Ocena kierowcy - Lancia Dedra Kombi

Samochodzik sprowadziłem od 1 właściciela (przyjaciel taty) widziałem go od nowości po 10 latach orginalny przebieg 125 km, gdyby facet nie witał do Polski to miałby chyba z 40 tys., po 10 latach eksploatacji ani razu go nie zawiudł, mnie nie jak na 6 miesięczny okres ekspolatacji też nie, od razu załorzyłem gazik spisuje sie znakomicie, troche był zaniedbany(brudny w środku z uwagi na dzieciaki, wiecie papierki po cukierkach za siedzeniem i czekolada sprzed 2 lat) ogólnie ładniutki, dobre wyposażenie i przede wszystkim pojemny.

Na benzynce jak na taką moc i z uwagi że jest to kombiak elastyczność super, tylko trzeba dość wysoko kręcić, na gazie słabiej, jak wyprzedzam to przełąnczam na bezynkę i powrót do lpg. Kultura pracy bez zastrzeżeń.

Ogólnie w porządku, czasami trudności z włączeniem 1 biegu, zalecam najpierw 2 a później 1, lub ponownie nacisnąć sprzęgło.

Trzymanie na zakrętach super, dobrze tłumi nierówności, ale przy tym głośny w środku z uwagi na plastikowe materiały które strasznie skrzypią (w końcu samochodzik z rodziny Fiata) nie należy się tym przejmować jest to naturalne jak na 10 lat.

Bardzo dobra jak na kombi.

Miałem problemy z uwagi na zepsuty termostat, ale już po wymianie i wszystko w normie, w miarę szybko się nagrzewa( w zimie plus), dmuchawa bardzo mocna (można suszyć włosy)

Dużo miejsca w środku zarówno dla kierowcy jak i pasażerów ( Lancia w końcu limuzyyyna) kombi bardzo przestronne. Założyłem gazik i butla 42 litry zmieściła się we wnęce na narzędzia co pozwoliło na pozostawienie bagażnika o nie zmienionej pojemności(najlepszy patent w tym samochodzie, jak widzę w innych po gazie prawie pół bagażnika nie ma, a tu ani śladu przeróbki szok, jakby samochód projektowany do gazu)

Na autostradzie cichutko, z uwagi że tych autostrad w Polsce jak na lekarstwo to jest to małe pocieszenie gdyż po wiechaniu do miasta byle jakiego gdzie drogi dziurawe jak serek to jak wspomniałem powyżej wiadomo, że samochód plastikowy.

Części zamienne podchodzą od fiata temry, alfy (ostatnio padła mi cewka zapłonowa to podeszła od cienkiego) w miarę niedrogie. Zużycie paliwa na bezynie( z uwagi, że samochód sprowadziłem jak miał 125 tysięcy i od razu założyłem gazi to nabezynie przejechałem niewiele tylko przy rozruchu i jak brakło gazu dojechać do stacji, więc nie mierzyłem ale nalezy się spodizewać że spala mniej niż na gazie) Za to na gazie w mieście ( zaznaczam że nie oszczędzam samochodu) 11-11,5 gazu za to na trasie (często Warszawa-Kraków) 9 litrów gazu (290km w 3,5 godziny) gdzie można przycisnąć to nawet 140-150 km/h , stale około 110-120 km/h

Sprawdziłem go za 1000 euro+opłaty (ok.3,5 tys trochę zaniżona faktura zakupu)+ubezpieczenie 600zł(zniżki 60%)+instalacja gazowa 2 tys. Razem 10,5 tysiąca za niezły samochodzik w niezłym stanie i z małym przebiegiem jak na 10 lat. Miałem do wyboru kupić ciasnego cienkiego w Polsce za 10 tys. lub coś takiego, bez zastanowienia wybrałem. I kto mówi że ludzie sprawadzają wraki, kierowałem się czystą ekonomią, (Złośliwe artykuły w prasie ludzi z branży którzy prowadzą salony i komisy bo przestali sprzedawać , a dziwicie się jeszcze jedno potwierdzenie faktu że w tym kraju jest coś nie tak małe zarobki a ceny wszystkiego wyższe niż na zachodzie u nas średnia pensja 2 tys. a u nich 8-10 tys i jeszcze samochody o połowę tańsze !!!).

Czasami co trzeba naprawić, ale w moim przypadku najpierw musiałem ponaprawiać rzeczy które zaniedbał stary właściciel więć nie mogę dużo powiedzieć o niezawodności (jak na razie przejechałem nim 12,5 tys. km) i padł termostat (100zł+wymiana 55zł) i cewka zapłonowa (70zł+45zł) reszta w normie (wymieniłem olej mobil 1 super 10w40+filtry oleju, paliwa, powietrza) przy montażu gazu przewody elektryczne i świece oraz uszczelkę po dekiel

Termostat i cewka zapłonowa