Auto nowe z salonu. 3x wystąpił błąd usterka elektryczna na ekranie i unieruchomił auto. Skrzynia automatyczna więc za kazdym razem czekanie godzine na lawetę. Usterka występowała nagle co ok 3-4 miesiące. Po 4 razie usterka została usunięta. Pojawiła się nowa. Auto nie dało się zapalić. Padła wewnętrzna Ładowarka w serwisie powiedzieli, że jej koszt to ok 30 tys zł. Auto ładowane co 2 dni z oryginalnego Wallboxa Toyoty. Nigdy nie ładowane szybko. Po drugim roku użytkowania zasięg auta zmniejszył się o 20 km. W folderach obiecywany zasięg 330 km :) a w rzeczywistosci było 265 km teraz jest 245. Opony ścierają się szybciej (elektryki są znacznie cięższe) więc co roku trzeba kupować nowe

Mamy w firmie ponad 20 szt. w różnych konfiguracjach tj. długie, krótkie, manual, automat ale zawsze z dieslem 130 KM. W 9 sztukach pojawił się podobny problem tzn. nierównomiernie zużywa się tylna prawa opona, znacznie szybciej w części zewnętrznej. Dodatkowo opony tylne ogólnie zużywają się szybciej niż przednie. W serwisie stwierdzili skrzywienie tylnej belki z winy użytkownika czyli każdy z kierowców wjechał w dziurę tylnym prawym kołem. Wszystkie auta są na gwarancji, przebieg raczej poniżej 100kkm, a serwis proponuje płatną naprawę. Czy ktoś miał podobne problemy?

Po półtora roku użytkowania auta przy przebiegu około 50 tysięcy samochód zaczął pobierać olej tak około 1 litr od wymiany do wymiany. Serwis mówił że mieści się to w granicach. Po 2 latach co 1-2 miesiące trzeba już było dolewać olej i samochód pojechał na serwis. Okazuje się że ta jednostka ma źle zaprojektowany pasek rozrządu, który sie rozpada i jego cząstki wpadają do silnika. W moim egzemplarzu zostały wymienione tłoki i pierścienie. Serwis mówi wprost, że jest się skazanym z tym silnikiem na takie operacje co około 70 tysięcy.