Ocena kierowcy - Renault Megane II Kombi

Duże auto, dobre materiały wykończeniowe i wyposażenie, zero korozji, dobre prowadzenie. Ale... usterki! Co miesiąc w serwisie. No i do tego dochodzi dużo uciążliwych niedogodności funkcjonalnych (drobiazgi skutecznie utrudniające życie - szczegóły w innych sekcjach). Mam porównanie z dwoma Megankami z pierwszej serii którymi wcześniej jeździłem. No i niestety, jest tu znacznie gorzej - ogrzewanie, ergonomia, niezawodność. Krok wstecz. Szkoda. Korzystając z Megane I broniłem zawsze tej marki. Teraz to się skończyło - nie polecam i nie kupię w przyszłości.

Niskie biegi wchodzą z oporem, trójka słaba na niskich obrotach (w poprzedniej Megance 1.4 było znacznie lepiej).

Dobre tłumienie, duży komfort jazdy. Prowadzenie wystarczające.

Za mały zakres regulacji lewego lusterka zewnętrznego (mam ponad 190 cm wzrostu - brakuje zakresu).

Fatalnie. Długo by pisać. W porównaniu z Megane I to katastrofa. Dlaczego? Ze względu na kształt pokręteł oraz wielkość i rozmieszczenie przycisków większość regulacji wymaga wzrokowej kontroli (wentylacja, klima, ogrzewanie szyby). W poprzedniej Megance można wszystko było regulować w rękawicach z zamkniętymi oczami. W Megane II kształt pokręteł nie pozwala "wyczuć" ich położenia (są okrągłe), a przyciski malutkie (klima, ogrzewanie szyby). Poza tym spryskiwacz szyb to hit (w negatywnym znaczeniu). Po spryskaniu wycieraczki wykonują 3 przetarcia szyby (usuwając płyn do sucha), po czym po chwili następuje czwarte przetarcie po zupełnie suchej szybie, rysując ją. Ciarki przechodzą. Pomysłodawca (projektant) tej funkcjonalości to chyba jakiś sabotażysta - może Volkswagen go opłaca? ;-)

- Bardzo słaba wydajność. Żeby dało się tego używać, w zimie ogrzewanie na maksa, w lecie - klima na maksa. Jeździłem wieloma autami i w żadnym nie było takich problemów. - Ogrzewanie w zimie bardzo późno zaczyna działać (po jakichś 10 minutach!). To fatalny wynik, gorszy niż w innych autach które znam. - Nie da się włączyć jednocześnie nawiewu na szybę oraz z kratek na ręce. Odkąd mam to nieszczęsne auto, w zimie muszę jeździć w rękawicach (nie da się jednocześnie ogrzewać szyby i dłoni).

Dużo miejsca, duży bagażnik, fajne oświetlenie wnętrza.

Przy przebiegu 100 tys. i 5 latach zaczyna się jakaś katastrofa. Auto raz w miesiącu w serwisie. Uszkodzenia (nie wszystkie): - dwukrotnie przetarte kable w klapie bagażnika, - cewki zapłonowe (wszystkie cztery), - uszkodzone zamki w przednich drzwiach (obu), - uszkodzony czujnik temperatury (auto 2 dni w serwisie - nie umieli znaleźć usterki), - w zimie nie zamykają się drzwi pasażera - kilka razy musiałem je przywiązać gumą, bo nie dało się jechać (po zagrzaniu auta problem znika, serwis nie umie znaleźć przyczyny), - przerdzewiały przewód klimatyzacji (cena części w serwisie - 700 zł plus 200 zł za uszczelki), - ciągle przepalające się żarówki H7 w reflektorach (wymiana karkołomna - po omacku od strony nadkola, tylko dla orłów).

Przy 100 tys. padły wszystkie cztery cewki zapłonowe, poza tym na razie OK.