Wahałam się czy chce SUVa, więc padło na nieco usportowionego. I to czuć, 260 koni (tyle realnie może mieć po prawie 20 latach) daje frajdę. Auto jest luksusowe i to czuć. Jest też mega niezawodne. Robiłem nim w zeszłym roku trasę Warszawa - Hamburg i z powrotem, potem do Paryża i z powrotem oraz do Austrii. Zero obaw, czysta przyjemność z jazdy. Auto premium - w kosztach trochę też, ale nie paliwa. Na gazie tanio jak mało jakim autem o mniejszej pojemności i mocy. A ty mamy fajnie brzmiące 3.5l V6.
Wrażenia
5,0
Silnik
Co tu dużo mówić, silnik jest pochodną tego z Nissana 350z, i to czuć. Mocy mu nie brakuje. Ogłady na szczęście też nie, chociaż trudno bez tempomatu utrzymać prędkość 40-50 na godzinę, gaz jest dość czuły. Na wyższych obrotach pokazuje pazur i przyspieszenie jest naprawdę przyjemne. Dźwiękowo też całkiem fajnie. Jednostka wolnossąca na czym mi zależało może nie ciągnie od dołu jak silnik z turbo, ale za to jest pancerna. Podpiją olej więc trzeba pamiętać o regularnej wymianie. Bagnet do poziomu oleju za to to pomyłka i olej trzeba sprawdzać na w pełni zimnym silniku.
4,0
Skrzynia biegów
Jest ok. Czasem odrobinę zamuli ale na co dzień nie zauważam problemów. Dobrze dostosowuje bieg do prędkości - zarówno w trasie jak i mieście. Nie przeciąga ani nie zmienia za szybko. Nie szarpie. Czasami sporadycznie ale to nic stałego. Tryb pół automatyczny z sekwencyjną zmianą biegów pozwala pociągnąć go do wyższych obrotów co daje ogromną frajdę w trasie i uwalnia potencjał silnika. Tylko przełączanie w tym trybie wymaga bardzo zdecydowanych ruchów drążkiem.
5,0
Układ jezdny
Jak na SUV jest naprawdę dobrze. Jeździłem różnymi autami, mniejszymi i większymi, nowszymi i starszymi od Infiniti, i nie ma się czego wstydzić. Niestety koła 20’ robią swoje i nie jest to gokart, ale jeśli chodzi o sztywność i precyzję nie można mu wiele zarzucić. Trzeba uważać przy łukach o dużej prędkości i ciasnych zakrętach pokonywanych z dużą prędkością, ale nigdy mnie nie przestraszył. Napęd 4x4 działa od ruszania do jakiejś niskiej prędkości a potem uruchamia się już tylko w razie potrzeby. Normalnie działa z napędem na tył więc jest bardzo przewidywalny i łatwy w prowadzeniu. Były sytuacje z omijaniem kaczki po ciemku, więc test łosia też pozytywnie zaliczony.
3,0
Karoseria
Japończyk z tamtych lat więc ma swoje za uszami. Nie ma katastrofy ale ma swoje miejsca gdzie ruda się zagnieżdża i niewiele można z tym zrobić poza albo regularnym czyszczeniem albo robota blacharza i lakiernika. Taki urok. Lakier za to bardzo ładny, metalic po umyciu pięknie się błyszczy.
Komfort
4,0
Widoczność
Do przodu bez problemu mimo dużych gabarytów. Fabrycznie amerykańskie lusterka z płaskim szkłem powodują że trzeba się bujać jak rezus, żeby zobaczyć czy nie wjeżdżamy w kogoś przy zmianie pasa bo martwą strefa jest ogromna. Ma jednak kamerę cofania co jest ogromną zaletą przy parkowaniu- bez tego nie dałoby rady na naszych drogach.
5,0
Ergonomia
Jest wygodnie! Fotele bardzo przyjemne w dotyku, nie za twarde, nie za miękkie z przyzwoitym trzymaniem bocznym. Zaliczone mam nim dłuższe podróże -w tym takie po 1000km dziennie. Tyłek nie bolał w żadnym momencie, pełna wygoda.
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
Nic wyjątkowego, czasami problem z odparowaniem szyby, który rozwiązuje ustawienie dmuchawy na maxa. Grzanie foteli działa super co jest bardzo przyjemne zimą. Klimatyzacja robi swoje i potrafi ładnie schłodzić latem. Na plus na pewno umiejscowienie nawiewów, bo można je skierować bezpośrednio na dłonie i schłodzić je delikatnie w trakcie jazdy.
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Pasażer ma mnóstwo miejsca. Ci z tyłu też nie mają na co narzekać. Ja mam 192cm wzrostu i jako kierowca jestem w stanie ustawić się ok, chociaż chciałbym móc dalej odjechać jeszcze fotelem żeby mocniej wyprostować nogi, które mam nieco zgięte. Ale regulacja kierownicy i fotela i tak jest dość duża, więc ktoś niższy znajdzie tu na pewno idealną pozycję. Ze względu na sylwetkę aha bagażnik nie jest największy w klasie, ale jak się postarać można do tego auta napchać naprawdę sporo - szczególnie składając np jeden z tylnych foteli.
4,0
Wyciszenie
Nie jest najciszej ale nie jest też jakoś bardzo głośno. Można normalnie rozmawiać i słuchać muzyki nawet przy jeździe po autostradzie. Hałas wiatru jest chyba największym problemem, opony tylko trochę, silnika za to nie słychać mocno (chyba, że się depnie). Jeta dobrze, ale nie idealnie. Wyciszenie drzwi mogłoby być dużo lepsze.
Ekonomiczność
4,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Jest to auto klasy premium i trzeba o tym pamiętać. Części swoje kosztują, szczególnie układ jezdny. Duże koła generują koszty ale auto na 20’ wygląda super, na 18’ widziałem na zdjęciach bo stwierdziłem, że już wolę płacić więcej za opony niż je zakładać. Na szczęście, mimo tego, że ze Stanów, dzieli trochę części z autami ogólnie dostępnymi w Europie, więc części (poza specyficznymi elementami podwozia czy karoserii) są do znalezienia bez problemu i w normalnych pieniądzach. Warto robić co się da samemu bo nie jest to trudne, a konstrukcja z tamtych lat na to pozwala - nie naszpikowali jeszcze wszystkiego elektroniką. Z plusów auto zwieszone tak jak wysoko, że bez podnoszenia go jakkolwiek wymienicie sobie sami olej w garażu (czy wspólnym garażu jak ja).
5,0
Stosunek jakość/cena
W dzisiejszych czasach kiedy cen aut podskoczyły, stosunek jakości do ceny bardzo dobry. Auto ma wszystko co potrzebne do szczęścia i nawet więcej, skóry, krzesła, lusterka i kiera w prądzie, pamięć foteli i lusterek, odsuwanie fotela przy wyłączaniu auta, keyless go, tempomat, szyberdach, przyciemnione szyby, system nagłośnienia bose z sobwooferem i inne bajery.
Niezawodność
5,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
No nic się tu specjalnie nie psuje. Przerabiane pod Europę lampy czasem coś odwalą ale to kwestia jak ktoś zrobił - ja kupiłem z dość druciarsko zrobionymi. Poza tym chyba tylko wymiana części eksploatacyjnych.
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Auto zaczęło mi się samo wyłączać przy niedużych prędkościach albo podczas stania z włączonym silnikiem. Obawy mialem duże. Ostatecznie dokopałem się na jakimś forum do info, że to może być czujnik położenia wału (kod błędu podał mi gość, który robił mi przegląd gazu). Czujnik wymieniłem sam - da się to zrobić bez specjalnego rozbierania połowy auta. Trochę gimnastyki ale koszt żaden - okolice 150-250 złotych. Poza tym nic przez 2 lata.
Pb
- zużycie paliwa dla silnika 3.5 i V6 24V AWD 283KM 208kW
[l/100km]