Skoda Superb 2.0 TSI - smok na zewnątrz i pod maską

W przypadku topowego modelu Skody w odmianie SportLine można przyjąć robocze założenie, że nazwanie auta smokiem (w odniesieniu do obłędnego lakieru Dragon Skin) nie jest nadużyciem. Co więcej, to komplement. Ciężko opisywać testowany egzemplarz, nie odnosząc się do jego koloru. Poza efektami wizualnymi to coś, co dobrze definiuje całokształt samochodu. Sposób, w jaki się prowadzi, moc oferowaną kierowcy czy emocje, które wzbudza. A jest ich naprawdę sporo. Jakie odczucia przeważają?