Ocena kierowcy - Toyota Proace City Verso Standard

Bardzo praktyczny samochód. Rodowód francuski, produkcja chyba hiszpańska, z Toyoty ma tylko znaczki, bo i silniki są Stellantisa. Mimo wszystko jestem pozytywnie zaskoczona, choć jest kilka denerwujących drobiazgów. Do małej firmy czy na dalsze wyjazdy w kilka osób to rozsądne rozwiązanie.

Silnik wysokoprężny zaskakująco mocny jak na 130 koni. Początkowo obawiałam się, że będzie mało dynamiczny, a przy pełnym obciążeniu na autostradzie bez problemu osiąga deklarowane 190 km/h. Przy większych prędkościach niezbyt oszczędny, średnia spalania przy dynamicznej jeździe to 10-11 l.

Na początku trochę toporna, po paru tygodniach wszystko się rozruszało i biegi wrzuca się płynnie.

Układ precyzyjny, samochód jest zwrotny, dobrze i pewnie się prowadzi, w zakręty wchodzi płynnie - nawet przy dużych prędkościach, Nie ma też problemu z parkowaniem nawet na krótkich stanowiskach równoległych. W zasadzie wrażenia z jazdy jak przy zwykłej osobówce segmentu C, może trzeba ostrożniej hamować, bo jednak to większy i cięższy pojazd, na ekspresówce przy mokrej nawierzchni bez problemu wyhamowanie z ponad setki do zera na krótkim odcinku, tylko awaryjne światła się włączyły. Zatem tu niezawodnie.

Niestety tu rozczarowanie, cienka blacha z tendencją do wgniotek przy lekkim nawet oparciu. Przy szerokim otwarciu drzwi przez starszą osobę, po lekkim oparciu się o słupek parkingowy pozostało widoczne wgłębienie. Podobno blachy ocynkowane - to na plus. Zobaczymy jak będzie z czasem, póki co wiem już, że trzeba zachowywać ostrożność przy otwieraniu drzwi - poprzednie 20 letnie auto przy podobnej sytuacji nawet rysy na lakierze nie miało. Lakier (podobno jakiś ekologiczny) wymaga zabezpieczenia, łatwo się zaciera i rysuje, rozważam położenie ceramiki.

Ogromne szyby z przodu i z tyłu zapewniają idealny widok, trochę gorzej z ogarnięciem sytuacji po bokach, bo słupki A,B,C są bardzo masywne. Na szczęście duże lusterka oraz czujniki i kamera cofania z widokiem "a la satelita" skanującym otoczenie rzutu z góry poprawiają sytuację. Wysoka pozycja za kierownicą to też ogromny plus.

Fotele dość twarde i o kompaktowych rozmiarach, jestem filigranowa, więc nawet na dalszych trasach jazda mnie nie męczy, wysokie osoby natomiast mogą narzekać. Pasy bezpieczeństwa nie są regulowane na wysokość. Dość toporny system przesuwania siedzeń. Podłokietniki w przednich fotelach nie mają regulowanej wysokości (zamocowane do fotela), więc u nas korzysta tylko pasażer... Dla wyższych osób siedziska mogą być za płytkie, zwłaszcza te w drugim rzędzie, dodatkowo nie mają podłokietników, więc na dalszą trasę przy trzech dorosłych osobach z tyłu nie będzie wygodnie. Na osłodę dorzucone isofixy w każdym tylnym fotelu. Fotele są składane, nie można ich wymontować. Po złożeniu uzyskujemy płaską podłogę, jednak zawsze to jakieś niewykorzystane miejsce czy zbędny ciężar - jeśli potrzeba przewieźć coś o większym gabarycie. Na plus typowa zaleta wszelkiego gatunku wanów w postaci licznych schowków. Wszystko co trzeba kierowca ma pod ręką, choć uchwyty na kubki przeznaczone są raczej dla mniejszych butelek. Za wyjątkiem półki w konsoli środkowej schowki niestety w ogóle nie są wyciszone, twardy plastik powoduje hałasy, gdy zawartość sobie luźno lata - warto zaopatrzyć się w organizery lub np. gumową wyściółkę. W ogóle auto wykończone jest wszechobecnym plastikiem, nawet w optymalnie wyposażonej wersji verso family. Do tego jednak można przywyknąć,a wnętrze jest łatwiejsze do sprzątania. Z tyłu dwa składane stoliki, raczej na położenie gazety, bo przez brak dodatkowych podpórek nie są zbyt stabilne, więc już z położeniem laptopa będzie problem. System multimedialny jest w miarę intuicyjny i optymalnie usytuowany. Na minus brak fizycznego przycisku blokady systemu start/stop, trzeba odpalać ustawienia na wyświetlaczu. Tempomat przesłonięty przez kierownicę, trzeba się nauczyć obsługi bezwzrokowo. Podobno poprawili to w nowszym modelu. Sama kierownica multifunkcyjna - niewielka, wygodna, obita skórą, z lekko ściętym dołem. Trochę irytująca obsługa dwustrefowej klimatyzacji - zamiast tradycyjnych pokręteł są śmieszne przyciski do regulowania temperatury. Port USB przy wyświetlaczu powinien być niżej, trzeba dobrać krótki kabel, by nie kolidował z dźwignią zmiany biegów. Przydatne gniazdo 230V przy nogach pasażera. Niewielkie schowki w podłodze pod fotelami kierowcy i pasażera zamaskowane dość sztywnym, choć cienkim materiałem - razi brak solidnej pokrywy. Demontowana półka w bagażniku, pełniąca rolę rolety mocna, śmiało udźwignie torby z zakupami czy inny umiarkowanie ciężki towar. Idealne rozwiązanie z otwieraną szybą w klapie bagażnika, przy parkowaniu tyłem często brakuje miejsca, by otworzyć klapę. Wygodne rozsuwane obustronne drzwi w drugim rzędzie, po złożeniu siedzenia też można łatwo sięgnąć do bagażnika. Na koniec minus w postaci wsiadania do wnętrza przez starsze lub schorowane osoby. Wysokie podwozie i progi w drzwiach mocno utrudniają komfortowe zajęcie miejsca i opuszczenie pojazdu. Brakuje dodatkowych bocznych uchwytów, które pozwoliłyby na pewny chwyt przy wsiadaniu.

Działa dobrze, szybko można uzyskać oczekiwaną temperaturę czy odparować szybę. Wentylacja jest dość głośna przy większej mocy. Dodatkowy prosty regulowany nawiew na dole konsoli środkowej - dla drugiego rzędu.

Samochód bardzo wysoki wewnątrz, jako to wan. Miejsca na nogi nie brakuje, w drugim rzędzie jest dość ciasno, to nie kanapa, tylko osobne fotele i choć pozbawione podłokietników, to jednak dla trzech dorosłych osób może nie być komfortowo. Na plus płaska podłoga bez tunelu środkowego, więc można wygodnie postawić stopy na podłodze. W drugim rzędzie brak przemyślanych schowków, te w drzwiach są wąskie, do dyspozycji pasażerów pozostają jeszcze dwa rozkładane stoliczki i spore kieszenie w tyłach foteli pierwszego rzędu - na gazety czy inne drobiazgi.

Wysokie nadwozie, więc przy większych prędkościach potrafi być głośno. Po mieście przeciętnie, silnik diesla słychać umiarkowanie, bez problemu można rozmawiać czy słuchać muzyki.

Przy ekonomicznym stylu jazdy to oszczędny samochód. Dzięki masowej produkcji typu "badge engineering" (obecnie pięć marek) nie ma problemu z częściami. Ceny przeglądów i napraw korzystne.

W tej cenie niczego rozsądniejszego się nie znajdzie. Bardzo uniwersalne rozwiązanie.

Czujnik ciśnienia w jednym z kół miał awarię i co chwila zgłaszał konieczność dopompowania. Na minus brak informacji którego koła dotyczy usterka.

Na razie bez zarzutu.