Hyundai Santa Se 1.6 T-GDI HEV Platinum 4WD to najlepszy koreański SUV, choć nie każdy tak uważa
Już rok temu podczas premiery nowy Hyundai Santa Fe wywołał niemałe poruszenie swoim kontrowersyjnym designem. Od początku zaliczałem się jednak do jego fanów, a po teście wariantu hybrydowego mogę śmiało powiedzieć, że jest to najlepszy koreański SUV na naszym rynku, choć wiem, że nie każdy podzieli moje zdanie.
Na początek przyznam się szczerze, że już dawno żaden SUV mnie tak nie zaintrygował w momencie swojej premiery co właśnie Hyundai Santa Fe. Kiedy wreszcie wpadł w moje ręce, obawiałem się wręcz, że mam zbyt wygórowane oczekiwania co do niego i mogę się zawieść. Niezależnie co by nie nie mówić o nowym Santa Fe, jedno każdy przyzna - ten samochód albo się pokocha albo znienawidzi. Od siebie mogę powiedzieć tylko jedno - jeśli zaakceptujesz jego kontrowersyjny design, otrzymasz naprawdę świetnego i wszechstronnego SUV-a...
Aktualne wcielenie Hyundaia Santa Fe zadebiutowało latem 2024 roku i od razu było wiadomo, że nie będzie to najpopularniejszy SUV w segmencie. Potwierdzają to zresztą statystyki, gdyż samochód plasuje się poza TOP10 SUV-ów klasy średniej w Polsce. Z pewnością swoje robi jego odważny design, który ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Nawet rozmawiając ze znajomymi o tym aucie jedni się nim zachwycali, inni wręcz przeciwnie. Na szczęście ja zaliczam się do pierwszej grupy, stąd też łatwiej było mi docenić resztę atutów koreańskiego SUV-a.
Nowy Hyundai Santa Fe ma design, który albo pokochasz albo znienawidzisz. Należę do pierwszej grupy
Zacznijmy jednak od wielokrotnie poruszanego już wyglądu. Producent postawił tu na kanciaste, geometryczne kształty, w których to dominuje motyw litery H. Znajdziemy go m.in. w postaci wzoru przednich i tylnych lamp czy wykończenia na przednim zderzaku. Masywny grill przechodzący w reflektory LED przypomina mi trochę najnowsze modele Jeepa. W zderzaku sprytnie ukryto aktywne klapy poprawiające przepływ powietrza. Pudełkowata, masywna sylwetka podkreśla gabaryty pojazdu i przywodzi mi trochę na myśl duże amerykańskie SUV-y z lat 80-tych. Podkreślają ją ponadto wyraźnie zaakcentowane nadkola i przyciemniane tylne szyby, które świetnie komponują się z szarym lakierem Cyber Sage Pearl (6000 zł) i 20-calowymi felgami. Najbardziej kontrowersyjny jest tył nowego Santa Fe, który przypomina jednolitą pionową powierzchnię. Wąskie LED-owe lampy umieszczono tuż nad zderzakiem i zachodzą one na nadkola, a klapę bagażnika zdobi wielki napis SANTA FE i logo marki. Tak jak mówiłem, jedni zaakceptują ten styl, inni niekoniecznie, ale mnie się osobiście podoba.
Hyundai Santa Fe 2025 - dane techniczne. Obiektywnie patrząc same zalety
Hyundai Santa Fe nie tylko wygląda na dużego... On faktycznie taki jest, nawet jak na segment D. Samochód mierzy 4,83 m długości, a jego rozstaw osi liczy 2815 mm. Widać to także po jego bagażniku, który przy złożonym trzecim rzędzie siedzeń ma aż 628 litrów pojemności, a po złożeniu drugiego rzędu robi się już 1949 litrów. Może nie jest to rekord Skody Kodiaq, ale umówmy się - to wciąż wielka przestrzeń. Sam bagażnik jest ustawny, a dzięki umieszczeniu lamp na dole mamy naprawdę wielki otwór załadunkowy. Możemy też ustawić prędkość i wysokość, na jaką unosić się będzie klapa bagażnika. Załadunek ułatwia samopoziomujące tylne zawieszenie. Co więcej, po złożeniu obu rzędów siedzeń zyskujemy całkowicie płaską powierzchnię, którą można zaadoptować nawet na mobilną sypialnię - wystarczy materac i gotowe. Przeciętnie wypada prześwit liczący raptem 177 mm - w tej klasie są lepsi. Ładowność wynosi za to solidne 710 kg.
SUV-y Hyundaia z rabatami do blisko 30%: Sprawdź ofertę
Wnętrze Hyundaia Santa Fe daje nam świetną ergonomię oraz równie dobrą jakość
Przyzwyczaiłem się już, że koreańskie samochody słyną z nienagannej ergonomii. Nie inaczej jest w przypadku nowego Hyundaia Santa Fe, którego kokpit potwierdza, że projektowano go z myślą o wygodzie kierowcy. Klasycznie dla aut koreańskiego producenta znajdziemy zestaw dwóch 12,3-calowych wyświetlaczy, przy czym ten od multimediów zwrócono lekko w stronę kierowcy, przez co nie miałem problemów z sięganiem do jego prawej strony. Bardzo mądrze rozwiązano też panel do obsługi klimatyzacji, który pochylono pod kątem 45 stopni, a także wyposażono w duże fizyczne pokrętła, a dotykowe przyciski w haptyczną informację zwrotną. Nad nim znalazło się kolejne mądre rozwiązanie w postaci cienkiej listwy z fizycznymi przełącznikami-skrótami do obsługi systemu infotainment oraz pokrętłami do regulacji głośności i zmiany stacji. Z kolei poniżej panelu klimatyzacji zastosowano drugą cienką listwę z funkcjami wspomagającymi parkowanie, dostępem do kamer 360 stopni czy przełącznik trybów jazdy.
Jeszcze bardziej spodobała mi się półka na konsoli środkowej z podwójną ładowarką indukcyjną, której wystająca gumowa powierzchnia zapobiega przemieszczaniu się smartfona. Co więcej, na kierownicy znajdziemy duże przyciski i pokrętła, a cyfrowe zegary są proste i czytelne. Pod kątem ergonomii kabina Santa Fe wypada po prostu świetnie.
Kolejnym atutem kabiny Santa Fe jest jej jakość. Dominują miękkie tworzywa, górę kokpitu i boczki wykończono miłą w dotyku skórą i ozdobiono szwami, drewno ma porowatą strukturę i wygląda na prawdziwe, a kabinę ożywiają również srebrne wstawki przypominające aluminium. Przyjemnie miękka jest obudowa konsoli środkowej, a podsufitkę wykończono zamszem. Wrażenie robi też jakość spasowania - w kabinie nowego Santa Fe nie znalazłem ani jednego elementu, który byłby słabo spasowany lub by trzeszczał. Brawo Hyundai!
Motyw litery H przewija się także w kabinie Santa Fe
Pamiętacie jak pisałem wcześniej o motywie litery H? W kabinie znajdziemy go na desce rozdzielczej w postaci wstawek ozdobnych na nawiewach, wzoru na fotelach czy też w formie wytłoczenia na oparciach przednich foteli. Kolejną ciekawostką są cztery kropki na kierownicy, będące napisem HYUNDAI w alfabecie Morse'a.
Hyundai Santa Fe 2025 - przestronność i funkcjonalność. Po prostu WOW!
Prawdziwy efekt WOW wywołuje jednak przestronność i funkcjonalność nowego Hyundaia Santa Fe. Wyobraźcie sobie, że w całej kabinie Hyundaia Santa Fe znajdziemy aż 16 miejsc na napoje! Oczywiście wliczam w to też spore kieszenie w drzwiach, które mają specjalne wyprofilowanie pod butelki. Poza tym z przodu mamy standardowo dwa duże cupholdery, w drugim rzędzie jest ich aż 6 i kolejne 4 w trzecim rzędzie. To oczywiście tylko jeden z wielu aspektów, gdzie Hyundai Santa Fe wypada świetnie. Kolejnym jest ilość miejsca. Co istotne, dotyczy to każdego z trzech rzędów siedzeń - z przodu miejsca ogrom w każdym kierunku, z tyłu również i to dla 3 osób, a trzeci rząd - cóż, najlepiej o nim świadczy stwierdzenie, że nie jest on awaryjny i wygodnie pomieści osoby o wzroście do 1,7 m. Oczywiście dla każdego rzędu przewidziano własne nawiewy klimatyzacji i porty USB-C.
Rodzinny Hyundai Santa Fe dostępny od ręki: Przejdź do oferty
Powrócę jeszcze na chwilę do przodu i kwestii schowków i półek, gdyż tych jest sporo. Oprócz pojemnych kieszeni w drzwiach sporą półkę wygospodarowano pod konsolą środkową, a podłokietnik skrywa duży schowek, który można otworzyć z aż 3 różnych stron: od kierowcy, pasażera, a nawet z pozycji drugiego rzędu. Ponadto przed pasażerem z przodu znajdziemy podwójny schowek. W drugim rzędzie siedzeń na tylnej konsoli wygospodarowano sporą szufladę, a podróż w trójkę ułatwia płaska podłoga. Nawiewy od klimatyzacji znajdziemy w słupkach B (oczywiście z motywem litery H), a porty USB-C umieszczono w oparciach przednich foteli. Kanapa oferuje ponadto regulowany kąt pochylenia oparcia i podgrzewane zewnętrzne siedziska, a intymność zapewniają żaluzje przeciwsłoneczne w drugim rzędzie. Tapicerkę wykonano z grubej i solidnej skóry. Tak naprawdę znalazłem tylko dwie wady wnętrza Santa Fe - pierwszą jest brak trzeciej strefy klimatyzacji, zaś drugą trochę zbyt płaska kanapa drugiego rzędu.
Hyundai Santa Fe 2025 Platinum - wyposażenie. Prawie nie mam uwag
Do testu przypadła mi niemal topowa wersja Platinum, która jest naprawdę "wypasiona". Spójrzcie zresztą na poniższą tabelę, a sami się przekonacie:
| Kategoria | Elementy wyposażenia |
|---|---|
| Oświetlenie i widoczność |
|
| Fotele i wnętrze |
|
| Systemy kamer i parkowania |
|
| Systemy bezpieczeństwa i jazdy |
|
| Multimedia i łączność |
|
| Komfort i funkcjonalność |
|
| Nadwozie i elementy zewnętrzne |
|
| Pozostałe |
|
Jedynym, czego może brakować z elementów wyposażenia, jest trójstrefowa klimatyzacja automatyczna, podgrzewana przednia szyba oraz funkcja masażu przednich foteli. Z opcji mamy jedynie lakier (6000 zł) oraz pakiet Sun (5000 zł), obejmujący dwuczęściowy dach panoramiczny.
naPĘD Hyundaia Santa Fe 1.6 T-GDI HEV 4WD to przykład dopracowanej koreańskiej hybrydy
Sercem Hyundaia Santa Fe jest klasyczny układ hybrydowy. Bazuje on na jednostce 1.6 T-GDI o mocy 180 KM, a łącznie mamy do dyspozycji 239 KM oraz 367 Nm. Napęd trafia na obie osie za pośrednictwem 6-stopniowej przekładni automatycznej. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 9,2 s, a prędkość maksymalna to 196 km/h. Napęd działa płynnie, a skrzynia jest wystarczająco szybka i płynna jak na przekładnię hydrokinetyczną. Co prawda w pojedynczych przypadkach podczas jazdy miejskiej zdarza jej się szarpnąć, lecz jest bardziej raczej wyjątek niż reguła. Osiągi są w zupełności wystarczające jak na ważącego blisko 2 tony rodzinnego kolosa. Samochód sprawnie i płynnie przyspiesza, a jego wyciszenie jest lepsze niż można by się spodziewać po aucie o aerodynamice szafy - nawet przy 140 km/h w kabinie jest cicho.
Ile pali Hyundai Santa Fe 1.6 T-GDI HEV 4WD? Jak na gabaryty zadziwiająco mało
Pozytywnie zaskoczyłem się też spalaniem, które średnio w teście wyniosło około 8,5 l/100 km. Na autostradzie są to wartości rzędu 9-9,5 l/100 km, zaś w mieście zużycie nie przekracza 8 l/100 km. Na drogach lokalnych uzyskałem rezultaty około 7 l/100 km. Jak na takiego kolosa są to naprawdę dobre wartości. Co więcej, liczący 67 litrów zbiornik paliwa pozwala na pokonanie blisko 800 km na jednym tankowaniu. Jeszcze korzystniej wypadają raporty użytkowników Autocentrum.pl (przy czym jest ich póki co tylko 5), gdzie średnie zużycie paliwa wynosi zaledwie 7,4 l/100 km.
Nie tylko komfortowy, ale i pewny w prowadzeniu
Rodzinny SUV powinien być przede wszystkim komfortowy. Także i na tym polu Hyundai Santa Fe nie zawodzi. Samochód bardzo sprawnie pokonuje zarówno mniejsze jak i większe nierówności i wyboje, a 20-calowe obręcze w niczym mu nie przeszkadzają. Do tego prowadzi się zaskakująco pewnie i stabilnie, a układ kierowniczy działa wystarczająco precyzyjnie. Skutecznie z masą auta radzą sobie też hamulce. Po wybraniu trybu Dynamic samochód sprawniej reaguje na dodanie gazu, a w Eco zachęca do płynnej i spokojnej jazdy. Do wyboru są też tryby pracy napędu 4WD. Krótko mówiąc, nowy Hyundai Santa Fe pokazuje jak powinien jeździć współczesny rodzinny SUV.
Ponad 250 samochodów Hyundaia z atrakcyjnym finansowaniem: Poznaj ofertę
Hyundai Santa Fe 2025 4WD Platinum - cena. Nie jest tani, za to kompletny
Na koniec pozostaje kwestia ceny. Mimo, że Hyundai Santa Fe do tanich nie należy, uważam, że jest on uczciwie wycenionym samochodem, jak na to co oferuje. Bazowa wersja Smart HEV z napędem 2WD i z nadwoziem 5-osobowym startuje od 209 900 zł. Testowany wariant Platinum występuje tylko w wersji 4WD i startuje od 272 900 zł za konfigurację 5-osobową, a trzeci rząd siedzeń wymaga 5000 zł dopłaty. Wraz z opcjami finalna cena testowanego egzemplarza wyniosła 288 900 zł. To spora kwota, przy czym Hyundai wydaje się być bardziej kompletną propozycją od większości rywali. Do tego producent oferuje gwarancję na 5 lat bez limitu kilometrów.
Hyundai Santa Fe - opinie użytkowników
Hyundai Santa Fe jest jeszcze świeżym modelem i póki co nie ma zbyt wielu opinii na jego temat. Pierwsze oceny użytkowników na Autocentrum.pl są jednak pozytywne - doceniają oni najbardziej karoserię, układ jezdny, widoczność, ergonomię, wyciszenie, przestrzeń oraz brak poważnych usterek.
Hyundai Santa Fe w ofercie Superauto.pl
Jeśli Wam również przypadł do gustu nowy Hyundai Santa Fe, zajrzyjcie na Superauto.pl, gdzie znajdziecie kilkanaście egzemplarzy koreańskiego SUV-a w różnych wersjach wyposażeniowych i napędowych. Samochody są nowe, dostępne od ręki i oferowane z atrakcyjnym finansowaniem oraz rabatami rzędu kilkunastu procent.
Przykładowa kalkulacja leasingu Hyundaia Santa Fe na Superauto.pl
Poznaj indywidualną kalkulację finansowania. Wejdź na Kalkulator Leasingowy Superauto.pl
Hyundai Santa Fe vs rywale
Czas zestawić ofertę koreańskiego SUV-a z rywalami. Tradycyjnie wezmę pod uwagę propozycje z Europy, Japonii i Chin.
Skoda Kodiaq 2025
Z europejskich propozycji alternatywą dla Santa Fe jest Skoda Kodiaq Sportline, przy czym wersja hybrydowa plug-in nie występuje z napędem 4x4 i w odmianie 7-osobowej. Dlatego też do porównania wybrałbym wariant wysokoprężny 2.0 o mocy 193 KM, który w podobnej konfiguracji kosztuje 288 250 zł, czyli tyle samo co Hyundai. Skoda oferuje jeszcze większy bagażnik (910-2105 l) i ergonomiczną kabinę oraz sprytne rozwiązania funkcjonalne z zakresu Simply Clever, sprawdzi się też lepiej w trasie. Skoda oferuje też lepsze osiagi (od 0 do 100 km/h w 7,8 s), jednak spalanie według użytkowników Autocentrum.pl wypada identycznie (7,4 l/100 km). Jest jednak gorzej wykonana i ma krótszą gwarancję (2 lata bez limitu kilometrów), do tego nie będzie tak oszczędna w mieście.
Funkcjonalna i wszechstronna Skoda Kodiaq dostępna od ręki: Zobacz ofertę
Nissan X-Trail 2025
Japońskim rywalem może być Nissan X-Trail, który w wersji hybrydowej e-Power 4ORCE w maksymalnie doposażonej konfiguracji Tekna kosztuje 253 300 zł. Nissan również oferuje trzeci rząd siedzeń i napęd na obie osie, przy czym jest on wyraźnie mniejszy i ciaśnieszy od Hyundaia Santa Fe (X-Trail mierzy 4,68 m i ma 2,7 m rozstawu osi), do tego mniej pomieści (bagażnik liczy 485 l). X-Trail oferuje jednak lepsze osiągi i jest tańszy, pali podobnie co Hyundai (7,5 l/100 km), lecz oferuje krótszą gwarancję (3 lata lub 100 000 km).
Nissan X-Trail z rabatami do 20%: Przejdź do oferty
Chery Tiggo 9 2025
Wśród chińskich rywali szczególną uwagę przykuwa najnowsze Chery Tiggo 9, które dopiero trafia do polskich salonów. Samochód oferuje napęd hybrydowy plug-in o mocy aż 428 KM, znacznie lepsze osiągi (od 0 do 100 km/h w 5,4 s) i kosztuje zaledwie 209 900 zł. Do tego jest jeszcze lepiej wyposażony, ma trzeci rząd siedzeń i mierzy 4,81 m długości. Jego bagażnik pomieści od 819 do 2065 litrów, a zasięg na prądzie według producenta to 147 km. Kolejnym atutem jest gwarancja na 7 lat lub 150 000 km. Chery nie jest jednak tak intuicyjne w obsłudze co Hyundai i nie ma tak wyrobionej pozycji na rynku co koreański SUV (może to wpłynąć na wartość rezydualną).
Podsumowanie
Podsumowując, do testu nowego Hyundaia Santa Fe podchodziłem z pewną obawą, że może nie sprostać moim oczekiwaniom. Tymczasem on nie tylko im sprostał, ale okazał się jeszcze lepszy niż początkowo sądziłem. Pomijam już jego wygląd, który co prawda mi się podoba, jednak mam świadomość, że nie każdemu przypadnie on do gustu. W tym przypadku rozchodzi mi się o czysto obiektywne walory jak przestronność, funkcjonalność i pakowność, a także ekonomia i komfort w trasie. Samochód wyposażono w wiele funkcjonalnych rozwiązań, ma nienaganną ergonomię i świetnie wykonaną kabinę. Krótko mówiąc Hyundai Santa Fe sprawia wrażenie przemyślanego auta w kontekście całości i właśnie dlatego uważam go za najlepszego z obecnie oferowwanych na naszym rynku koreańskich SUV-ów... i jednocześnie za ścisłą czołówkę 7-osobowych SUV-ów na rynku. To kolejny przykład koreańskiego samochodu, po Kii Sportage, który może uchodzić za wzorzec dla chińskich producentów.