Ocena kierowcy - Mercedes Klasa A W168

Kupilem go, bo mialem cel - kupic gwiazdke w okolicach 30tych urodzin. Na inny (W203) zabraklo funduszy, wiec pomyslalem sobie ze moze warto zaryzykowac? Gdybym mial dzis mniej ograniczony budzet i stanal jeszcze raz przed ta decyzja, wybor bylby nadal oczywisty (C, nie A), ale bardzo trudny. Bo co by nie mowic, mozna sie w tym autku zakochac! Dla rodziny na niewielkie dystanse nie ma lepszego rozwiazania. Malo tego, po wyjeciu tylnych foteli mozna z tego zrobic ciezarowke. Przeprowadzilem sie nim w dwa dni - lacznie 3 czy 4 kursy. Wszedl nawet podwojny materac!! (160x200)

Jak na swoja mase i moc silnika zachowuje sie naprawde przyzwoicie. Dalo rade rozpedzic do 170 km/h na niemieckiej autostradzie. Na polskiej zabraklo... autostrady ;-) Wystarczajaco cicha praca, da sie w miescie \"objechac\" nawet wieksze wozy, choc to juz wymaga ciut pracy.

Skrzynia taka sobie, niestety. Biegi niby ladnie wchodza, ale moj konkretnie egzemplarz ma wade - cos z synchronizatorem 3 biegu i czasami \"chrumka\".

Twarde, do tego niskoprofilowe opony, wiec fajnie podskakuje. Dla mnie to zaleta, ale wiem ze nie wszyscy to lubia. W trasie niesamowicie przyjemnie sie prowadzi, po warszawskich dziurach troszke \"telepie\"...

Widocznosc? Pierwsze moje wrazenie bylo takie: co jest? To jakies akwarium?! Z czasem musialem opuscic fotel, bo przytlaczala liczba szczegolow dookola. To nie jest standardowy kompakt, w ktorym widac tylko czubki drzew zza rozbudowanej deski - tu widac wszystko! No i fotel ustawiony dwa razy wyzej niz normalnie swoje robi. Jedyna wada (choc trudno to wada nazwac) to parkowanie - to cholerstwo nie ma ani przodu, ani tylu. I do dzis dnia zawsze zostawiam sobie za duze odstepy, bo jakos podswiadomie gdzies kolacze sie mysl, ze przeciez zaraz przod sobie skasuje. Wysiadam i niespodzianka. Tam gdzie nie bylo juz wcale miejsca, jest jeszcze 20 cm.

Coz, jednak Mercedes. Rozplanowanie wnetrza genialne. Jak juz musze sie czepiac, to czepne sie wycieraczki tylnej. Przycisk jest w tak dupnim miejscu, jak tylko mozna. Ale za to fotele z tylu i ich wyjmowanie! Ludzie! Klasa sama w sobie!

Klima dziala lepiej, niz w nowej (!!) Octavii. Wiem, bo mam porownanie dosc czeste. Trzeba naprawde uwazac co sie ustawia, zeby czlowiek nie zamarzl ;-) Ogrzewanie - to samo! Zaparowane szyby odparowuja sie srednio w 8-10 sekund. Rekord wyniosl jak na razie 12 sekund i to w trakcie mega ulewy

Z przodu genialnie, z tylu ciut slabo. Zwlaszcza gdy powieksze bagaznik. Ale czego sie spodziewac po takim malenstwie?

Jak dla mnie super - lubie slyszec co sie dzieje, ale nie znosze huku. I tak wlasnie jest.

Moglny palic mniej w miescie. Na trasie 6-6.5, czasami 7. Ujdzie. Przeglady? Hmm... jak na razie moje koszty to: wymiana amortyzatorow z przodu (strzelone w momencie zakupu, sprzedawca poinformowal), dwukrotna wymiana oleju i wymiana akumulatora (sprzedawca nie poinformowal, a tez byl trafiony). No i raz klocki. Wszystko razem moze 2 tys przez dwa lata (w tym te cholerne amortyzatory ponad tysiac...) Chyba dobrze?

Wlasciwie ideal (pomijam synchronizator). Juz wiem, jakiej marki bedzie moj nastepny samochod ;-) I nastepny. I jeszcze kolejny!

Jest troche dupereli, tylko ja do tego podchodze filozoficznie - autko ma 10 lat, swoje juz przeszlo (ktos go strzelil z tylu). I czy warto sie czepiac? Bo tak: nie ma zarowki na gorze w kabinie, dobrac sie do niej cholernie trudno i mi sie po prostu nie chce. Zatyka sie spryskiwacz tylnej szyby (i tak gucio daje). Rozwalony plastik wokol lewarka. Na lewarku rwie sie guma. Trudno domyka sie bagaznik (znow - bo ktos go strzelil z tylu!), rozwalona jest tez klapa od kola zapasowego (bo j.w.). Rozwalona sprzaczka pasa z lewej z tylu (ale pas dziala). Urwana dzwignia do podnoszenia fotela (standardowa usterka). Wszystkie te wady zwiazane sa glownie z jego wiekiem - nic sie nie sypie samo z siebie.

No coz, ten synchronizator. Wkurza. No i to chyba wszystko.