Ocena kierowcy - Fiat Punto II Hatchback

Autko do miasta, na zakupy. W trasie męczy kierowcę i stresuje pasazerów. Nie trzyma się drogi zbyt dobrze, ślizga się, ma tendencję do wychodzenia z zakretów, ponadto buja się na wietrze i zakrętach, a drgania przenosi za to doskonale. Mocnym punktem jest niezawodny silniczek, który przy pełnym obciążeniu okazuje się jesnak zbyt słaby. Na autostradzie auto czuje się źle, przy 130km/h kierowca musi walczyć o prosty tor jazdy, auto jeźdźi nieco zygzakiem. Nie daje uczucia pewnego kontaktu z podłożem. Życie kierowcy mogą uprzykrzać usterki marnego układu elektrycznego, które wymagają skorzystania z usług pomocy drogowej (Sama elektryka i bez usterek takze jest kiepska, dość powiedzieć, ze przy właczeniu wentylacji na 4 światła przednie przygasają!), a także niezbyt poważne usterki mechanicznych części samochodu. Typowo po killu latach wymieniamy tłumik i akumulator, wcześniej niż w wyższej klasy pojazdach. Podczas deszczu prowadzi się marniutko, a zimą istny koszmar, ślizga się jak cholera. Ech, generalnie Punto daje popalić...

Starej generacji ośmiozaworowa jednostka o pojemności 1.2l i mocy 60KM to znany i lubiany silnik Fiata. Daje on lekkiemu autu wystarczajacą dynamikę i przyzwoitą elastyczność, pod warunkiem, że jedzie jedna, góra 2 osoby. Cztery osoby z bagazem to już zbyt duże wyzwanie i dogonienie dostawczaka moze być dużym problemem. Ale cóz, silnik jest mały i słaby i tak już po prostu musi być. Na plus - brak zużycia oleju nawet przy dużych obciążeniach i wysokich obrotach koniecznych, by w miarę sprawnie jechać dociażonym punto.

5 biegowa, dobrze dopasowana do możliwości silnika. Pozwala na sprawne rozpędzenia auta i osiągniecie predkości ok 145km/h (nie polecam :) ). Biegi da się zmieniać w miarę szybko, ale dźwignia jest mało precyzyjna i stosunkowo często zdarza się wtedy nie trafić lub trafić w bieg obok. Linki mogą się przedwcześnie zużywać.

Moze użytkownicy Punto poczują się dotknieci, ale jest źle. Punto to po prostu mistrz prostej, równej i suchej (!) drogi. Odstepstwa od tego stanu stanowią zagrożenie dla pasażerów tego pojazdu i wszystkich do okoła. Auto w miarę dobrze prowadzi się po suchej i równiej nawierzchni do ok 110km/h. Powyzej 120km/h zaczyna jeździć jakby lekko zygzakiem, trzeba cały czas walczyć o prawidłowy tor jazdy - raz zdzrzyło mi się komfortowpo jechać 140km/h, ale było to na prostym i świeżo wyremontowanym odcinku autostrady. Ogólnie nie polecam przekraczania 120, może 130 km/h bo robi się wyraźnie niemiło. Przy niższych predkościach (poza autostradami) auto ma tendencję do poślizgów podsterownych - czyli całe wyjeżdża z zakrętu. Ponadto czasem tył wyraźnie traci przyczepność. Ogólnie 2 lata regularnego jezdżenia tym samochodem nauczyły mnie spokojnego podejścia do lekkich uślizgów auta, które z początku zawsze wywołują dreszczyk emocji. Kolejny problrm to układ kierowniczy - w tej wersji bez wspomagania dostarcza niezapomnianych wrażeń na parkingach. Jeśli wspomaganie już jest, to w zasadzie nie jest źle, moze jest trochę za mało precyzyjny. Ogólnie niestety połączenie kiepskiego zawieszenia, niezbyt jednak precyzyjnego układu kierowniczego i cieniutkich kółek sprawia, ze autko nie zawsze jedzie tam gdzie chcemy nawet przy przepisowych predkościach. W tym miejscu muszę dodać, ze gdy zrobi się ślisko, jazda z jakiej takiej przyjemności zamienia się w koszmar - marnie wyważone auto lata na lewo i prawo, podczas gdy innym kierowcom dookoła jedzie się ewidentnie lepiej. W deszczu i zimą jazda tym autem po prostu męczy. Na koniec trochę o komforcie. Mamy tu typowo tanio-fiatowskie połączenie. Na zakretach zawieszenie jest mięciutkie, na dziurach twarde. Moze byc (w tym aspekcie) gorzej? Ano nie. Z jednej strony auto buja się przy bocznym wietrze stwarzając kłopoty w utrzymaniu prostego toru jazdy, przechyla znacznie na zakrętach (tuż przed poslizgami), a z drugiej strony jadący Punto mają gwarancję, że poczują (i usłysza) każdą nierówność drogi. Fuj!

Auto ma duże szyby, przez które wszystko widać, a manewrowanie ułatwia krótki przód i płaski tył. Minus za małe lusterka boczne.

Wszystkie przełączniki, przyciski itp w zasięgu łapek kierowcy, logicznie rozmieszczone. Minus za obrotowy włącznik świateł sięgający aż do samego brzegu dźwigni kierunkowskazów - chwila nieuwagi i przy obsłudze migaczy wyłączamy sobie światła :). Pedały ciut za blisko siebie. Kiepskie możliwości regulacji fotela i kierownicy.

Sprawny system wentylacji z 4 (+OFF) - pozycyjnym regulatorem sprawnie wymienia powietrze w aucie i dobrze radziu sobie z zaparowaną szybą przednią.

Jak na tak małe auto jest tu sporo miejsca, zarówno z przodu jak i z tyłu, choć wysocy kierowcy mogą mieć problemy ze zmieszczeniem kolan pod deską rozdzielczą. W razie czołowego zderzenia połamanie nóg chyba murowane. Bagaznik dość pojemny. Jakość plastików przeciętna. Przydałby się jeszcze jeden zamykany schowek... No i trzeci zagłówek z tyłu skoro już pas dali...

Auto generalnie jest ciche w środku, silnik daje się we znaki dopiero na wysokich obrotach.

Auto pali średnio trochę poniżej 7l/100km. To dużo i nie dużo - jak na tak słaby silnik, trochę za dużo. Nie wiem, jaki są minimalne wartości w trasie, podejrzewam, ze około 6 litrów, może nieco mniej. Niestety ta wersja nie liczy spalania. Ceny przeglądów są korzystne, ceny części również, co w punto nie jest bez znaczenia.

Tani, funkcjonalny samochód \"podmiejski\", choć za te pieniadze da się kupić lepsze auto. Na dalsze wakacyjne wyjazdy - zdecydowanie nie polecam.

W Przez 5 lat pęknięta linka hamulca postojowego, rozsypany układ wydechowy, przedwczesne zużycie linki zmiany biegów bardzo utrudniające wrzucenie 3 i 4 biegu, awaria 3. pozycji wentylatora (nie działa). Oczywiście akumulator. Ponadto auto strasznie szarpie gdy ma się toczyć na niskich obrotach - chyba coś ze sprzegłem czy kołem dwumasowym (?). Ponadto podczas tankowania paliwa często odbija bze sensu - trzeba tankować wolno - trochę to upierdliwe.

Typowy, przysłowiowy Fiat, niestety. Wyliczanka: - wyciek z układu chłodzenia wymagający wyjęcia silnika w celu zlokalizowania miejsca (!) - zablokowany hamulec na prawym tylnym kole - 2 razy awarie elektryki unieruchamiające samochód na tyle skutecznie, ze kończyło się na lawecie - raz nawet, według elektryka, o mało nie doszło do pożaru samochodu (!). 2 unieruchomienia pojazdu to trochę za dużo jak na 5 lat, zwłaszcza biorąc pod uwagę koszty lawetowania.