Dopóki nie zrobiło się zimno można było zejść ze zużyciem paliwa poniżej 7 litrów w mieście. Teraz w listopadzie, gdy poranne temperatury oscylują około zera stopni, zejście poniżej 8 litrów na krótkich odcinkach do 10 km jest bardzo trudne. Potrzeba sporo czasu zanim bateria osiągnie optymalną temperaturę i zacznie normalnie funkcjonować... Trochę to rozczarowujące biorąc pod uwagę spalanie deklarowane przez producenta albo innych użytkowników