Koniec włoskiego śledztwa przeciwko gigantom EV. Kar brak, ale będą istotne zmiany dla konsumentów
Włoski urząd antymonopolowy (AGCM) oficjalnie zamknął postępowanie przeciwko czterem potęgom rynku elektromobilności: Tesli, Volkswagenowi, koncernowi Stellantis oraz chińskiemu BYD. Choć firmom groziły ogromne kary finansowe, regulator postawił na pragmatyzm. Zamiast grzywn, producenci zostali zobowiązani do poprawy przejrzystości informacji w kwestii parametrów technicznych swoich pojazdów, co może zmienić standardy marketingu aut elektrycznych nie tylko we Włoszech, ale w całej Europie.
Dochodzenie, które rozpoczęło się w lutym 2025 roku, dotyczyło podejrzeń o wprowadzanie konsumentów w błąd w kluczowych kwestiach definiujących zakup samochodu: realnego zasięgu pojazdów, szybkości degradacji baterii oraz warunków gwarancji.
Geneza sporu i interwencja służb finansowych
Sprawa rozpoczęła się w lutym 2025 roku, kiedy to włoski regulator, wspierany przez funkcjonariuszy Guardia di Finanza – wyspecjalizowanej policji skarbowej zwalczającej przestępczość gospodarczą – przeprowadził serię kontroli. Urzędnicy podejrzewali, że największe marki motoryzacyjne mogą dopuszczać się nieuczciwych praktyk handlowych, wprowadzając konsumentów w błąd poprzez selektywne prezentowanie informacji na swoich stronach internetowych.
Głównym zarzutem był brak precyzji w kwestiach, które dla potencjalnego nabywcy elektryka są kluczowe przy zakupie. W toku śledztwa analizowano, czy globalne koncerny nie wykorzystują braku wiedzy klientów, prezentując optymistyczne dane laboratoryjne jako standardowe osiągi, co w realiach codziennego użytkowania okazywało się niemożliwe do zrealizowania. Warto przypomnieć, że w początkowej fazie dochodzenia jedynie koncern Stellantis zadeklarował pełną i natychmiastową współpracę z organami ścigania, podczas gdy przedstawiciele pozostałych marek wstrzymywali się od komentarzy.
Problematyczne deklaracje dotyczące zasięgu i kondycji baterii
Najbardziej problematycznym obszarem był deklarowany zasięg pojazdów oraz żywotność akumulatorów. Śledczy zwrócili uwagę, że promowane na stronach internetowych wartości zasięgu były często podawane w sposób oderwany od realnych zmiennych. Konsumenci nie byli wystarczająco informowani o tym, w jaki sposób na te parametry wpływają czynniki zewnętrzne, takie jak niska temperatura, styl jazdy kierowcy czy intensywne korzystanie z klimatyzacji lub ogrzewania.
Równie istotna była kwestia degradacji baterii. Urząd uznał, że producenci nie tłumaczyli w sposób wystarczająco przystępny, że pojemność ogniw – a tym samym wartość samochodu i jego użyteczność – naturalnie spada wraz z upływem czasu i liczbą cykli ładowania. Brakowało także informacji o tym, jak ten proces wpływa na długoterminowe koszty posiadania auta, co w konsekwencji utrudniało kupującym rzetelne porównanie ofert różnych marek.
Niejasne warunki gwarancyjne
Kolejnym obszarem, który wzbudził poważne zastrzeżenia włoskiego urzędu, była konstrukcja umów gwarancyjnych dotyczących akumulatorów trakcyjnych. Analiza dokumentacji wykazała, że ograniczenia, wyłączenia oraz skomplikowane warunki techniczne były komunikowane w sposób, który mógł być niezrozumiały dla przeciętnego odbiorcy. Często informacje o tym, czego gwarancja nie obejmuje, były ukryte w gąszczu zapisów prawnych, co uznano za formę komunikacji potencjalnie wprowadzającą w błąd, wymagając tym samym od Tesli, BYD, Volkswagena i Stellantisa natychmiastowego uproszczenia i doprecyzowania przekazu.
Pragmatyzm zamiast kar finansowych
Zgodnie z włoskim prawem ochrony konsumentów, stwierdzone naruszenia mogły skutkować nałożeniem na każdą z firm grzywny w wysokości od 5 tysięcy do nawet 10 milionów euro. Biorąc pod uwagę skalę działalności tych podmiotów, łączne kary mogły sięgnąć nawet dziesiątek milionów. Jednak regulator zdecydował się na inny krok, uznając, że szybka poprawa sytuacji na rynku jest ważniejsza niż jednorazowa grzywna. Urząd antymonopolowy oficjalnie zaakceptował zestaw środków naprawczych zaproponowanych przez producentów, odstępując tym samym od wymierzenia kar pieniężnych. Teraz firmy będą zobowiązane do przebudowy swoich strategii informacyjnych.
Nowe narzędzia i standardy dla rynku europejskiego
W ramach zawartej ugody producenci zobowiązali się do wdrożenia konkretnych rozwiązań. Najważniejszą zmianą będzie wprowadzenie na strony internetowe specjalnego narzędzia symulacyjnego. Pozwoli ono konsumentom na samodzielne sprawdzanie zasięgu pojazdu w różnych, konfigurowalnych warunkach, a także umożliwi bezpośrednie porównywanie modeli w obrębie tego samego segmentu rynkowego. Dodatkowo koncern Stellantis, BYD i Volkswagen złożyły specyficzne zobowiązania dotyczące poprawy zapisów gwarancyjnych w zakresie degradacji baterii.
Zakończenie śledztwa we Włoszech może mieć efekt domina – rosnąca kontrola nad praktykami marketingowymi EV sprawia, że podobne standardy przejrzystości prawdopodobnie wkrótce staną się normą w całej Unii Europejskiej.