Ocena kierowcy - Dacia Duster I SUV Facelifting

W dobie elektroniki i bajerów, które sprawiają że samochody stają się coraz bardziej problematyczne, prosty samochód jakim jest Duster ze sprawdzonymi rozwiązaniami technicznymi wydawał się być w miarę pewna inwestycją. Wygodny i wystarczająco przestronny dla 4-osobowej rodziny, świetnie sprawdza się w mieście. Niestety sprawdzone rozwiązania okazały się nie do końca... sprawdzone. Od nowości same problemy, samochodem nie da się normalnie jeździć. Średnio raz na 3-4 miesiące ląduje w serwisie, który prawie na wszystko ma jedną tylko odpowiedź - tak ma być. Oczywiście sprzedawcy nie chwalą się tym, ale zgodnie z warunkami gwarancji samochód zastępczy nie przysługuję! Serwisy po zgłoszeniu usterki trzymają samochód kilka dni po czym oddają twierdząc że "nie stwierdzono problemów", ewidentnie czekając aż minie gwarancja. Co bardzo dziwne dla SUV samochód ma problemy ze sztywnością nadwozia co objawia się samoczynnym pękaniem przedniej szyby. Oczywiście szybę wymieniają na gwarancji, ale co będzie potem? Podsumowując: 50 tyś. wyrzucone w błoto.

Sprawdzony wcześniej silnik k4m po dostosowaniu do EURO5 ma duże problemy, przez długi czas od zakupu samochodu mocno falowały obroty, po 2 wizytach w serwisie i 7 miesiącach męczarni połowicznie rozwiązano temat. Na dzień dzisiejszy zimny silnik dławi się. Renault odmawia dalszych napraw uznając że tak ma być. Generalnie - tu oczywiście nie mówię o usterce - silnik zbyt słaby do tego samochodu. Jeśli benzyna to min 150-180km ale takich nie oferują. Samochód wydaje się cięższy niż podaje producent. Auto z ledwością osiąga 150 km/h

Dwa zasadnicze problemy: stuki na wolnych obrotach spowodowane marnej jakości łożyskiem na wałku sprzęgłowym, przy rozgrzanym oleju klekocze jak diesel. Wg serwisu "tak ma być". Drugi problem to wydobywające się ze skrzyni biegów miałczenie/wycie, przypominające jazdę polonezem ze zużytym mostem. Częstotliwość dźwięku bardzo męcząca. Serwis - tak ma być. Obydwie usterki nasilają się wraz ze wzrostem przebiegu.

Auto prowadzi się pewnie - jak na SUVa oczywiście. Trochę głośne, na poprzecznych nierównościach mocno "dobija" ale generalnie akceptowalne.

Poza jazdą do tyłu jest OK. Przydałaby się kamerka cofania lub przynajmniej czujniki.

Panel sterowania ogrzewaniem umieszczony zbyt nisko, to samo dotyczy się nawigacji, trzeba odrywać wzrok od jazdy na zbyt długi czas. Denerwuje wyświetlacz na zastawie wskaźników. Jest wielki ale wyświetla tylko jedną linię tekstu - nie da się mieć jednocześnie wyświetlonej godziny i np przebiegu czy spalania. Brakuje wskaźnika temperatury silnika.

Klimatyzacja zbyt słaba do tak dużego samochodu, ponadto wydaje dziwne dźwięki niespotykane w innych samochodach (z wylotów wydobywa się "sapanie", syczenie)

Dla 4 osobowej rodziny w sam raz.

W porównaniu do PH1 duża poprawa, ale nie ma co liczyć na cuda. Do 120km/h jest ok, później konieczne ochronniki słuchu. Gdyby jeszcze nie to miałczenie ze skrzyni...

Oczywiście dane dotyczące spalania z katalogu to bajki. Realne zużycie paliwa 30-40% większe. Ponadto koszmarnie drogie części w ASO. Serwis obowiązkowy co rok (ok 650PLN) co również wpływa na zwiększenie kosztów. Należałoby też doliczyć koszty związane z nieustannymi wizytami w serwisie (dojazdy, bilety etc)

Jak wspominałem, najgorzej wydane 50tyś w moim życiu.

Drobnych usterek niewiele. Kiedy samochód był nowy o dziwo poza uchwytami do zamykania drzwi nic nie skrzypiało. Wraz ze wzrostem przebiegu pojawiło się kilka świerszczy.

Ciągłe i nieustające problemy, co gorsza wielu z nich serwis nie potrafi lub nie chce naprawić. W serwisach Renault obowiązuje jedna zasada - "koła się kręcą więc o co panu chodzi"