Ocena kierowcy - Jaguar XJR III

Najprzyjemniejszy samochód jaki miałem przyjemność użytkować! Wielka przyjemność z jazdy za sprawą niesamowicie elastycznego i mocnego silnika oraz pneumatycznego zawieszenia. Samochód zwracający na siebie uwagę swoją sylwetką i bardzo rzadko widywany na drogach, co dla mnie jest ogromnym atutem i jednym z kryteriów wyboru samochodu podczas poszukiwań. Żaden z konkurentów (Audi, BMW ani Mercedes) nie mogą się pochwalić takim indywidualizmem i rzadkością występowania jak Jaguar. Z częściami zamiennymi pomimo tego nie miałem problemów. Czasami trzeba było po prostu trochę poszukać.

Potężna moc i ogromny moment obrotowy katapultuje ten samochód już od pierwszego muśnięcia gazu. Przy każdych obrotach silnik ochoczo rwie się do pracy i wciska w fotel. Niesamowita wręcz elastyczność. Przy wyprzedzaniu i rozpędzaniu samochodu nie ma potrzeby wkręcać silnika na wysokie obroty, bo mocy jest więcej niż pod dostatkiem.

Skrzynia pracuje jak należy. Redukuje kiedy trzeba i nie przeciąga biegów. Nie ma za dużo do roboty, bo silnik ma potężny moment obrotowy w każdym zakresie obrotów. Używanie trybu sportowego jest zbędne. Moc jest zawsze.

Pneumatyczne zawieszenie robi robotę - samochód bardzo dobrze trzyma się drogi i nie przechyla w zakrętach. Promień skrętu jest miłym zaskoczeniem jak na tak długi samochód.

Piękna i ponadczasowa sylwetka. Podobno karoseria ma tendencję do utleniania się aluminium i puchnięcia, ale mojego samochodu to nie spotkało.

Jest ok. Nigdy na nic nie narzekałem. Czujniki parkowania są wystarczająco pomocne podczas parkowania.

Wszystko pod ręką i intuicyjne. Regulowanie kierownicy w dwóch płaszczyznach, regulacja wysokości pedałów oraz automatyczne odsuwanie kierownicy oraz pedałów podczas wyciągnięcia kluczyka ze stacyjki przyjemnie ułatwia wsiadanie i wysiadanie.

Z przodu ok. Mam 187 cm i lubię mieć mocno odsunięty fotel, więc osoby siedzące za mną mogą czasem trochę narzekać, jednak moim zdaniem miejsca jest wystarczająco.

Jest w porządku. Nie mam zastrzeżeń. Wystarczająco cicho i przyjemnie a jednocześnie słychać bulgot V8.

Jest to leciwy samochód klasy premium z ośmiocylindrowym silnikiem o poj. 4.2l i mocy 400 KM, więc tanio nie będzie, jednak biorąc pod uwagę wzrost wartości pojazdu po 4 latach użytkowania wyszło, że był to mój najtańszy w utrzymaniu samochód. Więcej o kosztach napisałem w opisie "Bezawaryjność".

Kupując ten samochód w 2017 r nie miałem wątpliwości, że był to świetny wybór za stosunkowo niewielkie pieniądze. Komfortowy, bardzo mocny samochód klasy premium o niestarzejącej się już sylwetce. Cicho i wygodnie a przy tym bardzo prestiżowo w cenie ówczesnej nowej Daci Duster.

Z drobiazgów niewielka ilość usterek. Pamiętam czujnik wysokości położenia koła. Koszt używanej części znikomy a służyła do końca posiadania samochodu. Można się spotkać z opadającą podsufitką. Aby ja wymienić należy wyciągnąć dach przez przez przednią szybę.

Krótko po zakupie zrobiłem serwis olejowy z wymianą ojeju w silniku, skrzyni (razem z miską olejową, ponieważ występuje ona razem z filtrem), kompresorze, świece, klocki hamulcowe i czujnik wysokości amortyzatora - 3400 zł Niedługo po wymianie oleju w skrzyni przy przebiegu nieco ponad 210k km pojawiło się falowanie obrotów silnika w pewnym zakresie na nierozgrzanym oleju w skrzyni. Jest to typowa dolegliwość. Winny jest zazwyczaj konwerter skrzyni biegów. Do wymiany były też przewody chłodzenia skrzyni biegów. Za całość zapłaciłem 3600 zł. Następnie padł jeden z amortyzatorów i popsuła się przekładnia kierownicza. Amortyzator założyłem używany za ok 100 zł, bo nowy kosztował ok 3000 zł. Całość 3450 zł. Później były już raczej sprawy eksploatacyjne: klocki i tarcze (polecam nacinane lub nawiercane, ponieważ zwykłe wentylowane słabo odprowadzają ciepło co jeszcze przez zużyciem tarczy może doprowadzić do przegrzania i pokrzywienia tarczy a ponieważ w Jaguarach przynajmniej z tych lat nie było pływającej tarczy hamulcowej, będzie skutkowało biciem na kierownicy. Z klocków polecam żółte EBC - mają dużą siłe hamowania a tego trochę brakuje). Poprzedni właściciel założył takie zwykłe tarcze i mimo, że były to tarcze renomowanego producenta jak musiałem je wymienić stosunkowo szybko po zakupie samochodu. Jeżdżę raczej spokojnie a pod koniec użytkowania już było wyczuwalne lekkie bicie. Zużył mi się kompresor zawieszenia, co skutkowało komunikatem na desce rozdzielczej. Nie ma potrzeby kupowania całego kompresora, chociaż nie kosztuje wcale dużo, bo wtedy chyba ok 1,5-2k zł. Wystarczy zakupić zestaw naprawczy z cylindrem, pierścieniem i tłokiem kompresora, ale koniecznie oryginał firmy Wabco - kosztuje może ok 400-500 zł. Chiński zamiennik wystarczy na ok 2 miesiące. Z kosztowniejszych napraw miałem jeszcze awarię układu ogrzewania. Całkowity koszt napraw w ciągu 4 lat użytkowania i przejechanych 70k km wyniósł ok 20k zł. Biorąc pod uwagę, że samochód sprzedałem drożej niż kupiłem, jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony. Jeśli kupisz samochód z przebiegiem ponad 200k km, który miał już wykonane część z wymienionych napraw duże koszty nie powinny Cię już zaskoczyć.