Ocena kierowcy - Lexus NX II SUV Facelifting

Auto jest bardzo ładne, przyciąga wzrok. Ma dynamiczną sylwetkę, duży grill. Może się podobać. W środku nie przypomina już takiego rupiecia jak poprzednia generacja, wygląda nowocześnie.

Jednostka napędowa mało pali, często przełącza się w tryb elektryczny i oszczędza paliwo. Mój poprzedni samochód z silnikiem TFSI o podobnej mocy 8 lat starszy palił 3/4 litry więcej przy takiej samej jeździe. Ogólna dynamika na plus z tym że gdyby faktycznie wrzucić go na hamownię to wątpię że te "systemowe" 240koni by wypluł. Niby się zbiera, ale przez bezstopniową skrzynię biegów nie chce się kręcić pod czerwone pole. Odczucia akustyczne przy przyspieszaniu nieprzyjemne.

Wada i zaleta w jednym. Wyje przy wciskaniu do dechy, podobno swoją żywotnością potrafi przebić DSG i g-tronika razem wzięte. Do przyzwyczajenia się, warto podgłośnić muzykę podczas mocniejszego przyspieszania.

Auto na prawdę pewnie prowadzi się po drodze. U mnie na oponach całorocznych. Pewność prowadzenia spora, ale przy na prawdę szybkiej jeździe i zmianie kierunków zaczyna trochę pływać. Nie jest to sedan więc 5/5. Komfort na nierównej powierzchni wysoki, dobrze wybiera nierówności.

Po połowie roku bez uwag.

Mały zakres regulacji fotela kierowcy dla osoby wysokiej, trzeba niestety pochylić siedzenie bardziej do tyłu żeby siedzieć niżej. Fotel mógłby dać się obniżyć bardziej.

Nie mogę wczytać profilu siedzenia kierowcy w trakcie jazdy, muszę to zrobić przed odjazdem. Autohold zawsze trzeba kliknąć guzikiem, producent nie przewiduje możliwości zapamiętania ustawienia i zawsze po uruchomieniu trzeba sobie doklikać to jakże podstawowe ustawienie (auto stworzone do jazdy po mieście). Występują często "przerwy"? w połączeniu ze smartfonem i wyskakują błędy o problemie wczytania profilu kierowcy. Po zignorowaniu monit często trzeba klikać 2-3 razy aby przestał się pokazywać. Kluczyk jest tak zaprojektowany że ciężko jest wyczuć pod palcem jaki się klawisz przyciska i bez patrzenia nie otworzysz sobie autka pilotem.

W 350h nie można ustawić w aplikacji godziny odjazdu, aby auto zdążyło się nagrzać. Trzeba za każdym razem wejść do aplikacji i kliknąć 20-minutowy tryb nagrzewania. Dowiedziałem się że opcja ta jest zarezerwowana dla osób posiadających model ładowany z gniazdka... Dodatkowo parowanie szyb jest nagminne, nie wiem czemu tak się dzieje, ale widocznie Toyota tak ma.

Jak się jedzie w tunelu to słychać totalny brak wyciszenia od strony podsufitki. Jest blacha, a potem kawałek materiału. Strach pomyśleć jak to się zachowa w razie dachowania.... Reszta auta ok.

Maskę podnosi się tylko żeby dolać płynu do spryskiwaczy.

Podobnie wyposażone BMW, albo Mercedes będzie kosztować średnio 30/40 albo więcej tysięcy. Oferty leasingu są korzystne więc warto się zastanowić.

Auto nie chce współpracować. Próbując zamknąć klapę bagażnika pojawiają się jakieś pik-pik pik piknięcia które nie wiadomo czym są i dlaczego auto je wydaje. Wykrywa jakieś przeszkody których nie ma i czasem się zamknie, a czasem nie. W intensywnym deszczu lub śniegu systemy wspomagania kierowcy (radar) i trzymanie pasa ruchu wyświetlają wielkie żółte ostrzeżenia o wyłączeniu i ma się wrażenie że auto zgłupiało. Raz samochód podczas cofania wykrył przy zderzaku źdźbło trawy i w obawie przed uderzeniem "w przeszkodę" zaciągnął ręczny. BMW X3 2020 nie sprawiało takich problemów, było bardziej dopracowane.