Po sporym szoku, jaki wywołał model Serii 2 Active Tourer, kolejna, większa odmiana została przyjęta z większym spokojem i tolerancją. Czyżby konserwatywni fani wybaczyli Bawarczykom radykalne zmiany? O tym przekonamy się za jakiś czas spoglądając w pierwsze raporty sprzedaży.
Tymczasem BMW Serii 2 Gran Tourer zadebiutowało na 85. Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie. Już na pierwszy rzut oka widać, że nowość jest większym bratem odmiany Active Tourer - różnicą są większe tylne drzwi, wyższy dach no i nieco zmodyfikowany stylistycznie tył. Podobieństwa widać również we wnętrzu, choć największą różnicą jest oczywiście trzeci rząd siedzeń, który można złożyć na płasko i schować w podłodze. Rzecz jasna zwiększyła się również przestrzeń ładunkowa która teraz przewiduje aż 1905 litrów po złożeniu wszystkich siedzeń.
Jeśli chodzi o ofertę silnikową, na starcie do wyboru będzie pięć jednostek napędowych. Podstawą będzie odmiana 218i z trzycylindrowym silnikiem 1.5 TwinTurbo Power generującym 136 KM oraz 220 Nm momentu obrotowego. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 9,5 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 205 km/h. Alternatywą jest 220i z 2-litrową jednostką TwinPower Turbo o mocy 192 KM z momentem obrotowym 280 Nm. W tym przypadku sprint do "setki" zajmuje 7,6 sekundy zaś prędkość maksymalna to 223 km/h.
Jeśli ktoś woli jednostki wysokoprężne do wyboru będzie miał wariant 216d z trzycylindrowym silnikiem 1.5 TwinPower Turbo o mocy 116 KM z momentem obrotowym 270 Nm. Alternatywą jest model 218d z silnikiem 2.0 TwinPower Turbo o mocy 150 KM z momentem obrotowym rzędu 330 Nm. Na szczycie jest model 220d xDrive z jednostką 2.0 TwinPower Turbo o mocy 190 KM z momentem obrotowym na poziomie 400 Nm. W tym wariancie przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 7,6 sekundy zaś prędkość maksymalna to 218 km/h.
Jak widać nie jest to auto przeznaczone dla osób o podstawowych wymaganiach ze względu na dość przyzwoite, jak na auto rodzinne osiągi i zapewne większą cenę. To samochód dla wymagających, którzy kupując auto rodzinne nie chcą wszystkiego poświęcać.