Ocena kierowcy - Hyundai Lantra I

Moze mialem poprostu pechowy samochod. Auto lubi byc co jakis czas przepalane, jezdzac nim na wysokich obrotach. Po tym silnik lepiej sie zbiera. Nie wolno auta zamulac.

Nigdy nie mialem problemow z silnikiem. Nic nie klekotalo nic nie stukalo. Tylko przy 230 tys km trzeba bylo zmienic olej na mineralny, gdyz pol syntetyk znikal w przeciagu okolo 1 litr na 5000 km. Auto zrywne, mozna nim wyprzedzac.

Problem ze zgrzytajaca 3 i nie wchodzacym wstecznym. Ale poprostu TEN TYP TAK MA

Kupilem to auto, gdy mialo 125 tys km. Na \"dzien dobry\" wymienilem amorki, i gumy wachacza, tuleje itp. Po jakims czasie znow wymienilem tuleje. Drazek kierowniczy prawy padl przy okolo 170 tys a lewy okolo 200 tys. Koncowki drazka tez trzeba bylo wymieniac. Sprzedalem to auto niedawno z jakims stukajacym elementem w podwoziu do ktorego nie moglem dojsc. To auto chyba nie nadaje sie na polskie drogi.

Nie mialem problemu z parkowaniem. Widocznosc super.

To zalezy od punktu wodzenia, kto co potrzebuje i ile ma na to pieniedzy.

Auto troche jednak potrzebuje w zimie do nagrzania wnetrza. Klimatyzacja dziala dobrze. Z tym, ze musialem zmieniac chlodnice klimatyzacji przy 150 tys. poniewaz nie byla juz szczelna. Denerwowalo mnie to, ze wlatywaly liscie do wentylacji, co powodowalo niechciane odglosy, trzeba bylo albo wyciagac, albo czekac az sie lisc wykruszy. Przy okolo 200 tys przestal chodzic nawiew na poziomie 1 i cos sie w wirniku tak skruszylo, ze buczalo non stop. Przy wlaczonej klimatyzacji auto stawalo sie powolnie sie rozpedzajacym zolwiem.

Dla kierowcy ok, dla pasazera nie wiem. Nie siedzialem z tylu, ale wydaje mi sie ze ok.

Jadac do 120 mozna bylo jeszcze rozmawiac przez zestaw sluchawkowy. Powyzej, osoba slyszala ryk silnika i podmuch wiatru, chalas niesamowity.

Tym autem trzeba umiec jezdzic aby malo spalalo. Gdy go zakupilem, jezdzilem glownie po miescie, spalanie wynosilo okolo 9-9,5 litra. Powodem tego byl fakt, iz rozpedzalem go do okolo 2000 obrotow i zmienialem na wyzszy bieg. To auto lubi gdy zmienia mu sie biegi przy okolo 2700-3000 obrotow. wtedy po miescie pali okolo 7-7,5 zalezy od pory roku. W zimie przy 3 km jezdzie po miescie i gaszeniu silnika pali okolo 9-10 litrow. Na autostradzie przy jezdzie 120 km/h bierze okolo 6,7 litra, przy 100km/h okolo 6,2. Jak sie skonczy silniczek krokowy (u mnie przy okolo 160 tys) pali nawet 12 litrow.

Jaka cena, takie auto... W Lantre wlozylem wiecej pieniedzy niz ja kupilem (w 2004 roku za 8 tys zl). Czesci sa do niej tanie i dostepne. Najciezej mi bylo znalezc tuleje na tyl, praktycznie w calej Polsce ich nie bylo (co ja sie obdzwonilem to juz moje) dopiero na zamowienie z Korei moglem po roku wymienic tluczace tuleje. W aucie wymienialem bardzo regularnie wszystkie paski, filtry i oleje. Szkoda na to auto bylo mojej kasy, czasu a przedewszystkim nerwow. Sprzedalem go za 2 tys zl, po tym jak 10 tys km wczesniej wymienilem pasek rozrzadu, oloju skrzyni biegow, paskow wszystkich i filtrow (koszt okolo 800 zl)

Tylko dlatego nie dalem najnizszej oceny, dlatego ze nigdy nie stanolem nim nigdzie w trasie, a jezdzilem nim duzo. Co do drobiazgow nalezy wymienic duzo rzeczy: -wolno chodzace szyby -beznadziejny immobilaiser, ktory sie rozwala i nalezy go zdemontowac -wolno chodzacy i zacierajacy sie mechanizm wycieraczek (trzeba bylo co jakis smarowac, rozkrecac i czyscic) -wymiana pompki do spryskiwacza (2 razy) -Wciaz wypadajaca konsola otwierania szyb od drzwi kierowcy -przy otwieraniu drzwi pasazera trzeba bylo uwazac, gdyz pociagajac za klamke, czesto zamykal sie zamek centralny (nie raz zatrzasnelem klucze w ten sposob) -deska rozdzielcza mimo to, ze dobrej jakosci troche latala -pekniety napinacz alternatora (najpierw pospawalem na sztuke, pozniej zamontowalem uzywany) -wciaz piszczacy pasek alternatora -porwana guma wibrujaca w glosnikach (charczylo, ze az je wylaczylem)

-silniczek krokowy (160 tys) -drazek kierowniczy prawy (170 tys) -kable wysokiego napiecia (180 tys) -drazek kierowniczy lewy (200 tys) -rozrusznik (210 tys) -sprzeglo (230 tys) Gdy moj brat byl swoim mondeo mk2 benzyna raz w warsztacie wymienic kable wysokiego napiecia, moje auto bylo naprawiane czesem co miesiac. MASAKRA