto dobrze się prowadzi i nie wykazuje tendencji do nadmiernego wychylania się w łuku. Zapewnia przy tym dobre tłumienie nierówności.
W zakresie jednostek napędowych oferta Nissana jest typowa dla aut tego segmentu z końcówki lat 90-tych XX wieku. Do dyspozycji były trzy silniki benzynowe oraz jeden diesel. Oferta silnikowa aut sprzed liftingu jest nieco uboższa. Obejmowała dwa silniki benzynowe: 1.6 i 2.0 l oraz diesla o pojemności 2.0 l.
Najmniejszy spośród oferowanych silników ma pojemność 1.6 l i generuje moc 100 KM. Auto przyspiesza od 0 – 100 km/h w niecałe 12 s i osiąga prędkość maksymalną 180 km/h. Primera wyśmienicie sprawuje się w mieście: jest dynamiczna i w miarę ekonomiczna. Jednak podróż poza miastem z bagażem i kompletem pasażerów ujawnia słabość i braki w dynamice silnika. Powyżej 120 km/h elastyczność spada i manewry wyprzedzania trzeba planować z wyprzedzeniem.
|
|
|
|
Przed modernizacją drugi z oferowanych silników benzynowych miał pojemność 2.0 l i dysponował mocą 131 KM. Jednostka zapewnia bardzo dobre osiągi: przyspieszenie 0 – 100 km/h w 9,5 s oraz prędkość maksymalna ponad 200 km/h. Maksymalny moment obrotowy o wartości 173 Nm uzyskiwany jest przy 4,8 tys. obr./min. Dzięki stosunkowo niewielkiej masie i odpowiedniej mocy samochód jest dynamiczny i przyjemnie się prowadzi. Zarówno w mieście jak i w trasie przy pełnym obciążeniu. Mankamentem silnika jest niemałe zużycie paliwa – średnio około 8 litrów.
Primera P11 oferowana była również w wersji GT z silnikiem o pojemności 2.0 l. Moc 150 KM i maksymalny moment obrotowy 181 Nm gwarantowały sprawne przemieszczanie się: 8.5 s wystarczało by mknąć 100 km/h, a wskazówka prędkościomierza zatrzymywała się tuż przed wartością 220 km/h. Niestety, zużycie paliwa nie imponowało – producent podaje spalanie w mieście poniżej 11 l. Jednak praktyka pokazuje, że jest to rezultat bardzo trudny do osiągnięcia.
Jedyny diesel oferowany w Primerze P11 przed modernizacją dysponował mocą 90 KM. Dwulitrowa doładowana jednostka z komorą wstępną nie zapewnia dobrych osiągów: 14 s jakie mija od startu do prędkości 100 km/h i szybkość maksymalna nieco ponad 170 km/h to zdecydowanie za mało. Dość niski maksymalny moment obrotowy o wartości 174 Nm osiągany przy 2.4 tys. obr./min. także nie imponuje. Spalanie w mieście wynosi niemal 8,5 litra, zatem do niskich nie należy. Kultura pracy silnika także nie pozwala zapomnieć, że ma się do czynienia z silnikiem wysokoprężnym. Dobrze przynajmniej, że jednostka wykazuje się dużą trwałością i nie cierpi na powtarzające się niedomagania.
Przy okazji modernizacji przeprowadzonej w 1999 roku oferta jednostek napędowych została wzbogacona. Oprócz dobrze znanego silnika 1.6 sprzyjającego oszczędzaniu pojawił się motor o pojemności 1.8 l i mocy 114 KM. Zapewnia on zdecydowanie lepsze osiągi od jednostki podstawowej, a pali niewiele więcej paliwa. Zmodernizowana Primera „przytyła” o kilkadziesiąt kilogramów i jednostka 1.6 stała się dla niej zbyt słaba. Dlatego warto rozejrzeć się za silnikiem 1.8 l. Dysponuje on mocą 114 KM i maksymalnym momentem obrotowym o wartości 158 Nm dostępnym już przy 2,8 tys. obr./min. Gwarantuje to świetną elastyczność i przyzwoite osiągi: 0 – 100 km/h w 11 s i prędkość maksymalną niemal 200 km/h. I to wszystko przy zużyciu paliwa na poziomie jednostki 1.6 (niecałe 10 litrów w mieście). Niestety, silnik 1.8 l 114 KM znany jest z zamiłowania do spalania sporych ilości oleju.
Silnik dwulitrowy po modernizacji zyskał dodatkowych 9 KM i dysponował 140 KM. Wysoka moc oraz maksymalny moment obrotowy 181 Nm dostępny od 4,8 tys. obr/min. gwarantują niemal sportowe osiągi: 9.1 s do „setki” i prędkość maksymalna 210 km/h. Jednak dynamika okupiona jest wysokim zużyciem paliwa: ponad 11.5 litra na każde przejechane 100 km w mieście to zdecydowanie za dużo.
|
|
|
|
Silniki benzynowe napędzane są łańcuchem rozrządu. Pozwala to obniżyć koszty eksploatacji i ograniczyć czynności serwisowe. Jednak i ten element wymaga czasami wymiany, o czym świadczą metaliczne odgłosy dobiegające spod maski (zwykle pojawiają się przy przebiegu ok. 200 tys. km).
Jeśli chodzi o wady modelu to nazbyt wielu nie sposób wymienić. Paliwożerność silnika 2.0 l 140 KM, duże zużycie oleju w motorze 1.8 l 114 KM oraz ospałość i kultura pracy diesla to w zasadzie wszystkie mankamenty jednostek napędowych. Poza tym pewne uwagi zgłaszane są do trwałości zawieszenia i osprzętu silnika. Wśród najczęstszych usterek wymieniane są: nietrwałe górne wahacze oraz elementy gumowo – metalowe przedniego zawieszenia, awarie rozrusznika, awarie synchronizatorów biegu piątego i wstecznego w skrzyniach biegów, zacinanie się zamka centralnego, awarie mechanizmu wycieraczek. Jednak większość użytkowników wyraża opinie, że na ogólną trwałość samochodu największy wpływ ma jego użytkownik. Regularnie serwisowane egzemplarze nie sprawiają problemów i nigdy nie zawodzą na drodze.