Ocena kierowcy - Łada Samara 2109

Mam sentyment do tego auta. Uciążliwe, ale trwałe i sporo się przy nim nauczyłem. Nie jest nowoczesne, ani wypasione, za to wgnieceń się nie boi, nie straszne mu dziury w drodze, wszędzie się wciśnie i przejedzie niemal każdą przeszkodę. Do celu dzielnie przewiozło już wiele tyłków i przedmiotów. Z wyjątkiem jednego razu to przeważnie Samara musiała wyciągać innych z opresji. Najpoważniejszy 'czasowy' mankament to blacha. Niestety bez konserwacji rdza wszędzie wlezie. Teraz stoi obok garażu ustępując miejsca 'nowemu' bo sprzedawać go nie warto. Dobre auto, a ponieważ ma wady - to i z duszą. Nie dla niecierpliwych i nerwowych bez choćby minimum zmysłu technicznego. Podoba mi się zestaw podręcznych narzędzi. Na upartego dałoby radę rozkręcić nimi cały samochód :P. Na radzieckie wykonanie czasem trza radzieckiego podejścia, ale z powodzeniem.

Trudno wymagać od takiego silnika (gaźnik) osiągów nowoczesnych aut z wtryskiem, ale taki niewyżyłowany jest w zasadzie bezawaryjny. W przeciągu kilku lat użytkowania można się tak nauczyć operować gazem i biegami, że niejednokrotnie potrafiłem 'wystrzelić' spod świateł zostawiając w tyle inne diesle i benzyniaki nie umiejących wykorzystać możliwości swoich silników. Niezawodny start w zimie nawet podczas siarczystego mrozu.

Obleci. Jak się wprawić to biegi wchodzą dość gładko. Zgrzytnie czasem 'dwójka'. Wymiana oleju powinna rozwiązać problem. Ogólnie nie narzekam. Jest 'piątka', a to duży plus na dalsze trasy. Raz siadło sprzęgło, z powodu specyficznego wyjeżdżania z garażu pod górkę, na lekkim półsprzęgle, aż w końcu zatarło się na amen. Wymiana (bez wyjmowania silnika!), zmiana miejsca garażowania i do dziś zero problemów.

Można powiedzieć, że stworzony na nasze dziurawe drogi. Po tylu kilometrach nic jeszcze się nie rozleciało. Żadnych luzów czy pęknięć. Co najwyżej jeden amortyzator zaczął puszczać. Fakt, nie rozpieszcza wygodą, ale przyzwyczaiłem się. Odczuwam co się dzieje na drodze i wiem na co stać maszynę w trudnych warunkach. Trzeba uważać na układ hamulcowy. Chodź do niczego nie doszło to warto wymienić wszystkie stalowe rurki na miedziane zanim te pierwsze nie przeżre rdza i nagle hamulce odmówią posłuszeństwa.

Byłoby doskonale gdyby nie brak klimy do szybkiego odparowania szyb :P. Zimą nieco trzeba poczekać. Auto jednak relatywnie małe i siedzi się dość wysoko, więc i widoczność bardzo dobra w każdą stronę. Po opanowaniu możliwości auta można śmigać między innymi autami na parkingu i wjechać w byle przerwę.

Hmmm, nie w tym aucie. Trzeba się przyzwyczaić. Nie ma elektrycznych lusterek i szyb to trzeba się nagimnastykować. Miejsce na radio mogłoby być wyżej i czasem przeszkadza 'wysoko' wrzucony bieg. Po odpowiednich ustawieniach tego i owego do reszty można przywyknąć. Dobre na krótkie trasy, wyskok na miasto, czy do pracy - to wystarczy.

Największy minus w zimie gdy trzeba odparować szyby. Chwilę trzeba pokręcić wentylator na maksa. Za to ogrzewanie niesamowite. To do czego nowe auta potrzebują wyrafinowanych rozwiązań, tutaj wystarczy kilka minut jazdy i w środku robi się gorąco. Auto stworzone na rosyjskie mrozy.

Auto 3-drzwiowe, więc najgorzej dla tych wsiadających do tyłu. Najlepiej tylko dwójka na tył i to nie wysokich drągali. Na dalekie trasy na pewno uciążliwie. Z przodu za to całkiem przyzwoicie. Dobrze ustawić i da się wysiedzieć. Warto czymś ergonomicznym wymościć siedzisko. Bagażnik bardzo dobry, bo bez trudu wchodzą 4 skrzynki piwa :). Wkurza tylko wysoki próg.

No cóż, tu skrzypi, tam piszczy, tu coś telepie. Spasowanie plastików z lat 80-tych. Można się przyzwyczaić. Powiem, że nawet zmartwiłbym się jakby coś nie skrzypiało. Spokój dopiero na prostej, nie podziurawionej drodze, wtedy już tylko szum opon i dźwięk motorka. Ratuje zamontowane przeze mnie nagłośnienie audio. Dzięki dużemu bagażnikowi nie trzeba żadnej tuby. Wystarczą dobre głośniki.

Daję 'doskonale' nie bez powodu. Jak na taki masywny samochód jest nieźle. Pomagają techniki ecodrivingu (szybkie ruszanie, jazda z ustaloną prędkością na wysokim biegu). Najwyższe spalanie wyniosło 9,5 l/100km, ale to z powodu małej usterki w gaźniku. Ogromne zaskoczenie po jeździe przez pół Polski z dużym obciążeniem. Spalanie 5.5 l. Części to grosze. Nie zrujnują budżetu zwłaszcza studenta ;). Naprawy robię sam więc tracę tylko kasę na części i nieco czasu.

Auto tanie, ale nie poraża jakością. Zdecydowanie nie dla kogoś kto nie ma czasu i warunków aby coś przy nim grzebnąć. Duży plus za tanie części. Nie gazowane bo uważam, że benzyna daje pewność bezawaryjnej pracy silnika.

Największym mankamentem jest elektryka. Wadą jest umieszczenie bezpieczników w miejscu gdzie łatwo dostaje się woda. Gdy już szczelność zawiedzie to zdarzają się niespodzianki w stylu koncert świateł, czy magiczna praca wentylatora i wycieraczek. Warto raz przelutować styki w skrzynce i siknąć WD-40. Reszta to typowe niedogodności wynikające z wieku. Uszczelki, dolać płyny, rurka gdzieś pęknie, drucik się upali, itp. Ale nic coby unieruchomiło wehikuł na środki drogi. Kierowca z zacięciem mechanika poradzi sobie w trasie z ew. naprawą scyzorykiem i kąskiem druta ;)

Najpoważniejszą awarią było zerwanie paska rozrządu. Zemściła się nie wymieniona przy poprzednim razie pompa wody. Na szczęście, uszkodzenie nie powoduje rozwalenia głowicy, tylko wygina zawory. Instrukcje są, a jak się ma trochę czasu i warunki można samemu naprawić. Mnie się udało i silnik dalej kręci się niezmordowanie do teraz.