NISSAN JUKE – OD DZIWAKA DO BESTSELLERA. HISTORIA, WADY I ZALETY PO 15 LATACH OD PREMIERY!
Nissan Juke to miejski crossover z segmentu B, który zadebiutował na rynku w 2010 roku i zrobił ze swojego “dziwacznego” designu swój największy biznesowy argument – do tego stopnia, że sprzedał się w liczbie ponad 1,5 miliona sztuk, doczekując się drugiej generacji i nowego napędu. To model, który przez półtorej dekady udowodnił, że “inny” wcale nie znaczy gorszy. Dziś, po 15 latach od premiery, prześledzimy jego historię – od szokującego debiutu, przez pułapki na rynku wtórnym, aż po hybrydową dojrzałość.
Jak Nissan Juke zszokował świat motoryzacji? Narodziny małego crossovera
Historia tego modelu to dowód na to, że w świecie motoryzacji jest również miejsce na niemałe szaleństwo. W czasach, gdy ulice były zdominowane przez zachowawcze hatchbacki w odcieniach szarości, Nissan postanowił rzucić wyzwanie nudzie i zaryzykować naprawdę wiele, aby wyróżnić się z tłumu.
Concept Car i inspiracje – Skąd wziął się “dziwny” design Juke’a?
Wszystko zaczęło się w 2009 roku na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie. Kiedy oczom odwiedzających ukazał się koncept Nissana o nazwie Qazana, dziennikarze motoryzacyjni nie dość, że nie wiedzieli, jak sklasyfikować to auto, to również zastanawiali się, czy Nissan wprowadzi tego “dziwaka” do masowej produkcji. Juke concept car wyglądał jak hybryda plażowego buggy z motocyklem sportowym. Za tym szaleństwem stał Shiro Nakamura, legendarny designer odpowiedzialny za linię Nissana GT-R, którego zespół dostał wolną rękę w procesie tworzenia. A inspiracji i dziwactw jest tu naprawdę wiele.
Dolna część nadwozia, z wielkimi kołami i masywnymi nadkolami, miała przypominać SUV-a gotowego na każde wyzwanie, podczas gdy góra – z opadającą linią dachu i ukrytymi klamkami – była czystym przykładem klasycznego coupe. Radykalizm był widoczny na każdym kroku, a doskonałym tego przykładem była konsola środkowa, zaprojektowana na wzór zbiornika paliwa motocykla.
Największą burzę i zaskoczenie wywołał jednak przód auta. Wielkie, okrągłe “żabie” reflektory, umieszczone na szczycie maski, często porównywane były do reflektorów motocyklowych. Żarty o pokrewieństwie Juke z żabami nie przeszkadzały producentom, bo to był dopiero początek niesamowitej historii tego modelu.
Premiera w 2010 roku – Strzał w dziesiątkę czy spektakularna porażka?
Kiedy w 2010 roku oficjalnie pojawiła się wersja produkcyjna modelu Nissan Juke, media nie zostawiły na nim suchej nitki. Stwierdzenia takie jak “Nissan Joke” czy porównania do żaby po sterydach ze względu na specyficzne światła często pojawiały się w publikacjach dziennikarzy. Eksperci wieszczyli już klęskę modelu, twierdząc, że nikt o zdrowych zmysłach nie kupi tak dziwnego i niepraktycznego auta. Jak jednak pokazuje perspektywa czasu – bardzo się mylili.
Premiera Nissana Juke okazała się punktem zwrotnym dla całej branży motoryzacyjnej. To właśnie wszechobecna krytyka i “medialność” tego modelu sprawiła, że kierowcy, zmęczeni klasycznymi autami, niemal pokochali tego “dziwaka” od pierwszego wejrzenia. Nissan Juke wypełnił lukę między miejskim kompaktem a dużym SUV-em w stylu Qashqai, oferując styl i wysoką pozycję za kierownicą (przez co nierzadko określany jest “damskim autem”) w atrakcyjnej cenie “najzwyklejszego” auta. Wbrew opiniom krytyków, Nissan nie nadążał z produkcją ze względu na swoją popularność, a “żabi Juke” stał się widokiem tak powszechnym na europejskich ulicach, jak niegdyś Volkswagen Golf. Potwierdzeniem tego zjawiska była imponująca sprzedaż – według danych Nissana, do czasu debiutu II generacji sprzedano około 1,5 miliona egzemplarzy tego modelu.
Nissan Juke I Generacji (2010-2019) – “The Dziwak” na rynku wtórnym
Dziś Nissan Juke 1 generacji to niekwestionowany lider budżetowego stylu. Jeśli Twój budżet oscyluje wokół 20-35 tysięcy złotych i szukasz czegoś, co z pewnością nie zginie w tłumie na parkingu, to model ten jest naprawdę interesującą opcją. Należy jednak pamiętać, że pod unikalnym designem kryją się mechaniczne pułapki, o których sprzedawcy wolą nie mówić.
Szukasz nowego samochodu Nissan Juke? Poznaj dostepna gamę samochodów w ofercie Superauto.pl Skorzystaj z finansowania i odbierz dodatkowy rabat. Poznaj ofertę!
Silniki, których warto szukać i te, których lepiej unikać (1.6 DIG-T i 1.5 dCi)
Wybór jednostki napędowej w używanym Juke możemy porównać do gry w sapera – jeden zły ruch może nas wiele kosztować. Najbezpieczniejszą opcją na rynku wtórnym jest wolnossąca benzyna 1.6 o mocy 94 lub 117 KM. To silnik starej szkoły, bez turbiny i skomplikowanego osprzętu. Choć bywa on głośny na autostradach ze względu na brak szóstego biegu, a jego spalanie w mieście to około 8-9 litrów/100 km, odwdzięcza się wysoką trwałością i tanią eksploatacją.
Dla osób, które robią większe przebiegi dobrym wyborem będzie diesel 1.5 dCi o mocy 110 KM. To konstrukcja znana z Renault, która – o ile trafimy na zadbany egzemplarz – zachwyci kierowcę spalaniem rzędu 5 litrów/100 km. Pamiętajmy jednak, że taka jednostka napędowa może być wrażliwa na krótkie trasy i zaniedbania. W tym przypadku najczęściej problemy obejmują kwestie związane z nieszczelnościami i samym układem paliwowym.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku silnika 1.2 DIG-T (115 KM), wprowadzonym po liftingu w 2014 roku. Miał on zastąpić wolnossące 1.6, a w zamian stał się koszmarem właścicieli. Jednostka 1.2 DIG-T ma ogromny “apetyt” na olej, a ponadto powszechne są rozciągające się łańcuchy rozrządu i problemy z nagarem, co relatywnie często kończyło się kosztowną naprawą silnika. Po drugiej stronie barykady znajduje się sportowy silnik Nismo, który co prawda daje mnóstwo frajdy, ale wymaga bardzo skrupulatnego serwisu olejowego i dbałości o turbosprężarkę.
Jeśli zależy Ci na maksymalnej dynamice, warto zdecydować się na benzynowy 1.6 DIG-T o mocy 190 KM. To absolutnie inna “liga” niż wolnossące 1.6 – Juke jest naprawdę żwawy i daje mnóstwo frajdy z jazdy, choć w zamian wymaga regularnego serwisu, ponieważ silnik ten nie wybacza zaniedbań. Decydując się na ten wariant, koniecznie zweryfikuj historię wymian oleju. Pamiętaj także, że średnie zużycie paliwa w przypadku tego silnika oscyluje wokół 9,4 litrów, a w przypadku instalacji LPG sięga nawet 10,1 litrów.
Jaki jest koszt utrzymania i typowe usterki? Awaryjność Juke 1. gen
Mimo japońskiego rodowodu, Juke bywa kapryśny, a koszty utrzymania w dużej mierze zależą od konfiguracji. Sporą pułapką mogą okazać się bezstopniowe skrzynie automatyczne CVT firmy Jatco. W połączeniu z silnikami benzynowymi lubią się przegrzewać, a ich awarię poznamy po szarpaniu i wyciu auta. Regeneracja takiej skrzyni to spory wydatek, a nierzadko także nieopłacalny.
Potencjalny nabywca powinien zwrócić uwagę na łańcuch rozrządu, który wyraźnie lubi się rozciągać oraz na turbosprężarkę, w przypadku której brak regularnej wymiany oleju może nas sporo kosztować.
Niestety, czas odciska również swoje piętno na karoserii Nissana Juke. W najstarszych egzemplarzach z lat 2010-2012 często pojawia się korozja, zazwyczaj na rantach nadkoli (ukryta pod plastikowymi osłonami) oraz na układzie wydechowym. Z tego względu pamiętaj, że oględziny podwozia, najbardziej narażonego na sól drogową, są obowiązkowym elementem zakupu auta z rynku wtórnego.
Wnętrze i wyposażenie – Czy da się jeździć z małym bagażnikiem i kontrowersyjną deską?
Wsiadając do Juke’a pierwszej generacji od razu zauważymy, że projektanci postawili styl ponad funkcjonalność. Tunel środkowy, polakierowany w żywym kolorze nadwozia, miał przypominać bak motocykla, co wygląda intrygująco, choć ergonomia widocznie zeszła na drugi plan. Materiały są twarde i typowo “plastikowe”, o przeciętnej jakości. Największą jednak bolączką wersji sprzed liftingu jest bagażnik. W wersji z napędem na przód w teorii ma on 251 litrów, ale w praktyce jest on nieustawny i zwyczajnie ciasny. Sytuacja jest jeszcze gorsza w wersjach z napędem 4x4, gdzie miejsce dodatkowo zabiera wielowahaczowe zawieszenie.
Ciekawostką i miłym zaskoczeniem jest z kolei system Nissan Dynamic Control (I-CON). To panel, który zmienia funkcje tych samych przycisków w zależności od wybranego trybu – raz sterują klimatyzacją, a po chwili wyborem trybu jazdy (Eco, Normal, Sport). Przypomnijmy, że takie rozwiązanie powstało 15 lat temu! Kierowcy, dla których ważna jest ergonomia w połączeniu ze stylem docenią również ciekawe fotele Nissana Juke.
Faceliftingi – Czym różni się Juke po liftingu?
Rok 2014 przyniósł zbawienie dla tych kierowców, którzy chcieli zapakować do Nissana Juke coś więcej niż torbę sportową. W ramach liftingu zmieniono kształt podłogi w wersjach 2WD, uzyskując 354 litry pojemności bagażnika (choć w wersji 4x4 pozostało 251 litrów), co wreszcie pozwoliło na relatywnie komfortowe zakupy. Z zewnątrz odświeżony model możemy rozpoznać po światłach do jazdy dziennej LED w kształcie bumerangu oraz kierunkowskazach przeniesionych do lusterek. Istotnym elementem liftingu było również wprowadzenie większych możliwości personalizacji.
Nissan Juke II Generacji (od 2019) – Dojrzała ewolucja i cyfrowa rewolucja
W 2019 roku Nissan stanął przed zadaniem wprowadzenia zmian w ikonie, które nie zatracą jej charakteru, a jednocześnie naprawią błędy poprzednika. Nissan Juke 2 generacji to odpowiedź na to wyzwanie. To auto, które wyraźnie dojrzało, nieco spoważniało i wreszcie stało się praktyczne.
Design, który “spoważniał” – Czy Juke jest wciąż dziwny?
Druga generacja Nissana Juke zachowała unikalny charakter modelu, w tym wielkie, okrągłe lampy (teraz z wpisanym, LED-owym symbolem “Y”) i ukryte klamki tylnych drzwi. Proporcje auta uległy sporej zmianie – auto stało się szersze i dłuższe – 4210 mm długości, 1800 mm szerokości i 1595 mm wysokości przy rozstawie osi na poziomie 2636 mm. Dzięki nowej platformie CMF-B (wspólnej z innymi autami Aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi) wymiary Juke są obecnie zbliżone do klasycznych kompaktów, co rozwiązało problem ciasnoty na tylnej kanapie. Poprawiono również najbardziej palący problem pierwszej generacji – pojemność bagażnika – która oferuje obecnie solidne 422 litry.
Juke Hybrid – Dane techniczne, spalanie i opinie użytkowników
Największą nowością ostatnich lat w historii modelu Nissan Juke, wprowadzoną do oferty w 2022 roku, jest napęd hybrydowy. Japoński producent skorzystał z technologii, która jest skutkiem sojuszu z Renault, tworząc model Juke Hybrid. Układ tego modelu składa się z wolnossącego silnika 1.6, dwóch silników elektrycznych (łączna moc systemowa układu to 143 KM) i unikalnej, kłowej skrzyni biegów bez sprzęgła typu multi-mode. W praktyce oznacza to, że auto zawsze rusza przy użyciu prądu, co podczas jazdy w korkach daje wrażenie poruszania się samochodem w pełni elektrycznym. Przyspieszenie do “setki” zajmuje 10,1 sekundy, a prędkościomierz zatrzyma się na 166 km/h. Niestety, kosztem zastosowania technologii hybrydowej (HEV) było zmniejszenie pojemności bagażnika z 422 litrów do 354 litrów, przy zachowaniu tych samych wymiarów auta, co w przypadku II generacji Juke.
Kierowcy Juke Hybrid w swoich opiniach chwalą niesamowitą płynność jazdy w mieście i spalanie, które przy odpowiedniej jeździe łatwo utrzymać poniżej 5,3 litra/100 km. Medal ma jednak dwie strony, ponieważ na autostradach układ ten wciąż bywa głośny wtedy, gdy silnik wchodzi na wysokie obroty w celu ładowania baterii. Sama dynamika jazdy powyżej 120 km/h jest zdaniem wielu przeciętna, przez co model ten najlepiej sprawdzi się w klasycznych warunkach miejskich.
Technologia na pokładzie – Apple CarPlay, Android Auto i systemy bezpieczeństwa
Wnętrze drugiej generacji to wyraźny, technologiczny skok – szczególnie po liftingu z 2024 roku. Miejsce przestarzałego radia zajął duży, responsywny, 12,3-calowy ekran multimedialny z obsługą Apple CarPlay i Android Auto. Najważniejszym dodatkiem jest jednak system ProPILOT, który pomaga utrzymać odpowiedni pas ruchu, a także odstęp między samochodami, również podczas jazdy w korku. Choć oczywiście w 2025 roku takie systemy są standardem, w Juke działają one bardzo płynnie i intuicyjnie, czyniąc go jednym z najbezpieczniejszych modeli w swojej klasie.
Nissan Juke vs. Konkurenci – Wciąż w czołówce małych crossoverów?
Kiedyś Nissan Juke królował w swoim segmencie także ze względu na brak większej konkurencji. Dziś jednak sytuacja ta wygląda zupełnie inaczej – czy Juke wciąż ma argumenty, aby wygrywać w zaciętej walce?
Juke czy Qashqai – Którego crossovera Nissana wybrać i dla kogo?
Być może najważniejszy dylemat kierowców pojawi się wtedy, gdy konieczny będzie wybór konkretnego modelu marki Nissan. Wybór Juke vs Qashqai zależy głównie od osobistych preferencji kierowcy oraz tego, na jakim etapie życia obecnie się on znajduje. Juke to idealna propozycja dla singli lub par poruszających się głównie w dużych aglomeracjach – jest zwinniejszy, łatwiejszy w parkowaniu, zdecydowanie tańszy i co ważne – wciąż zachowuje swój charakterystyczny styl. Qashqai to z kolei jego “starszy brat” z segmentu C-SUV. Świetnie sprawdzi się dla rodzin w modelu 2+2, które potrzebują większej przestrzeni, wyższego komfortu w długich trasach oraz mocniejszych silników e-Power, które lepiej radzą sobie z obciążonym autem.
Ostra walka w segmencie B-SUV – Juke kontra Renault Captur, Peugeot 2008 i Ford Puma
Konkurencja nie śpi, a segment B-SUV-ów wyraźnie urósł od debiutu pierwszej generacji Nissana Juke. Jego najbliższym rywalem jest Renault Captur – technologiczny bliźniak Juke, zbudowany na tej samej płycie podłogowej CMF-B i korzystający z tych samych silników, w tym hybrydy. Captur oferuje miększe, bardziej komfortowo zestrojone podwozie, a jego asem w rękawie jest przesuwana tylna kanapa, dzięki czemu w łatwy sposób możemy dostosować auto do obecnych potrzeb czy preferencji. To bardzo dobry wybór miejskiego auta dla rodziny, który zdecydowanie przewyższa Nissana Juke praktycznością, choć niekoniecznie stylem.
Dla kierowców, którzy bardziej zwracają uwagę na precyzję jazdy, najgroźniejszym przeciwnikiem Juke jest Ford Puma, który jest absolutnym mistrzem prowadzenia w swojej klasie. Model ten przede wszystkim oferuje świetny układ kierowniczy, ale to, co wyróżnia go na tle Juke to MegaBox. Ukryty pod podłogą bagażnika głęboki pojemnik z korkiem odpływowym pozwala przewozić nawet doniczki z kwiatami, niwelując ryzyko zabrudzenia auta. Wybór Pumy zadowoli tych kierowców, którzy tęsknią za klasycznym hatchbackiem, ale potrzebują nieco wyższego nadwozia.
Zupełnie innym modelem jest Peugeot 2008. To auto, które próbuje udawać klasę premium, i co ważne – wychodzi mu to całkiem dobrze. Wsiadając do Peugeota 2008 wita nas futurystyczny kokpit z niewielką kierownicą i zegarami 3D w wyższych wersjach wyposażenia. Choć model ten jest droższy od Juke, oferuje w zamian miękkie materiały, agresywny design oraz nieco większą kabinę.
Co dalej? Nissan Juke 2025/2026 – Plotki i oczekiwania
Końcówka 2025 roku wraz z 15-leciem kultowego Nissana Juke to czas ogromnych spekulacji. Choć obecna generacja przeszła już delikatny lifting, fani tego modelu wyraźnie wyczekują Juke 3 generacji. Japoński producent już teraz zapowiedział pełną elektryfikację gamy na rynek europejski. Wiele wskazuje na to – w tym futurystyczne koncepty Nissan Hyper Punk ukazane w Tokio – że następca drugiej generacji Juke będzie w pełni elektrycznym (BEV) crossoverem o jeszcze odważniejszym, “wielokątnym” designie. Media branżowe spekulują o debiucie nowego Juke w okolicach 2026 roku, choć to, jaka przyszłość czeka “żabiego dziwaka”, poznamy dopiero wraz z oficjalnymi informacjami japońskiego producenta.
Warto pamiętać, że Nissan sprzedaje również model Juke w wersji mild hybrid (MHEV) a rozwój i dopracowanie tego układu zapewne będzie szło w parze z elektryfikacją oferty.
Podsumowanie – Dlaczego Juke stał się bestsellerem?
Historia Nissana Juke to lekcja mówiąca o tym, że odwaga popłaca. Gdyby projektanci Nissana ponad dekadę temu posłuchali krytyków, ekspertów czy ostrożnych analityków, nigdy nie ujrzelibyśmy auta z duszą, które zasiliło niszowy segment B-SUV-ów. Pierwsza generacja Nissana Juke to obecnie fantastyczna propozycja na tanie, wyróżniające się auto na start, a druga generacja tego modelu to dojrzały i bezpieczny partner do jazdy na co dzień. Można go kochać za styl lub nienawidzić za dziwactwa, ale jedno jest pewne – obok Juke nie da się przejść obojętnie. I właśnie o to chodziło.