Ocena kierowcy - Toyota C-HR II SUV

Największa porażka z moich ostatnich wyborów. Jazda tym autem gdziekolwiek w 2 osoby i dziecko to przyjemność porównywalna z tanimi liniami lotniczymi. 140KM kompletnie nie czuć. Auto albo leniwie sunie z niezbyt dużą prędkością, albo wyje jak oszalałe jeżeli chce się jakkolwiek przyspieszyć. Widoczność jest mniej-więcej porównywalna do czołgu T34, a upierdliwe systemy zamiast czuwać i wspomagać kierowcę, wręcz ciągle piszczą, pikają i jęczą, co powoduje rozdrażnienie i zabiera skupienie kierowcy. Ciasnota. Hańba. Rozpacz. I brak podstawowych danych o spalaniu. Jedynie spalanie średnie od ostatniego uruchomienia. Jeżeli to nie ma być drugie albo nawet trzecie auto w rodzinie na zakupy, to nie ma absolutnie sensu. Jako podstawowe nie sprawdza się do niczego a kosztuje tylko co duże wygodne kombiaki konkurencji.

140KM w ogóle nie czuć. To nie bardzo chce jechać, a jakiekolwiek przyspieszenie powoduje nieznośne wycie i praktycznie brak efektów. Przejechanie w trasie paruset kilometrów jest nierealne. To jest auto jedynie do miasta i najlepiej na korki, jak pracuje w trybie EV.

CVT powoduje brak jakiejkolwiek kontroli nad pojazdem. Nie ma natychmiastowej reakcji na gaz, nie można nagle uciec gdzieś w bok, bo zanim auto się namyśli, przeprocesuje co chce zrobić użytkownik i przepika wszystkie alerty, to już dawno będziemy w ciemnym miejscu.

Ciągła walka z systemem utrzymania pasa ruchu i zapobiegania kolizji powoduje to że auto ciężko jest wyczuć. Używanie tempomatu automatycznie włącza wspomaganie pokonywania zakrętów, które ma tendencję do ich ścinania na węższych drogach. W dodatku trzeba wtedy z autem walczyć o kontrolę.

Jeszcze nie zdążyło nic zardzewieć.

Mała szybka z przodu pod dużym kątem - jest. Słupek A szerokości PKiN - jest. Tylne szyby pasażera uniemożliwiające odbiór niepowiększonego zestawu z McD - są. Naprawdę nic nie widać.

Jedyny plus to wygodna konsola dla kierowcy. Tylko powoduje ona że pasażer ma poczucie lotu tanimi liniami lotniczymi bo nie ma żadnego miejsca. Miejsca z tyłu jak na lekarstwo, jeżeli wasze dziecko ma naście lat, to już do tyłu nie wsiądzie.

Wentylacja w tybie auto i eco dość usilnie dmucha na twarz. Jest zimno, ale bez ręcznego nastawiania nawiewu na minimum narazić się można na przewianie.

Ja rozumiem że japończycy to nie są osoby o wielkim wzroście. Ale przy podróży dwóch polaków z przodu, z tyłu nastolatek cierpi katusze. Kierowca ma nienajgorzej, pod warunkiem że za nim nikt nie jedzie.

300km po betonowej S8 doprowadza do ciężkiego bólu głowy. Nie da się w trasie włączyć cicho plumkającej muzyki, bo jej po prostu nie słychać.

Lanie paliwa, serwis gwarancyjny, lanie paliwa. itd.

Auto nie ma jeszcze roku, więc nic się nie zepsuło.

Auto nie ma jeszcze roku, więc nic się nie zepsuło.