Ocena kierowcy - Dacia Spring Crossover

Pokrótce do miasta spoko auto, ale broń boże wjechać nim na ekspresówkę

Silniki elektryczne raczej nie różnią się kulturą czy charakterystyką pracy. Masz po prostu od razu pełną moc 45koni mechanicznych pod butem. Co prawda przy ruszaniu ze świateł Dacia ostrożnie dawkuje moment, więc nie ma co liczyć na szarpnięcie, które by się tutaj przydało. Wciskasz gaz do dechy, a samochód spokojnie zwiększa moc, byleby nie zerwać koła

No skrzyni biegów to to nie ma, więc na plus

Jeśli chodzi o miasto to wystarczy. Samochód nie boi się żadnych dziur ani progów zwalniających. Ma bardzo niski promień skrętu i przy niskich predkosciach pewnie sie prowadzi. Powyżej 100km/h jazda tym samochodem to koszmar. Puścisz kierownice na dwie sekundy i lądujesz na sąsiednim pasie. Nie ma co liczyć na komfortowe trasy trzymając kierownice jednym paluszkiem. Jak jeszcze trochę wiatru się pojawi to musisz się naprawdę mocno trzymać kierownicy oburącz, bo w jednej ręce może Ci nie wystarczyć siły ani czasu, żeby kontrować podmuchy wiatru. Podsumowując, jazda po autostradzie tym autem jest niebezpieczna

Samochód wyjechał z fabryki z defektem w lakierze, ale naprawili na gwarancji. Gąbka wygłuszająca się trochę kruszy. Pod maską na akumulatorze 12v znalazłem kawałek gąbki wielkości dłoni, który odpadł gdzieś z okolic błotnika. Śmieszne trochę

Widoczność jest w porządku, ale przez to, że nie można ustawić wysokości fotela, to muszę się schylać, żeby widzieć światła, bo dach mi zasłania

Brak możliwości konfiguracji wysokości fotela kierowcy jak i brak możliwości konfiguracji pozycji kierownicy w jakiejkolwiek płaszczyźnie. W aucie siedzi się jak na krześle, co przyprawia o ból pleców. Nie ma gdzie się oprzeć łokciem, a nogi są złożone pod kątem 90°. Fotele są płaskie i nie mają zadnego trzymania w zakrętach. Pasażer lata jak worek ziemniaków. Bardzo słabe oświetlenie kabiny i brak oświetlenia w bagażniku. Tylne szyby w prądzie, ale kierowca nie ma do nich przycisków. Nie ma ani jednego cupholdera, a system audio to już w ogóle jakiś żart nieśmieszny. Dwa gwizdki i tyle. Dzisiejsze smartfony lepiej grają

Manualna klima. Chłodzi jak lód i grzeje jak wrzątek. W zime bardzo szybko zaczyna grzać, bo nie musimy tutaj czekać, aż się silnik nagrzeje jak w spalinowym aucie.

Mam 184cm wzrostu i muszę wysuwać fotel maksymalnie do tyłu, co pozostawia pasażerowi 4cm miejsca na nogi. Gdybym miał 2metry to jazda tym autem byłaby fizycznie niemożliwa. Musiałbym siedzieć po turecku, bo autentycznie nie ma miejsca na nogi dla kierowcy. W tym momencie nie mogę wciskać pedałów pod kątem prostym, bo noga by haczyła o kierownice

Nie ma żadnego wyciszenia. Troche gąbki wciśnięte, ale szyby cienkie jak papier. Co prawda nie ma tutaj silnika, który będzie hałasował, więc w mieście jest wystarczająco cicho, ale powyżej 100km/h hałas od wiatru jest porównywalny do hałasu w bmw 3, ale przy 200km/h

Wydaje się, że jak w każdym aucie tej klasy. Tarcze i klocki poszły do kosza po 40000km. Żarówki wypalają się w normalnym tempie.

Totalny szajs. Wszedzie brzydki i twardy plastik jak w dostawczaku i design z 2010roku, ale to nie wystarczyło, bo jego wykończenie też jest beznadziejne. W szparach plastikowej tapicerki widoczne strzępy plastiku i ślady po odlewie. Mogliby to zeszlifowac, ale najwyraźniej za drogo.

Z fabryki auto wyjechało bez piast. Koło było po prostu na śrubie, przez co mocno wibrowało przy 120km/h. Producent wezwał wszystkie auta na serwis. Nie wiem co tam zrobili, ale podobno naprawili. Przy 28000km padł czujnik pedału hamulca, po czym zamontowali wadliwy i znowu trzeba bylo wymieniać. Przy 38tys km padł przekaźnik pompy hamulcowej. Kolega z firmy ma takie samo auto i już drugi raz wymienia gąbki w fotelu kierowcy, bo mu się sprężyny w cztery litery wbijają. Ja tego problemu nie mam, mimo że jestem cięższy.