Szukaj

Ocena kierowcy - Skoda Felicia II Hatchback

similar, 1 dzień temu
Silnik 1.6 75KM 55kW
Rok produkcji 1999
Przebieg: 98 tys. km
Okres użytkowania: 5 lat
Skoda Felicia II Hatchback 1.6 75KM 55kW 1998-2001 - Oceń swoje auto
4,43
11% lepiej od średniej w segmencie
Kupiłby ponownie
4,0
Całokształt
Gdy odkupowałem to auto od ojca – to był 2000 rok (auto było z 1998 roku i miało wtedy 2 lata) – człowiek miał wtedy 19 lat, a wyboru za dużego nie było w przystępnej cenie – z nowych lub prawie nowych tej klasy i gabarytów autek (bo szrotu z zza zachodniej granicy obawiałem się kupować) - na które było mnie wtedy stać to były jedynie Polonez Caro, Wartburg 1,3, Łada Samara, Yugo Florida, KIA Rio, Daewoo Lanos, ewentualnie mniejszy Matiz lub Seicento…, albo Skoda Felicia właśnie… Wszystko inne było znacznie droższe od Felicji - jeśli chciało się mieć przynajmniej 75KM mocy, tani i wszędzie dostępny serwis, niezawodne niemieckie części (silnik i skrzynia od VW Golfa, części mechaniczne to mix z Polo III, Golfa III, Ibizy II) i zachowawczy choć wolno starzejący się design… Wybrałem czerwoną wersję Perfekt 1,6 mpi LXi (Felicji w tej wersji wyszło tylko 1000 sztuk – 500 czerwonych i 500 srebrnych) – oprócz wersji Sport z żółtymi licznikami, wersja Perfekt była chyba najlepiej wyposażoną opcją. Moja Felicja miała wtedy wszystko to co powinien mieć mały rodzinny samochód, a nawet więcej. Oprócz golfowskiej skrzyni i silnika, oraz wtrysków Bosha, moja Felicja miała też m.in. welurowe siedzenia, elektryczne przednie szyby, autoalarm z immobilajzerem i centralny zamek z pilota, halogeny w zderzakach, klimatyzację, lakierowane lusterka, alufelgi, atermiczne szyby, dodatkowe światło stopu, poduszki powietrzne (kierowcy, pasażera i boczne poduszki w boczkach foteli przednich), regulowana wysokość pasów bezpieczeństwa, rozpórkę usztywniająca zawieszenie umieszczoną pod maską silnika, plastikowe chlapacze, pełnowymiarowe koło zapasowe, zamykany i wyciągany specjalny schowek w desce rozdzielczej, zagłówki na tylnej kanapie, czerwony lakier specjalny „crweny raid”, itd., itp. (ja dołożyłem jeszcze od siebie szyberdach i końcówkę wydechu oraz blendy przednich lamp i nakładkę na kratkę wlotu powietrza w przedniej masce – wszystko oryginalne i dedykowane do tego modelu z firmy tuningowej – Milotec, a także dodałem jeszcze markowe radio Pioneer z delfinkami) – auto wyglądało nieziemsko przy tych wszystkich ówczesnych lanosach, carówkach i samarach… Mocy było wystarczająco (75KM mocy), bo auto było lekkie i zwinne – nie raz zostawiałem na światłach zachodnie fury… Także naprawy kosztowały grosze (również te pogwarancyjne), bo do tego auta pasowało prawie wszystko z całej gamy WV i Seata oraz mnóstwo dobrej jakości zamienników lub używek (popularny model – więc oryginalnych części na szrotach nie brakowało), komfort i wyciszenie oraz wielkość kabiny i bagażnika – jak na tamte lata był więcej niż wystarczający, a i samo auto – szczególnie w wersjach limitowanych jak Perfekt, Sportline, Saga, Klif, Samba, Golden Prague, Family... (było ich dużo) – fajnie się wyróżniało na drodze. Z minusów to dość słabe seryjnie hamulce, ciut za małe koła, kiepskie światła (mimo sporych kloszy), słabe oceny w testach bezpieczeństwa i crashtestach (ale kto się w tym w 1999 roku przejmował skoro większość jeździła Maluchami czy Tico albo złożonymi z 4 kawałków Audikami z Rajchu), no i chyba największa bolączka – rdzewiejące tylne klapy bagażnika… (choć i na to były sposoby – wystarczyło nawiercić wewnętrzny rant klapy bagażnika aby wpływająca do jej wnętrza spod plastikowej listwy woda – nie zostawała wewnątrz tylko wylatywała swobodnie - i problem rdzy się nie pojawiał – ale to wiedzieli tylko wtajemniczeni)… Autem przejechałem 98 tyś km, jedyne co oprócz olejów, tarcz i klocków oraz rozrządu wymieniłem, to akumulator, kilka żarówek, czujnik temperatury chłodzenia i jakieś cięgna w skrzyni biegów bo po kilku latach dwójka wchodziła z lekkim zgrzytem – ale to tez kosztowało grosze... Nic więcej mi się ne zepsuło. Miło wspominam to auto – szczególnie że miałem je w wersji najwyższego możliwego wyposażenia – Perfekt i dlatego, że to był w zasadzie mój pierwszy prawdziwy samochód (Malucha bowiem nie liczę).
Wrażenia
4,0
Silnik
Poza tym, że to było moje pierwsze prawdziwe auto i z uwagi na to, że silnik i skrzynia pochodziły w nim seryjnie od VW Golfa – wrażenia w tamtych latach były iście nieziemskie – niska masa auta i 75KM mocy robiły wrażenie i pozwalały zostawic na światłach teoretycznie znacznie lepsze fury (kolega miał wtedy Hondę Concerto 1,4 75KM – i nie miał z tą Felicja żadnych szans na równy start). Jedynie mógłby ten silnik spalać ciut mniej paliwa, ale patrząc na to ile teraz potrafią spalać silniki o tej pojemności – z perspektywy czasu nie jest to jakaś duża wada. Na pewno trzeba zaznaczyć że 1,6 było solidne i nie do zajechania – prędzej auto zżarła rdza niż padł w nim ten silnik – stara niemiecka szkoła.
4,0
Skrzynia biegów
Skrzynia biegów z VW Golfa – bezobsługowa, bezawaryjna, twarda jak skała – a mając 19 lat raczej delikatnie się z nią wtedy nie obchodziłem… Jedynie po kilku latach trzeba było wymienić jakieś cięgno 3 biegu bo lekko zgrzytał przy wrzucaniu – ale to kosztowało grosze i w ASO trwało dosłownie chwilkę.
4,0
Układ jezdny
Zawieszenie było bardzo komfortowe, wręcz dość leniwe, miękkie, takie kanapowe raczej – przy 4 osobach na pokładzie z tyłu to już koło tylne chowało się w błotnik jak w Citroenach, więc w ostrych zakrętach trzeba było nieco bardziej uważać.
4,0
Karoseria
Nieco kanciasta (generowała pewien świst / hałas przy prędkościach autostradowych), ale w tamtym okresie wszystkie auta miały taki design – szczególnie te produkowane w Europie Środkowej i Wschodniej… Mnie się podobała – szczególnie w czerwonym lakierze i bogatej wersji z lakierowanymi dodatkami. Niestety łatwo rdzewiała jeśli się jej uprzednio odpowiednio nie zabezpieczyło (szczególnie tylna klapa).
Komfort
5,0
Widoczność
Znakomita – w każdym kierunku, obrys auta łatwo wyczuwalny i to bez cudów techniki w postaci asystentów parkowania, czujników odległości czy kamerek 360 bez których obecni kierowcy nie potrafią się obejść…
5,0
Ergonomia
Jak w każdym ówczesnym aucie z grupy VAG – wzorcowa! Nie to co dziś – wszystko dotykowe, schowane gdzie w przepastnych czeluściach przyklejonych na siłę tabletów…
5,0
Wentylacja i ogrzewanie
Auto nagrzewało się w mgnieniu oka i schładzało równie szybko (wersja Perfekt miała klimatyzację).
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Wielkość wnętrza Felicji jest porównywalna jak w Polonezie i znacznie większa niż w Samarze choć nieco mniejsza niż w Yugo Florida. Ogólnie wystarczająco jak na młodą rodzinę 2+1.
3,0
Wyciszenie
Na tamte czasy – OK, teraz powiedziałbym, że Felicja była dość głośna przy prędkościach autostradowych – szczególnie szumy kanciastej karoserii dokuczały.
Ekonomiczność
5,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Silnik 1,6 sporo palił (ale i dawał pewna frajdę z jazdy oraz niezawodność w użytkowaniu), ceny oryginalnych części zamiennych w ASO bardzo przystępne (dobrej klasy zamienników także), ogólna bezawaryjność tego auta pozwalała na niezaglądanie do mechanika poza przeglądami okresowymi.
5,0
Stosunek jakość/cena
Ja miałem wersje z najbogatszym możliwym wyposażeniem (1.6 mpi Lxi Perfekt), a i tak gdybym chciał kupić tak wyposażonego VW Polo czy Forda Fiestę Albo Opla Corsę – musiałbym zapłacic pół raza tyle więcej niż za ta Felicję – więc uważam że cena było OK (natomiast wersje podstawowe Felicji to już w ogóle miały bardzo przystępne ceny w porównaniu z autami zachodnimi, a dawały już ich sporą namiastkę).
Niezawodność
5,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Poza standardowymi przeglądami nie trzeba było w zasadzie zaglądać do mechanika (w ciągu 6 lat użytkowania tego auta - najpierw 2 lata spokojnego używania przez mojego tatę i potem przez 4 lata ostrego traktowania tego auta przez mnie) wymieniliśmy tylko czujnik temperatury chłodzenia i cięgno 3 biegu w skrzyni biegów oraz akumulator i kilka żarówek. To tyle z napraw na przestrzeni 98 tyś km przebiegu…
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Brak poważniejszych usterek.

Pb - zużycie paliwa dla silnika 1.6 75KM 55kW [l/100km]

Średnie zużycie
7,8
Minimalne średnie zużycie paliwa
7,5
Maksymalne średnie zużycie paliwa
9,0
Minimalne zużycie paliwa przy oszczędnej jeździe
7,0
Zobacz więcej na temat zużycia paliwa
Zobacz raport zużycia paliwa tego kierowcy
Czy ocena była przydatna?
Dyskusja
Ładowanie komentarzy...
Dziennik kosztów dla Skoda Felicia II Hatchback 1.6 75KM 55kW
Średni koszt przejechania 100 km
30,50 zł
8,3
l/100km
8,9
l/100km
Zobacz dzienniki
Skoda Felicia II Hatchback

Skonfiguruj idealną ofertę z super finansowaniem

Zobacz więcej filmów