Ocena kierowcy - Ford Fiesta IV

Autko znakomite do miasta. Bardzo zrywne, zwrotne, niedużych rozmiarów. Największym atutem tego samochodu jest znakomita jednostka napędowa oraz dobra skrzynia biegów. Największym minusem z kolei jak to w Fordach z tamtych lat słaba blacharka i średniej jakości wykonania wnętrze pojazdu. Zapraszam po szczegóły klikając na "więcej". Autko jak najbardziej godne polecenia. W porównaniu do wyrobu samochodopodobnego marki volkswagen polo z tego samego rocznika o tej samej mocy(z pojemności 1.6), Fiesta jest jak produkt z zupełnie innej półki. Auto kupione dla matki, na dojazdy-krótkie odcinki. Samochód na alufelgach, z sekwencyjną instalacją gazowa i długimi opłatami kosztowało 1700 zł. Co prawda blacharsko jest nieciekawie(wszystkie nadkola robione a także progi), za to mechanicznie jest bez zarzutu. Ale wiadomo-auto na dojazdy nie musi wyglądać jak milion dolarów, ważne aby było bezawaryjne i tanie w eksploatacji, z czego Fiesta wywiązuje się świetnie.

Jednostka o pojemności 1.25 litra szestansozaworowa z rodziny ZETEC(Ford współpracował przy tych motorach z Yamahą) jest wręcz znakomita biorąc pod uwagę rok produkcji. Mimo nierobiącej szału mocy i momentu obrotowego, auto jeździ jakby miało co najmniej 90 koni mechanicznych. Jest mega zrywne. Niejeden kierowca mocniejszego samochodu się zdziwił. Auto potrafi zapiszczeć oponami przy zmianie biegu na dwójkę przy około 3000 obrotów. Silnik po wkręceniu na wyższe brzmi dość rasowo i lubi te wyższe obroty, aczkolwiek jest bardzo elastyczny, dzięki czemu dobrze radzi sobie także w przedziale 2000-3000 obrotów. Jednostka nie spala w ogóle oleju pomimo dość sporego przebiegu(do końca nieznany, Ford chyba nie przewidział, że to auto przejedzie więcej niż 99 999 km. Po takim przebiegu kasuje się licznik). Ten silnik na tą budę jest wystarczający w zupełności, wciska w fotel przy prawie każdym mocniejszym naciśnięciu pedału przyspieszenia. Naprawdę jestem bardzo miło zaskoczony tym, jak ta jednostka radzi sobie z Fiestą.

Skrzynia bardzo krótka, co ma swoje wady(więcej się trzeba namachać) ale i zalety-można poczuć się jak w rajdówce-krótkie przełożenia, mały skok lewarka, w miarę precyzyjna. Jeszcze dźwięk tego silnika na wyższych obrotch.

Bardzo precyzyjny, dość twarde zawieszenie(nie mam pojęcia, czy seryjne-auto stało na KPRach, czyli użytkował je osobnik z rejonów słynących z tuningowania swoich fur a mianowicie Proszowic lub okolicy). Więc zawieszenie trochę za twarde na polskie drogi, za to auto znakomicie trzyma się jezdni. Przy odrobinie chęci oraz wprawy samochód daje się w miarę łatwo wprowadzić w zakręcie w nadsterowność.

Nie ma co się oszukiwać, rewelacji nie ma. Mała tylna szyba w połączeniu z zagłówkami tylnej kanapy powoduje słabą widoczność do tyłu. Także lusterka zewnętrzne trochę zbyt małe. Jednak tragedii nie ma.

Dość dobrze rozplanowane wnętrze. Wszystko na swoim miejscu. Jednak rzucają się w oczy słabej jakości materiały zastosowane we wnętrzu auta.

Świetnie, szyby w ogóle nie parują, nawiew działa bardzo dobrze. W cieplejsze dni dobrze chłodzi pomimo wersji bez klimatyzacji. w chłodniejsze dni szybko leci ciepłe powietrze.

Jak na tak małe auto jest dobrze. Mam 190 cm wzrostu i może nie ma tyle miejsca co w mojej Astrze, jednak zważywszy na segment, do którego zalicza się Fiesta, jest dobrze. W porównaniu do vW polo 6n, jest to jak za przeproszeniem porównanie gówna do czekolady-parafrazując klasyka. O wiele więcej przestrzeni dla kierowcy oraz o wiele wygodniejsze fotele.

Wnętrze dość dobrze wyciszone. Co prawda słychać silnik pracujący na wolnych obrotach, jednak rekompensuje to względna cisza podczas jazdy z wyższymi prędkościami/na wyższych obrotach.

Pojazd bezawaryjny, w połączeniu z sekwencją jeździ się bardzo tanio. Jedyne co przez te kilka miesięcy odmówiło posłuszeństwa to czujnik temperatury na deskę rozdzielczą.

Auto kupione w rewelacyjnej cenie, jednak jest to 'zasługa' kiepskiego stanu blacharskiego oraz wypadkowej przeszłości. Jednak zadbany egzemplarz wciąż można kupić w rozsądnej kwocie pieniężnej. Autko jak najbardziej warte swej ceny. W swojej klasie ciężko znaleźć godnego konkurenta-może Civic V lub Corsa B.

Padł czujnik temperatury na deskę rozdzielczą. No i jest z nią mały problem, o czym wiedzieliśmy już przy zakupie, że trzeba ją odpalać delikatnie naciskając pedał gazu. Pewnie też jakiś czujnik jest za to odpowiedzialny. Jednak nie utrudnia to procesu eksploatacji auta.

Żadnych poważnych awarii. Wszystko działa tak, jak było w założeniach konstruktorów Forda. Spalanie poniżej podaję w LPG.