Toyota Previa II - jak Prozac

Jak to się dzieje, że w kraju, który w niedalekiej przyszłości będzie musiał się zmierzyć z ogromnym problemem demograficznym i deficytem osób w wieku produkcyjnym, gdzie system emerytalny już niedługo stanie się pobożną mrzonką, ludzie tak bardzo garną się do samochodów, które ani nie są im potrzebne, ani też praktyczne, ani też wyjątkowo urocze i ekonomiczne? Jakie przesłanki decydują o tym, że ojciec jednego dziecka decyduje się na zakup auta, w którym obok siebie i małżonki, będzie woził tylko jednego dzieciaczka i… mnóstwo wolnej przestrzeni?

Jeśli oczekujesz, że w tym momencie podam Ci gotową odpowiedź na talerzu, to niestety mocno Cię rozczaruję. W zasadzie, to skoro sam trafiłeś już na ten tekst, kliknąłeś link na stronie i dobrnąłeś do tego etapu publikacji, to znaczy, że sam najlepiej wiesz, dlaczego interesuje Cię to auto. Być może jesteś jednym z tych, którzy postarali się, by polskie społeczeństwo nie wymarło i twoja rodzina liczy więcej niż pięciu członków. A być może nie masz rodziny, ani dzieci, ale uwielbiasz cotygodniowe weekendowe wypady za miasto i szukasz auta, które jednocześnie posłuży Ci za tragarza dla roweru i namiotu, a może i auta, które posłuży Ci w czasie takiego wypadu za namiot? A może po prostu dysponujesz odpowiednią kwotą, by takie auto kupić, sytuacja rodzinna nie wymusza na Tobie konieczności zdecydowania się na „autobus”, ale posiadanie dużego auta, w którym poczujesz się bezpieczniej zawsze znajdowało się na Twojej liście motoryzacyjnych priorytetów?

W każdym razie jeśli z jakichś względów auto pokroju Previi wydaje Ci się idealnym dla Ciebie, nie mogłeś trafić lepiej. Bo Previa, Toyota Previa drugiej generacji, to zdecydowanie jedno z najdoskonalszych i najbardziej godnych zaufania aut na rynku. I decydujące o tym są nie tylko gabaryty auta i legendarna japońska jakość wykonania poparta niezawodnością, ale ogólna koncepcja auta, które jednocześnie potrafi być pojemne i zwrotne, oszczędne i dość dynamiczne, wygodne i świetnie trzymające się drogi. Do tego „jakoś wygląda”, przyzwoicie kosztuje i nie zginie w tłumie Sceniców i Sharanów w centrum miasta. Niemal ideał!

Pierwsza generacja Previi pojawiła się na rynku w 1990 roku i brylowała na nim do końca drugiego tysiąclecia. Przepastne wnętrze, ponadczasowa i nietypowa sylwetka, centralne umieszczenie silnika i napęd na tył (!) w połączeniu z legendarną niezawodnością sprawiły, że Previa wśród osób zaznajomionych z marka uchodziła za auto niemal doskonałe. W 2000 roku, gdy światło dzienne ujrzała następczyni, grono zwolenników jeszcze bardziej się powiększyło. Nowa Previa, oprócz niekwestionowanych zalet znanych z poprzednika (niezawodność, przestronne wnętrze), miała jeszcze coś, co sprawiło, że auto zdobyło serca użytkowników na całym świecie – bogate wyposażenie, ponadczasowa i bardzo oryginalna sylwetka oraz doskonałe jednostki napędowe, które nie tylko zaskakiwały trwałością i niezawodnością, ale także pozwalały ważącym 1.8 t autem podróżować stosunkowo tanio. Oczywiście mamy tutaj na myśli doskonałego diesla common rail o pojemności 2.0 l i mocy 116 KM, który z vana Toyoty co prawda dragstera nie czynił, ale przynajmniej pozwalał na naprawdę bardzo tanie przemieszczanie się (potężne, ważące ok. 1.8 t auto w trasie potrafiło zadowolić się ok. 6 l oleju napędowego na 100 km!). W przypadku jednostki benzynowej o pojemności 2.4 l i mocy 156 KM nie ma co prawda marzyć o podobnej ekonomice, ale i tak 12 l w mieście i 8 l na trasie łasucha z vana Toyoty z pewnością nie czynią.

Bogate wyposażenie, doskonale przemyślane i bardzo przestronne wnętrze, ciekawa i z wolna starzejąca się linia nadwozia oraz ogólna wysoka jakość wykonania sprawiają, że Previa spełnia oczekiwania niemal każdego jej posiadacza. Zresztą, by się o tym przekonać wystarczy samemu wybrać się na jazdę próbną autem i zadecydować. Gdy i to nie pomoże, wówczas warto z grubsza przejrzeć opinie innych na temat auta. Proszę mi zaufać, malkontentów wśród posiadaczy tego auta ze świecą szukać – każdy zachwyca się nad doskonałością auta w każdym calu. Zatem czyżby… wszyscy byli na Prozacu? Czy też ta Toyota faktycznie jest tak dobra, jak o niej mówią?