Spot reklamowy Renault Thalia - Przygoda w Afryce
Pokażemy i opiszemy w tej krótkiej relacji jak się planuje i realizuje najlepsze spoty reklamowe z samochodami w roli głownej.
<strong>
Pokażemy i opiszemy w tej krótkiej relacji jak się planuje i realizuje najlepsze spoty reklamowe z samochodami w roli głownej.
Thalia w Afryce</strong>
...czyli jak polski Publicis kręcił reklamę Renault Thalia w RPA
Najważniejsze było słońce. A właściwie słoneczna pogoda. Na zdjęcia do nowego filmu reklamowego Thalii przewidziano dwa dni i dni te musiały być słoneczne. Projekt miał być zrealizowany jeszcze w lutym. Początkowo rozważano wykorzystanie plenerów Grecji, Portugalii lub Hiszpanii, ale gdy południe Europy nawiedziła fala chłodnych dni i ulew
− zdecydowano się na zdjęcia w okolicach Kapsztadu w RPA. To miejsce o największej ilości dni słonecznych na południu Afryki, posiadające plenery, które mogą przypominać Europę.
Ogromne znaczenie miał też fakt, że Kapsztad ma bardzo rozbudowaną infrastrukturę produkcji filmowej. Istnieją tam dziesiątki studiów filmowych, producenci mają obfitość aktorów, operatorów i innych specjalistów do wyboru, ekipy filmowe są sprawne jak w Hollywood. W efekcie są dni w Kapsztadzie, gdy w mieście i jego okolicach realizowanych jest ponad 70 projektów filmowych jednocześnie. Przez kilka dni lutego jednym z tych projektów była produkcja spotu filmowego Renault Thalia realizowanego przez polski oddział Publicis na potrzeby wszystkich rynków, gdzie sprzedawany jest ten samochód.
<strong>Afrykanerzy o słowiańskich rysach</strong>
Wstępny casting zrobiono jeszcze w Polsce. Oprócz kierowcy Thalii, aktorzy występujący w reklamówce mieli odgrywać role autostopowiczów z konieczności. Każdy z nich to pechowy kierowca, któremu na długiej trasie zabrakło paliwa ze względu na zamknięte po drodze stacje benzynowe. Tylko Thalia − o bardzo oszczędnym w spalaniu paliwa silniku
− sprostała temu problemowi. Jej kierowca zaś podwozi pechowych kierowców do najbliższej stacji, by mogli zatankować paliwo do kanistrów.
Aktorzy musieli nie tylko pasować do scenariusza opracowanego przez Michała i Marcina Nowosielskich oraz Piotra Leśnika z zespołu kreatywnego polskiego Publicis. Ponieważ głównymi rynkami, na jakie miała trafić nowa reklama znajdują się w Europie Środkowej, odtwórcy ról musieli wyglądem przypominać mieszkańców naszego regionu. Nie mogli więc być na przykład za bardzo opaleni, co nie jest łatwe w kraju afrykańskim.
Każda z postaci musiała także w szczegółach odpowiadać określonemu jej w scenariuszu wizerunkowi. Na przykład jedna z autostopowiczek, którą zabiera po drodze kierowca Thalii, musiała być atrakcyjna. Nie mogła jednak przypominać pań zatrzymujących kierowców w celach zarobkowych. Problem ten – występujący w Polsce i np. na Węgrzech – nie mógł rzutować na odbiór reklamy. Dlatego, obok atrakcyjności i środkowoeuropejskiego typu urody, aktorka musiała być naturalna i sympatyczna.
<strong>Problemy</strong>
Już w Południowej Afryce nie obyło się oczywiście bez problemów, z których niektóre dotyczyły także castingu. Na przykład kierowca samochodu − bardzo dobrze odpowiadający wizerunkowi grupy docelowej − okazał się aktorem o wyjątkowo długim nosie. Należało więc tak filmować wszystkie ujęcia z udziałem aktora, by nie widać było jego profilu.
Znacznie większym problemem okazała się obsada jednego z pasażerów Thalii, autostopowicza – drobnego przedsiębiorcy, któremu zabrakło paliwa. Wybrany aktor na dzień przed zdjęciami odwołał swój udział ze względu na poważne problemy rodzinne. W środku nocy przeprowadzono więc nagły casting, by znaleźć odtwórcę tej roli. Wybrany naprędce aktor okazał się znakomicie pasować do roli. Przykuwa uwagę, tryska optymizmem, jest bardzo naturalny. Na dodatek byli nim zachwyceni węgierscy odbiorcy reklamy, którzy stwierdzili po obejrzeniu spotu, iż środkowy pasażer tylnej kanapy Thalii wygląda bardziej madziarsko, niż absolutna większość Węgrów.
Sporo kłopotów sprawiło także sprowadzenie głównego bohatera reklamy − egzemplarza Thalii. Samochód ten był zatrzymany na cle ze względu na pomyłkę niemieckich celników odprawiających auto w Hamburgu. Determinacja ekipy oraz dobra wola południowoafrykańskich celników pozwoliła jednak na wykorzystanie sprowadzonego z Polski samochodu do realizacji zdjęć.
<strong>Sprawność i uniwersalność</strong>
Zdjęcia trwały dwa dni. Kinga Stablewska, Group Account Director odpowiadająca w Publicis za obsługę Renault, twierdzi, że pobito rekord w sprawności działania. W ciągu 48 godzin nakręcono ponad dwadzieścia ujęć w 6 lokalizacjach rozmieszczonych w okolicach Kapsztadu po 20-50 kilometrów od siebie.
Polscy realizatorzy byli pod wrażeniem sprawności pracy południowoafrykańskiej ekipy technicznej. Podobnie afrykańscy aktorzy doceniali zalety samochodu sprowadzonego z Polski. Szczególnie dotyczy to dwóch z nich odgrywających role młodych kierowców, którzy chcąc dojechać do najbliższej stacji benzynowej namówili właściciela Thalii, by zabrał ich do… bagażnika. Bagażnik Thalii okazał się tak wielki, że zmieścili się tam obaj bez trudu i nie musieli narzekać na ciężki los zawodu aktora.
Ważnym elementem realizacji było nakręcenie kilku wersji ujęć, by mieć wybór przy późniejszym montażu lub móc dostosować film do poszczególnych rynków. Na przykład na potrzeby Renault Węgry nakręcono fragment, w którym jednym z autostopowiczów jest młody człowiek zatrzymujący jedynie samochody z klimatyzacją. W tym celu trzymał napis po węgiersku „Tylko z klimatyzacją”. Renault Thalia opracowana na rynek węgierski spełnia to kryterium, więc autostopowicz jest zachwycony, gdy samochód zatrzymuje się, by podwieźć go do najbliższej stacji benzynowej.
Montażu filmu dokonano w Polsce. Tempo było ekspresowe, bo emisję filmu zaplanowano już w pierwszej połowie marca. Efekt końcowy jest jednak bardzo zadowalający. Filmem zainteresowanych jest wiele rynków, na których sprzedawana jest Thalia.
<strong>Thalia to polska specjalność. </strong>
Do takiego wniosku skłaniają dwa fakty :
1.w swoim segmencie Thalia to jden z najlepiej sprzedających się samochodów w Polsce
2.sposób reklamowania tego samochodu Francuzi powierzyli specjalistom z warszawskiego oddziału agencji reklamowej Publicis pracującej dla Renault w Polsce i na świecie.
Polski Publicis przygotował też obecną kampanię Renault Thalia. Film reklamowy kręcono w lutym b.r. pod okiem polskich specjalistów w Republice Południowej Afryki.
Spot ten zrealizowano na potrzeby wszystkich rynków, gdzie sprzedawany jest ten samochód. Emisją filmu według polskiego pomysłu zainteresowane są nawet tak odległe rynki, jak australijski. Elementy spotu już na etapie realizacji dostosowano do niektórych krajów. Na przykład specjalnie dla potrzeb rynku wegierskiego powstal 10-sekundowy fragment o klimatyzacji na wyposazeniu Thalii.
Renault Thalia został wprowadzony na rynek w styczniu 2001 roku jako samochód z segmentu Fiata Sieny, Opla Astry Classic i Daewoo Lanosa. Dość szybko jednak pojawił się na rynku poważny konkurent w postaci Skody Fabii, a rok później Skody Fabii w wersji sedan. Przez przeszło rok, w warunkach wyraźnego spadku sprzedaży na rynku samochodowym, trwała ostra walka na argumenty promocyjne, takie jak: niższa cena, atrakcyjna oferta kredytowa, czy dodatkowe wyposażenie w standardzie. Obecna kampania, oprta na filmie zrealizowanym w RPA, to kolejny element tej walki.
Kampania Thalii skupia się na teraz dwóch zaletach tego samochodu: nowoczesnych silnikach wysokoprężnych oraz ogromnym bagażniku. Oba argumenty «Renault Thalia to bardzo oszczędny samochód, bo pali zaledwie 4.7 litra na 100 km» oraz «Renault Thalia to wygodny samochód, bo ma bagaznik o pojemnosci 510 litrow, do ktorego zmieści się wszystko» składają się na główny przekaz kampanii «Renault Thalia to rozsadny wybór».
Film reklamowy przedstawia właściciela Thalii dowożącego do stacji benzynowej 6 kierowców innych samochodów, którym na długiej trasie zabrakło paliwa. Dwóch z tych kierowców zmieściło się bez problemu w... ogromnym bagażniku.
Film jest dostępny pod adresem: http://www.alertmedia.pl/ad/thalia.mpg
Produkcja filmu została zrealizowana w RPA przez łódzkie studio filmowe Opus. Reżyserem spotu jest Michał Sabliński. Produkcja finansowana jest przez Renault Polska, centralę Renault we Francji oraz Renault Wegry. „To była bardzo sprawnie przeprowadzona produkcja. Kręciliśmy film w okolicach Kapsztadu wykorzystując tamtejsze świetne zaplecze filmowe i znakomite plenery. Dobraliśmy też takich aktorów miejscowych, by wizerunkowo odpowiadali mieszkańcom naszej części Europy” − powiedziała Kinga Stablewska, Group Account Director, odpowiedzialna w Publicis Sp. z o.o. za projekty Renault.
Kampanii w telewizji towarzyszą dwa rodzaje ogłoszeń w prasie. Pierwsze z ogłoszeń pokazuje mapę Polski z bardzo zbliżonymi do siebie głównymi miastami naszego kraju. Reklama wskazuje na niskie zużycie paliwa przez silniki diesla nowej Thalii (4.7 l / 100 km), co sprawia, że podróże są tańsze – tak jakby pokonywane odległości były mniejsze. Druga reklama prasowa wskazuje na ogromny bagażnik Thalii (510 litrów). Ogłoszenie przedstawia człowieka, który chcąc zobaczyć co jest w głębi przestrzennego bagażnika, zagląda do niego... przez lornetkę.
<strong>Opisy zdjęć:</strong>
Zdjęcie 1
Jednej z bohaterek spotu zabrakło paliwa na długiej drodze, więc zmuszona jest skorzystać z autostopu
Zdjęcie 2
Scena, w której aktorka Tanya Kirshen zatrzymuje nadjeżdżającą Thalię.
Zdjęcie 3
Aktorzy Danie Knipe i Craig Robert odgrywali role pasażerów Thalii, którzy zmieścili się w ogromnym bagażniku
Zdjęcie 4
Plan spotu reklamowego Renault Thalia na drodze w okolicach Kapsztadu w RPA
Zdjęcie 5
Kręcenie ujęcia, w którym aktorka Tanya Kirshen prosi kierowcę Thalii o podwiezienie do najbliższej stacji benzynowej
Zdjęcie 6
Plan spotu reklamowego Renault Thalia realizowanego przez polski oddział agencji reklamowej Publicis na drodze do jednej z winnic w okolicach Kapsztadu w RPA
Zdjęcie 7
Reżyser spotu reklamowego Michał Sabliński zastanawia się nad inną wersją jednego z ujęć. W tle: nakręcone ujęcie przeglądają – Teresa Wielowieyska z Renault Polska oraz Michał Nowosielski i Piotr Leśniak z polskiego oddziału agencji reklamowej Publicis
<strong>Źródło: Publicis Sp. z o.o.</strong>