Ocena kierowcy - Mercedes Klasa S W126 Sedan

Ten samochód ma tylko jedną wadę. Jest za duży, zbyt masywny. Czarny. W białej poleasingowej corolli ze śladami op nalepkach na drzwiach czułem się normalnie. Leszcz jak każdy inny. W w-126 jakoś czuję, że wszyscy patrzą. To nie złudzenie. Tu nie wywiniesz jakiegoś głupiego numeru i pozostaniesz niezauważony. Czujesz się jak w eleganckim garniturze. Dostojnie, odpowiedzialnie i płynnie. Ten samochód jest do sprzedania. W Warszawie. Nie piszę ceny, to nie bazar, ale niedrogo. Poniżej innych w-126. Piszcie na maila, jest w nim również numer telefonu. Dzwońcie. Żadnego mielenia kołami przy ruszaniu, czy wyścigów spod świateł. Można, ale w wykonaniu w-126 jest to co najmniej żenujące.

Bezbłędny. Można się snuć w tempie żałobnym, albo nagle wyrwać jak motocyklem. Genialna konstrukcja.

J.w. Automat, ale można zapomnieć, że tam jest jakakolwiek skrzynia biegów. Naciskasz i pędzi.

Jazda ok, ale szybko zużywają się klocki hamulcowe.Najlepiej kupować kilka kompletów na zapas.

Szyby łatwo parują. W zasadzie nie należy wyłączać klimatyzacji. W lecie - wiadomo dlaczego, a w zimie szyby nie parują.

Wszystko wzorowo, z jednym zastrzeżeniem; przyciski otwierania szyb są nieopodal lewarka biegów, a ponieważ tam się prawie wcale nie sięga, to zawsze trezeba spojrzeć, żeby je zlokalizować.Nie mogę się do tego przyzwyczaić i najpierw macam po tapicerce drzwi obok klamki.

Prawdopodobnie właśnie z powodu wentylacji ten samochód jest taki \"ekstra\". Poematy można pisać. Klimatyzację można ustawić n.p. na chłodzenie kierowcy i grzanie pasażera. Ciepłe, lub zinne powietrze jest tak sprytnie wydmuchiwane, że nie wieje w oczy, nie podwiewa nogawek. Po prostu robi się cieplej albo zimniej. Ponadto pasażerowie z tyłu mogą kręcić swoim nawiewem i nie trzeba wysłuchiwać próśb czy zażaleń.

Z przodu jak na leżaku, z tyłu raczej jak na wersalce. Fotele są na sprężynach, tak jak w domu. Niemiłosiernie wygodnie. Pasażerowie mają własną lampkę w suficie, która nie przeszkadza kierowcy. Bagażnik jest wielki i łatwo go zapuścić, ciągle coś wrzucając i nie wyjmując. Zgrzewka mineralnej potrafi zaplątać się gdzieś głęboko, że trzeba jej szukać.

Cisza jest zaskakująca. Słychać bujające się kluczyki w stacyjce.

20 lpg po mieście, nie sprawdzałem na długich trasach, zresztą i tak naleam do pełna jak przejeżdżam obok shella. Wydaje mi się że jakbym nie kombinował, zawsze pali 20. W zasadzie przy pozostałych zaletach to drobiazg. Za to części są tanie i rzadko coś się kupuje. Klocki hamulcowe 130 zł komplet co pół roku. Pozostałe elementy, takie jak amortyzatory, pasek klinowy są solidne i można na długo o nich zapomnieć. Pasek ma ponad 2 metry, jest szeroki jak do spodni i kosztuje 180 zł. Alternator nowy 420 zł. Toż to nie opłaca się regenerować. Na jakięś piski i szmery z okolic silnika po jakinś czasie przestałem zwracać uwagę. Pierwsze dni po kupieniu tępo patrzyłem na silnik i zastanawiałem się czy się nie rozpadnie. Ponieważ jakoś się nie rozpadł, maskę otwieram przy okazji nalewania płynu do spryskiwacza. Wlew płynu powinien być gdzieś bardziej na wierzchu. Maska jest cholernie ciężka i długa. Co prawda nie wymaga ustawiania podpórki i po szarpnięciu sama leci do góry i tak zostaje, ale jakoś nie lubię szamotać się z tym kawałem blachy.

Legendarna rakieta za grosze. Ten samochód jest do sprzedania. W Warszawie. Nie piszę ceny, to nie bazar, ale niedrogo. Poniżej innych w-126. Piszcie na maila, jest w nim również numer telefonu. Dzwońcie.

Alternator wysiadł tydzień po kupieniu samochodu. To jak dotąd była jedyna poważna awaria. Po 2 miesiącach wymieniłem przednie amortyzatory, ponieważ wydawało mi się, że samochodem buja. Za 2x80 zł przestało bujać. Zimny silnik ma wysokie obroty. Zwykle czekam chwilę, żeby strzałka temperatury drgnęła. Jeśli ruszę od razu to wyrywa jak zając i nieraz groteskowo to wygląda. Jak biegnący dyrektor.

Myślałem że awaria alternatora to poważna usterka. Inną poważną usterką jest rdza przy reflektorach. Niby tego nie widać, naprawić samo się nie chce, odstawiać do malowania nie ma czasu, niemniej jest to skaza na wyglądzie.