Auto jest na tyle małe że wystarczy na dojazdy do pracy, na zakupy itp. Nie można od niego wymagac że jest mało miejsca. Porównując do nowszego matiza czy tico, to auto projektowane w '82 roku jest naprawdę do przodu technicznie. Trzycylindrowy silnik nie ma wysokiej kultury pracy, ale da się znieść. Po czasie mozna polubić ten warkot :) Troche słaby, ale do jazdy typowo miejskiej nie ma lepszego samochodu. Zmiana biegów po przebiegu 220tyś jest marzeniem w innych europejskich samochodach z mniejszym przebiegiem. Biegi zmienia sie jednym paluszkiem. W ciągu trzech lat przejechałem 40tyś i przy siniku wymieniłem tylko uszczelkę pod głowicą, 2 razy pasek klinowy i pasek rozrządu. Rure wydechową no i konserwacja nadwozia. Gdyby nie rdza to pojeżdziłbym nim jeszcze do 300tyś. Ale nic nie trwa wiecznie.

dla jeżdżącego samotnika po dużym mieście jest w sam raz (gorzej z rodziną) na trasie też się spisuje nieżle zwłaszcza po krętych odcinkach gdzie nie można rozwinąć większych prędkości, gorzej z autostradą gdyż jest trochę za wolny i jazda z prędkością 110 km/h jest bardzo monotonna, o dziwo nieżle radzi sobie w górach, jazda z pełnym obciążeniem nie należy jednak do jego atutów, słabo pali w zimie przy mrozach poniżej 15 st. i długo nie chce wejść na wyższe obroty, to tyle, ogólnie jestem zadowolony bo to już mój drugi egzemplarz

Zacznę od tego, że jeździłem tym samochodem w latach 2001-2003, a wcześniej od 1996 roku jeździł nim mój tata. Jako pierwszy w samochód w życiu się nadawał, choc później zmieniłem na poloneza i ... nie ma co porównywać - poldek (mimo, że też kiepski) bił na głowę. Sprzedałem w 2003 za 1700zł. Jeżdżacy grat, zgnity, z silnikiem do remontu i z zawieszeniem do naprawy. Ale facet (pasjonata) go naprawił i jeżdił nim dalej.