Ocena kierowcy - Opel Corsa E Hatchback 5d

Ciężko znaleźć równie bezproblemowe i wszechstronne auto miejskie. Jest to typowy średniak, nie za duży, nie za mały, tani w eksploatacji. Doskonały wybór na dojazdy do pracy i sporadyczne dalsze wypady. Dobrze się prowadzi i niewiele kosztuje. Bezawaryjnie przejechał u nas w trzy lata 70.000km. Polecam!

Prosta wolnossąca czterocylindrowa jednostka. Silnik jest nieźle wyciszony i nie męczy. Przy 3000 obrotów auto jedzie (wg GPS) 100km/h. Na autostradzie daje radę bez problemu utrzymywać stałą prędkość ustawioną tempomatem i pali rozsądne ilości paliwa. Nie dam maksymalnych 5 gwiazdek, ponieważ lubi się zaświecić kontrolka check engine (nie wiadomo dokładnie z jakiego powodu, ale auto jeździ normalnie)

Zwykły 5-biegowiec. Biegi są rozsądnie zestopniowane i na lokalnych drogach nie brakuje 6-biegu. Zdarza się, że jedynka stawia lekki opór, ale skrzynia pracuje cicho i jest w zasadzie bezobsługowa. Zabieram jedną gwiazdkę za irytujący wskaźnik zmiany biegu na wyższy: nie da się z niego korzystać bo zmusza do jazdy na 5 biegu w mieście przy 45km/h co jest niewykonalne i zapewne niezdrowe dla całego układu napędowego.

Zawieszenie jest bardzo trwałe, nawet na naszych drogach. Przez 3 lata nie wymieniłem kompletnie nic, u znajomych jest podobnie. Jak coś się nawet podda to ceny są bardzo rozsądne. Zawieszenie jest sprężyste, ale dość komfortowe jak na małe auto. Prowadzi się pewnie, choć jak na mój gust wspomaganie mogłoby być słabsze (za to doskonale sprawdza się w mieście). Po co jest dodatkowe mocniejsze wspomaganie „city” tego nikt nie wie.

Lakier szybko zbiera rysy ale jednocześnie daje się łatwo przepolerować. Nie rdzewieje (jak narazie)

Duża przednia szyba, nawet wysokie osoby jak ja (190cm) nie muszą się schylać żeby dojrzeć światła. Lusterka też spore jak na wielkość auta. Dodatkowe małe szybki z przodu pomagają dojrzeć np. pieszego włażącego bez patrzenia pod koła, kiedy auto wchodzi w ciasne osiedlowe serpentyny. Jest po prostu dobrze.

Wszystko jest na swoim miejscu, wszystko sterowane fizycznymi przełącznikami i pokrętłami. Dotykowe jest tylko radio. Gdybym mógł przenieść jedną rzecz w inne miejsce, byłby to zbyt nisko umieszczony regulator podswietlenia zegarów.

Ogrzewanie na 5+ Autko szybko sie grzeje nawet zimą i mimo braku grzanych foteli, już po chwili do kabiny leci ciepłe powietrze. Klimatyzacja już tak nie zachwyca, bo w największe upały nie daje rady szybko schładzać auta i trzeba korzystać z mocniejszego, a co za tym idzie głośniejszego nawiewu.

Bardzo wygodna pozycja za kierownicą, pełna regulacja fotela i kierownicy, dużo miejsca nad głową. Dopóki podróżują 3 osoby dorosłe lub rodzina 2+2 jest całkiem OK. Bagażnik jest bardzo foremny a podwójna podłoga jest super patentem. Mieszczą się 2-3 typowe torby lotniskowe.

Do 100km/h jest bardzo dobrze. Przy 120 trzeba już lekko podkręcić radio, a dopiero przy 140 robi się lekko męcząco. Jak na auto miejskie jest super. Nie słychać silnika ani zawieszenia. Minus za kiepskiej jakości uszczelki szyb - z jednej strony coś lekko świszczy.

Zużycie paliwa na poziomie 6,5 litra (średnio) jest dla mnie zupełnie akceptowalne. Przy wyłączonej klimie schodzę czasem do 5,5-5,6 litra (bez jakichś specjalnych zabiegów). Stanie w korkach zimą i używanie stałe klimy podnosi te wartość do około 7 litrów. Ceny części są niezłe, nie ma tu jakichś niespodzianek. Dość tanio kupimy również opony ze względu na popularny rozmiar.

Uważam, że to auto jest całkiem przeciętne za przeciętne pieniądze. Taniej kupimy coś francuskiego, a więcej zapłacimy za VW/Skodę. A Opel jest tańszy w eksploatacji od jednych i deugich. Ogólnie auto przez 3 lata nigdy nie stało w warsztacie dłużej niż godzinę na wymianie oleju/klocków/serwisie klimy itp - myślę że prostota jest jego największą zaletą, a przy tym jest o niebo wygodniejszy i lepiej wyposażony od nowych Dacii.

Czasem zastrajkuje czujnik temperatury i pokaże -10 w środku lata, czasem zresetuje się radio albo skasuje licznik dziennego przebiegu. Niekiedy sam rozłączy się bluetooth. Drobiazgi, które mniej więcej raz na 2-3 miesiące na chwile człowieka zirytują, a potem o tym zapomina. Lubi też wyskakiwać check engine w autach spełniających normę Euro 6 - wystarczy chwilowo gorszy odczyt z drugiej sondy lambda za katalizatorem i już system obwieszcza awarię.

Jak do tej pory nic. Największą awarią było łożysko koła, które serwis ogarnął w godzinkę (a z awarią dało się jeszcze spokojnie wrócić z pracy do domu). Żona robi autem 60km dziennie, a kilka razy w roku przejeżdżamy trasy po 400-600km na „strzał” i autko znosi to dzielnie.