Ocena kierowcy - Ford Mondeo IV Kombi

Duży, komfortowy, przestronny..., rozczarowujący. Doigrał się i będzie złomowany bo nie polubiłem go na tyle, żeby go remontować. W ogóle go nie polubiłem. Nie jest wart pieniędzy, które kosztuje. 17 lat 318000 i koniec, mimo dbania i starannego serwisowania w ASO i dobrych warsztatach. Auto w rodzinie on nowego.

Spoko, ale: klapki w kolektorze dławią ten motor okropnie, do tego sterowane pneumatyczne, dwustopniowe, sprawia, że zaczyna żyć dopiero od 4k obr. Jak turbo dziura normalnie. Trochę mało momentu do tej wagi. Dźwięk fajny, cichy, przyjemny, zwłaszcza na wysokich. Waga auta plus charakterystyka pracy silnika sprawia, że jeździ słabo, za to dużo pali. Od 250k km cieknie i spala olej. Ecodriving kończy się zatkanym katalizatorem i permanentnymi błędami z lambd. Mój nigdy nie widział gazu. Jazda w mieście to dramat dla niego.

To najlepsza rzecz w tym aucie. Świetnie zestopniowana, precyzyjna, responsywna, trwała. I nie brakuje 6tego biegu. Silnik nie nadaje się do jazdy na niskich obrotach i nie ma tyle momentu, żeby ciągnąć na szóstce.

Super, komfortowe, sprężyste i mało trwałe, ale za to drogie. Trochę nerwowe przy ostrym ruszeniu, ale przydużych prędkościach idzie jak pociąg, zero stresu.

Tu bardzo dobrze, jak nie ford, ale od spodu to niestety ford. Zardzewiały elementy konstrukcyjne, sanki podłużnice poprzeczka pasa przedniego, kielichy, czyli to co akurat rdzewieć nie powinno.

To duże kombi. Ale widoczność spoko. Zwłaszcza lusterka. Doceniłem jak padły czujniki.

Tu mam problem. Duży prostokąt między zegarami, świecący po oczach i pokazujący nic. Wersja z navi więc w środku duży ekran dotykowy z dramatyczną grafiką beznadziejną nawigacją, funkcjami dublującymi przyciski. Ciągle trzeba regulować podświetlenie. Derma z drzwi sama odłazi i odkształca się od słońca, Piękne elementy szczotkowanego alu na desce, pięknie odpryskują i super się rysują, za to skutecznie oślepiają odbitym słońcem. Fotele dziwnie ciasne do takiego auta i nie specjalnie wygodne. A przecież miejsca jest. Miejsca na kubki w głupim miejscu, pod łokciem, butelki nie wsadzisz bo przeszkadza. Lusterko wew. żyje własnym życiem, a chodzi ciężko. Popielniczka tylko z tyłu (po co?) ta z przodu to jakaś miska na drobne. Fajne podłokietniki ze schowkami. Dużo światła. Doskonałe audio. Nie nadaje się do łupania, ale dźwięk znakomity i świetnie konfigurowalne.

Grzeje, nie chłodzi. Wloty powierza pod maską – gratulacje. Klima mało wydajna ale wentylator już tak. Co baaardzo słychać, po wymianie na nowy też. To jedyny męczący dźwięk w tym aucie. Ale climatronic panie i ma działać bo się ugotujesz. Ogrzewanie przedniej szyby: lepiej żeby tego nie było, działa tylko miejscami, a przeszkadza cały czas. Do tego uruchamia się samo przy starcie czy chcesz, czy nie.

Miejsca jak w stodole. Po złożeniu kanapy i wyrównaniu podłogi, dwoje może wygodnie spać. Wiozłem nim plastikowy nagrobek normalnej wielkości, spoko.

Nawiew wyje, poza tym wyciszenie bardzo dobre, dźwięk silnika fajny nawet przy wysokich.

Pali dużo, części nie tanie a po 250 tyś trzeba ich dużo. Serwis prosty, ale drogi, bo na parkingu nie naprawisz. To na pewno nie jest samochód ekonomiczny, a nawet powiem że jest drogi w utrzymaniu. Pali 11 w mieście 8.5 w trasie. Średnio poniżej dychy nie schodzi. No se waży… Za to OC tanie.

Ten stosunek jest przerywany. Po 250 tyś skarbonka bez kluczyka.

Z racji wieku i przebiegu psuje się wszystko. Sypie się wręcz dramatycznie od żarówek po tylną wycieraczkę. Jest to jeden z tych samochodów, który powinien mieć określony termin przydatności - 15 lat i 250 tyś kilometrów. Standardowym wyposażeniem powinien być czytnik OBDII.

Sporo: Pęknięta sprężyna z przodu, starte łożyska na kolumnach, 2x rozpad kompresora klimy, 2x wszystkie wahacze i znów się tłuką i rozłażą. Zapieczone zaciski hamulców. Awarie sterowania wiatrakiem chłodnicy, ostatnia z wielu doprowadziła do przegrzania i rozwaliło głowicę silnika. RIP.